O soczewicy napisano już
wiele. O zielonej soczewicy z Puy pewnie
jeszcze więcej, tym bardziej, że w 1996 roku nadano jej apelację AOC*
Zielona soczewica z Puy, uprawiana
we francuskim regionie Le Puy-en-Velay, to ciemnozielona, nakrapiana odmiana o
małych ziarenkach. Ze względu na wysokie walory smakowe nazywana jest często kawiorem ubogich.
W porównaniu z innymi odmian, ta jest mniej mączna, ma delikatny,
słodko-orzechowy smak oraz zawiera dużo mikro i makroelementów. I przede
wszystkim trzeba bardzo się postarać, żeby ją rozgotować, co jak dla mnie ma
ogromne znaczenie ;)
Dostałam ostatnio woreczek tej
smacznej soczewicy i zaczęłam się zastanawiać jak go wykorzystać. Na zupę nie
miałam ochoty. Sałatki również mi się ostatnio przejadły. Natomiast miałam
ochotę na zapiekankę
Parmentiera, ale akurat nie miałam mięsa z rosołu. Miałam natomiast
oczewicę i kilka innych warzyw. W rezultacie powstała zapiekanka wege,
która wywoła burzliwą dyskusję o wyższości soczewicy nad mięsem z rosołu :)
Wegetariańska zapiekanka
Parmentier z soczewicą i ziemniakami –
dla 4 osób:
Farsz:
200g soczewicy
4 marchewki
4 łodygi selera naciowego
2 ząbki czosnku
1 cebula
czarny świeżo mielony pieprzy
sól
oliwa
Purée ziemniaczane:
1kg mącznych ziemniaków
20g masła
2-3 łyżki mleka sól
kilka płatków zimnego masła
Przygotowanie:
Poszatkowaną cebulę i czosnek
podsmażyć delikatnie na oliwie. Dodać umyte, obrane i pokrojone w niewielką
kostkę marchewki oraz pokrojonego w plasterki selera naciowego. Smażyć na
średnim ogniu około 30 min.
W tym czasie soczewicę zalać
zimną wodą. Zagotować i gotować około 20 min. Pod koniec gotowania dodać
podsmażone warzywa i gotować do prawie całkowitego wyparowania wody. Doprawić
do smaku solą i pieprzem. Odstawić do ostygnięcia.
Obrane i umyte ziemniaki pokroić
w niewielką kostkę. Ugotować w niewielkiej ilości wody. Odcedzić i rozgnieść
widelcem lub przetrzeć za pomocą przecieraka do warzyw. Nie miksować, bo
otrzymacie obrzydliwą klejącą papkę! Dodać masło i po jednej łyżce mleka. Purée
nie powinno być ani za rzadkie ani za suche. Powinno mieć puszystą, aksamitną
konsystencję.
Naczynie do zapiekanek
wysmarować masłem. Na dno wyłożyć połowę purée, następnie cały warzywny farsz
wraz z powstałym sosem. Przykryć pozostałym purée. Wierzch oprószyć płatkami
zimnego masła.
Zapiekać w nagrzanym do 200°C
piekarniku przez około 40 minut lub do momentu, gdy ziemniaki ładnie się
przyrumienią. Podawać natychmiast.
*Appellation d'origine contrôlée - apelacja daje pewność,
że dany produkt został wyprodukowany, z uwględnieniem ścisłych zasad
gwarantujących jego najwyższą jakość.
Smacznego!
RECETTE EN FRANCAIS:
toć od dawna wiadomo,ze soczewica lepsza niż mięso no za miskę soczewicy a nie za udziec oddano pierwszeństwo w dziedziczeniu:D
OdpowiedzUsuńNo za taką zapiekankę tez bym oddała majątek
p.s majątku nie mam nie licząc 3 bardzo cenne koty , trochę książek i super foremki:D
Troszkę Pani kazała na siebie czekać! Soczewicę z Puy znam na razie jedynie z nazwy, niestety. Do nadrobienia przy najbliższej okazji. Chętnie posłuchałabym tej dyskusji o wyższości soczwicy nad mięsem :-)
OdpowiedzUsuńJa też chętnie bym posłuchała dyskusji nad wyższością soczewicy i nawet wiem po której stronie bym była :) Wielkie dzięki za pyszny wege przepis, na pewno zrobię jak zaproszę rodziców :)
OdpowiedzUsuńJaka cudna!
