środa, 12 marca 2008

Bruschetta z czarną kapustą, czyli pochwała prostoty!

Nadal poszukuję rożnych sposobów wykorzystania czarnej kapusty w kuchni.
Ela (jeszcze raz serdecznie dziękuję! :)) wspomniała w jednym ze swoich postów o obłożeniu bruschetty tą właśnie kapustą. Pomysł natychmiast przypadł mi do gustu tym bardziej, że bruschetta jest jednym z moich ulubionych starterów, do którego wykonania potrzebujemy tyle czasu, ile zajmuje opieczenie kromek chleba. Potem należy już tylko wybrać czym ten chleb obłożyć
.


Porcja dla 2 osób:
5 liści czarnej kapusty*
4 suszone pomidory
2 porządne pajdy wiejskiego chleba
1 ząbek czosnku
dobra oliwa

kilka czarnych oliwek
grubo mielona sól

Przygotowanie:
Liście kapusty obgotować we wrzącej, osolonej wodzie. Odcedzić, zanurzyć w zimnej wodzie i odstawić na bok, żeby obciekła.
Pomidory i kapustę pokroić w paski i podsmażyć na patelni z odrobiną oliwy.
W tym czasie opiec chleb i natrzeć go czosnkiem. Obłożyć kapustą z pomidorami, posypać solą, skropić oliwą, przybrać 2-3 oliwkami. Natychmiast podawać.

*myślę, że czarną kapustę można zastąpić "zwykłą" włoską kapustą. Smak będzie się zapewne różnił, co nie znaczy, że taka bruschetta nie będzie dobra:)

Smacznego!


6 komentarzy:

  1. Wprawdzie to juz nie jest dobry czas na cavolo nero ale kupie i zrobie, bo tak dawno nie jadlam a uwielbiam... :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ostatnio doslownie przesladuje mnie ta kapusta, ksiazki , blogi a do tego opowiesci Eli , slowem cavolo nero jest wszedzie ...oprocz sklepow :(Jesli uda mi sie zdobyc nasiona wyhoduje sobie sama , wtedy tez sobie zrobie taka pyszna bruschette :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bernardetto, ona podobnie rosnie wszedzie i jak glupia - tak mi powiedzial jeden starszy pan. Obiecal dac mi sadzonki, no wiec jesli reflektujesz, to chetnie sie z Toba podziele :)

    OdpowiedzUsuń
  4. a ja musze przyznac, ze jeszcze nie jadlam 'cavolo nero'... czy to znaczy ze powinnam? :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bea, jak najbardziej!
    Tylko, ze teraz musisz poczekac na jesieni... dzis mi pan na targu powiedzial, ze juz nie ma :(

    OdpowiedzUsuń
  6. ooo... no to straszne! :( zapytam jeszcze w srode, kto wie... a jak nie, to faktycznie bede musiala uzbroic sie w cierpliwosc ;)

    OdpowiedzUsuń