poniedziałek, 31 stycznia 2011

Gruszkowo-czekoladowy crème brûlée...

Jednym słowem rozpusta :) Taki deser urodzinowy mi się zamarzył, a że urodziny okrągłe, to stwierdziłam, że odmawiać sobie nie mam najmniejszego zamiaru.
Przy okazji przekonałam, że życie nie kończy się po czterdziestce…, choć jeszcze kilka lat temu ciężko mi było w to uwierzyć. Nie zauważałam, żeby przybyło mi, w ciągu jednej nocy, zmarszczek, kondycja mi nie spadła i uśmiech pozostał ten sam. Przyjaciółka mi napisała, że najlepsze branie zaczyna się po 40-tce. Ma rację, ale zastanawia mnie komu chciała polepszyć samopoczucie, mnie czy sobie :)
Czasami jednak metryka daje o sobie znać. W dyskusji. Z Młodymi. Nagle się okazuję, że ja coś świetnie pamiętam a oni nie, bo albo ich jeszcze na świecie nie było, albo właśnie stawiali pierwsze swoje kroki... A mnie się wydaje, że to było dopiero wczoraj. Ehhh... życie... piękne jest, tylko dlaczego tak szybko mija? A skoro szybko mija, to tym bardziej trzeba z niego korzystać! No to jak, ktoś ma ochotę na odrobiną rozpusty? :)


Gruszkowo-czekoladowy crème brûlée – dla 8 osób:
700ml śmietanki o 35% zawartości tłuszczu
150g cukru
8 dużych żółtek
2 laski wanilii
4 gruszki
150g czarnej czekolady min 70% zawartości kakao
1 szklanka wody
sok z jednej cytryny
szczypta soli
brązowy cukier
grubo mielony cynamon

Przygotowanie:
Wodę wymieszać z 50g cukru i sokiem z cytryny. Gruszki obrać i przekroić wydłuż na pół. Włożyć do garnka z zalać wodą z cytryną. Zagotować, zmniejszyć ogień i gotować około 10 minut. Gruszki powinny być nadal dość twarde. Odcedzić i pozostawić do ostygnięcia.
Żółtka utrzeć z połową pozostałego cukru i solą. Śmietankę wymieszać z pozostałym cukrem. Dodać ziarenka wanilii. Wymieszać i zagotować. Gotować przez 2-3 minuty. Wlewać powoli do żółtek cały czas mieszając.
Piekarnik nagrzać do 125°C. Czekoladę zetrzeć i oprószyć dno każdej foremki, której będzie się piekł krem. Wstawić na chwilę do piekarnika, żeby czekolada się rozpuściła. Na rozpuszczonej czekoladzie ułoży połówkę osuszonej gruszki i zalać śmietanką z jajkami.
Piec około 40 minut. Krem powinien być ścięty po bokach i nadal sprężysty pośrodku.
Wyjąć kremy z piekarnika i zostawić do ostudzenia. Poczym włożyć na 3-4 godziny do lodówki.
Przed podaniem ogrzać dno każdej foremki (można je postawić na klika chwil na mocno nagrzanej blasze), żeby czekolada ponownie się rozpuściła. Oprószyć wierzch brązowym cukrem i skarmelizować używając palnika lub pod mocno rozgrzanym grilem w piekarniku.

Smacznego!


RECETTE EN FRANÇAIS: Crème brûlée aux poires et chocolat noir

36 komentarzy:

  1. To już wiem co będziemy jeść na deser za kilka już tygodni:) bardzo dobry pomysł:D

    OdpowiedzUsuń
  2. O ty prosiaku jeden ty! Naszą poufną prywatną korespondencję wywlekać na światło dzienne! Czekaj czekaj, niech no mi ta 40-stka stuknie, już ja Ci pokażę ;DDD (ale do moich okrągłych urodzin jeszcze prawie cały rok ;P) A poza tym, ja w tym roku kończę 35 lat i 60 miesięcy :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Ot, wspaniały deserek!:))
    Idealny:))
    A to ja jeszcze raz życzę wszystkiego co najlepsiejsze :))

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  4. LIDKA,
    mogę nawet zrobić :)

    KASANDROO,
    witaj w klubie :)

    QUINO,
    gdybyś nie pyszczyła, to nikt by mnie wiedział, że to NASZA korespondencja :-P
    Piękneeee!!! 35 lat i 60 miesięcy :D
    A wisz co mi powiedziała Anna, że 40-tka to nic, tylko trudno to słowo wymówić ;)

    MAJANO,
    a ja jeszcze raz dziękuję :)
    dyg :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Wszystkiego najlepszego! :-)
    Wspaniały deser i zdecydowanie zasłużony na te jedyne urodziny!