OdpowiedzUsuńNa temat wyższości soczewicy nad mięsem będzie przy najbliższej okazji. Nieideologicznie, bo ja nadal nalezę do frakcji mięsożerców. Wprawdzie mięso jadam bardzo rzadko, ale z niego nie zrezygnuję, bo lubię :)
OdpowiedzUsuńALUS,
lepsza i zdrowsza ;)
Trzy koty to już całkiem pokaźny majątek! A foremki jakie? Jakieś nowe? ;)
BEE,
no jakoś tak wyszło... Poczyniłam pewne postanowienia noworoczne, o których pisać nie będę, zeby nie zapeszyć ;)
PS Zaraz napiszę @ :)
MARTA,
jak zrobisz, to daj znać co myślisz o połączeniu samych, zabójczych węglowodanów ;)
MAŁGOSIU,
dziękuję :)
Bardzo lubię soczewicę z Puy, nie tylko ze względu na walory smakowe, ale również konsystencję - nie robi się z niej ciapa. Nie pomyślałabym jednak o połączeniu jej z ziemniakami :) Bardzo pomysłowe!
OdpowiedzUsuńsoczewica rządzi i koniec :) A do tego strączki mają tę zasadniczą i ogromną zdrowotną zaletę, że puryny w nich zawarte (związki białka) nie odkładają się w stawach, jak te z mięsa powodując m.in, reumatoidalne zapalenie stawów.
OdpowiedzUsuńJa ostatnio zrobiłam shepard's pie z zieloną soczewicą i był rewelacyjny :)
dwie drewniane bardzo nowe -konik i taki orzeszek , cenne jak mało co
OdpowiedzUsuńA kotki bezcenne , za jedna mi pewien młodzieniec dawał 100 tysięcy ,ale miał załatwić tą forsę na jutro.... a było to z 3 lata temu:D
Twoją wersję wege biorę w ciemno, zamiast mięsa w zapiekance, ale mięsa też się nie wyrzekam. Ostatnio podano nam taką soczewicę w postaci duszonej z warzywami - jako dodatek do jagnięciny :)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcie soczewicy z Puy.
OdpowiedzUsuńPiękna zapiekanka.
Mam ochotę na soczewicę!
No jakze ja sie ciesze, ze sie znowu/wreszcie pojawilas ;))
OdpowiedzUsuńBonne Année !
Piękne zdjęcia! Cieszę się,ze jesteś:)
OdpowiedzUsuńA taka zapiekanka bardzo mi się podoba:)
Uściski :*
Anoushko, fajnie, że znowu jesteś! :) A ja ostatnio obsesyjnie poszukiwałam jakieś fajnej zapiekanki. Co prawda soczewicy z Puy nie mam pod ręką, ale może spróbuję wykorzystać zwykłą zieloną? Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńMmmm, soczewica to wspaniałe ziarenko. Tak bogate w smak i zastosowanie. Jestem pewna, że w tej zapiekance musiała być pyszna. I jestem skłonna stwierdzić, że smakiem mogła przewyższyć oryginał.
OdpowiedzUsuńPrzypomniała mi się Twoja zapiekanka i poleciałam sprawdzić, czy mam z czego ją zrobić ;) Oczywiście, śliczne zdjęcia, zwłaszcza to z rozsypaną soczewicą.
OdpowiedzUsuńBardzo chętnie spróbuję takiej wegetarianskiej Parmentier, która do tej pory kojarzyła mi się z potrawą bardzo mięsną. Dzieki za inspirację, szczegolnie, że soczewica jest moim prawdziwym ulubiencem:)
OdpowiedzUsuńZaba, Twoje wpisy powinno sie przepisywac na recepte, wiesz? :-)
OdpowiedzUsuńI to wcale nei na rcepte w stylu "dowiedz sie co to jest soczewica z Puy", tylko jako srodek na rozweselenie. Soczewica, a mieso z rosolu, ach jakby to byl deser to moglabym napisac "slodkie to" :D Buziaki ogromne!
:)
UsuńJakiś nowy post miał być tak coś czytałam? :))))
OdpowiedzUsuńŻa Ba gdzie jesteś? :(
dobrze czytala, ale mnie caly cazs nie ma... :(
Usuńmoze sie pojawie w WE
fajny przepis:)
OdpowiedzUsuńCiekawa propozycja, może kiedyś skusze się na soczewice, kto wie ?;)
OdpowiedzUsuńsoczewicę bardzo lubię, ale czerwoną znacznie bardziej:)
OdpowiedzUsuńps: pięknie Ci się upiekła ta zapiekanka!
Jak się ma w domu mięsiożercę, to takie sprawy nie przejdą. Na szczęście moja gorsa połówka nie wybrzydza :)
OdpowiedzUsuń