    OdpowiedzUsuń
  6. Anoushko, witaj w klubie czterdziestek! Z takim kremem masz entrée gratuite! I wszystkiego, wszystkiego najlepszego!

    OdpowiedzUsuń
  7. Wszystkiego Najlepszego z okazji (okrągłych) urodzin! A przepis na krem podejrzałam z ciekawością, bo kilka dni temu dostałam malutkie żaroodporne naczynka i rozglądam się właśnie za jakimś dobrym sposobem, by je wykorzystać;) Lutowa KUCHNIA proponuje kilka przepisów (w tym creme brulee z foie gras, hmmm...), ale Twoja gruszkowa propozycja bije rekordy! Dla mnie co prawda bez czekolady, ale i tak brzmi super!

    OdpowiedzUsuń
  8. Faktycznie prawdziwa rozpusta, a połączenie gruszek i czekolady nigdy nie zawodzi. Mnie do 40tki jeszcze daleko... :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Kochana no ba! A młodzi (w szczególności Młode :)) potrafią dać w kość :D Ale jakie fajne som!
    Jeszcze raz najlepszego Kikki! Szczęście mają Ci co przekonali się 'na żywo' jaka jesteś fajna Babeczka wiesz?
    :)

    OdpowiedzUsuń
  10. ARVEN,
    widzisz ja wcale nie mogę zrozumieć, dlaczego te okrągłe są ważniejsze, niż te mniej okrągłe. Przecież każde są jedne :)
    Dziękuję!

    MISS COCO,
    oooo no popatrz a ja bym Ci dala 30-stkę :)
    Merci :)

    DELIKATESSEN
    pisałam już, że masz super nick? No wiesz, z upływem czasu pamięć szwankuje ;)
    Niech Ci foremki długo i dobrze służą :)

    FUCHSIA,
    szczęściara ;)

    POLKA,
    na starość robię się sentymentalna... łezka w oku mi się zakręciła ;)
    Ale nie chce Ci martwić, Ty już taka młoda nie jesteś... już za chwileczkę, już za momencik... ani się obejrzysz i będziemy otwierać szampana na kolejne, okrągłe urodziny ;-P
    Cmok :*

    OdpowiedzUsuń
  11. deser to sam a rozpusta ale w swoje święto to nawet należy zaszaleć, najlepsze życzenia i sto lat

    OdpowiedzUsuń
  12. Oj, ja tak z niesmialoscia na te 40 czekam... Tylko sie boje, co sie zdarzy: na 30 mialam syndrom 'nic w zyciu nie osiagnelam' i kupilam wielki szmat ziemi - zyby chociaz to... ;):):)

    OdpowiedzUsuń
  13. och wymarzony deser, wymarzony na urodziny :)

    Wszystkiego najsmaczniejszego z okazji urodzin :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Sto lat! Uśmiechów Miliony!
    Nie mogę się powstrzymać i zacytuję
    "40 lat minęło jak 1 dzień(...)Na drugie tyle teraz przygotuj się, a może i na trzecie, któż to wie..."
    A taki deser musi być pyszny! Bardzo lubię gruszki, a w połączeniu z czekoladą smakują rewelacyjnie!
    Serdecznie pozdrawiam,
    SWS

    OdpowiedzUsuń
  15. Okragle, znaczy sie osiemnaste? Wszystkiego dobrego w takim razie! A creme brulee uwielbiam. Nigdy nie jadlam w wersji z gruszkami, ale jestem pewna, ze smakuje bosko!

    OdpowiedzUsuń
  16. BRYSSSKO,
    no masz!
    Dziękuję :)

    KASIU,
    "wielki szmat ziemi" - i Ty no nazywasz nic? Strach się bać na co wpadniesz przy kolejnych okrągłych urodzinach :))) Ile Ci jeszcze zostało?

    ULCIKU,
    dziękuję :)

    MZ,
    he, he, he... piosenkę nucę sobie od kilku dni :)))
    Dziękuję!

    OdpowiedzUsuń
  17. No kochana rozpusta i to jaka ,ale my ,,starsze" kobiety możemy sobie pozwolić no nie?Niech te smarkule co nawet nie wiedza co to kartki na mięso(chyba wtedy pomyślałam ,ze bez tego żyje się lepiej:D, mięsa i kartek)i skup makulatury(ile ja tego nanosiłam do szkoły , bo szkoła chciała pierwsze miejsce zając ,a ja nałogowo kupowałam tyle gazet i to od czasu jak skończyłam 6 lat -to była w tamtym wieku buuu to noszenie makulatury i te skończone 6 lat)
    Teraz to postęp jest kolejki to wyprzedaży, fitness, internety (co mi na stare lata przyszło przez skype gadać z małolatami),ale dobre jedzenie to zawsze w ,,cenie " było
    i młodzi i te co maja teraz największe wzięcie lubią zjeść coś dobrego i oby tak zostało
    Żaba taki przepis , takie zdjęcia i moje portki znowu zagrożone

    OdpowiedzUsuń
  18. wszystkiego najlepszego!!!
    a deser wspanialy:)

    OdpowiedzUsuń
  19. MAGGIE,
    nie, 20-ste :)))
    Dziękuję i polecam deser. IMHO bomba :)

    ALUS,
    jak ja Cię lubię, wiesz? :*
    No więc po przemyśleniach z ostatnich doszłam do wniosku, że 40-stki są jednak górą, bo my już nie musimy już niczego udowadniać, wystarczy na nas spojrzeć i się wie, że super z nas babki :)))
    No właśnie... makulatura, puste pułki w sklepach, kolejki po wyroby czekoladopodobne, niedostępny raj Pewexów oraz znienawidzone przeze mnie nylonowe fartuszki w szkole...

    AGA,
    dziękuję:)

    OdpowiedzUsuń
  20. W takim razie raz jeszcze wszystkiego NAJ!
    Nie wiedzialam, ze to byly takie okragle urodziny... ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. masz rację , ja kiedyś wydałam kilka bonów(bo to nawet nie były prawdziwe pieniądze:D)na majtki chińskie w Pewexie(mama pozwoliła:D) bo jechałam na kolonie i chciałam mieć kolorowe figi(teraz to ja figi tez chcę mieć ale takie świeże do jedzenia ,a one u nas w we wrześniu dopiero będą zresztą importowane z Turcji chyba :D)
    Teraz takie gatki to u nas w sklepach po 2 zł są i nikt chyba ich nie kupuje ,ach
    A z tym lubieniem , to ja mam tak samo-bo jak nie lubić takiej babeczki jak Ty?* nie da się*

    OdpowiedzUsuń
  22. Ha ha ha zaśmiała się królewna :)))
    No i mam nadzieję, że uda się w większym gronie tego szampana wyżłopać :))))))))

    OdpowiedzUsuń
  23. wszystkiego najlepszego! a deser wygląda przepysznie..

    OdpowiedzUsuń
  24. Najważniejsze, to młodym duchem być i tryskać pozytywną energia, tak sobie myślę. Sto okrągłych lat więc! :)

    Deserek apetyczny. Od dawna marzy mi się creme brulee!

    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Czy Looko dostał miseczki do wylizania? ;) Deser wygląda obłędnie. Może zrobię taki na swoje tegoroczne urodziny (30 i 60 miesięcy ;))

    OdpowiedzUsuń
  26. Chyba jeszcze nie mówiłaś, ale bardzo dziękuję! Są takie słowa których sam dźwięk uwielbiam, i delikatessen to właśnie jedno z nich - dlatego wybór musiał paść na nie! Pozdrawiam i już przymierzam się, kiedy by tu wypróbować Twój piękny przepis na creme brulee!

    OdpowiedzUsuń
  27. Cudne :)
    I wstęp, i przepis ;)
    Podobnie jak komentarze niektórych :)

    OdpowiedzUsuń
  28. To czekamy z niecierpliwościa, mam ramekiny i palnik :*

    OdpowiedzUsuń
  29. BEA,
    Urodziny jak każde inne ;)
    dziękuję raz jeszcze!

    ALUŚ,
    a ja kupowałam za 1.30$ i to był luksus w czystej postaci. Bożesz, ale ja ten zapach kochałam :) A takie kolorowe figi też dostałam. Ciocia mi przywiozła z dalekich wojaży ;)))
    No i się zaczerwieniłam :*

    MŁODA,
    no pewnie, że w większym - wtedy lepiej smakuję :)


    PAULO,
    dziękuję :)

    ZAYTOON,
    100 lat? To idę pomachać wiosłami, żeby mi kondycja do tej setki nie wysiadła :)))
    Dziękuję!
    A krem polecam - wart jest grzechu :)

    HANKA,
    no masz, przecież nie dałby nam żyć, gdybyśmy o nim zapomnieli. Gadzina zresztą też.
    Ja mogę przyjechać i zrobić :)

    DELIKATESSEN,
    to dobrze, bo już się bałam, że jednak pamięć mi zaczyna szwankować ;)
    Też mam takie ulubione słowa. Jednym z nich jest 'zanzara' czyli komar po włosku. Mówi się zanzara i już wszystko jasne ;) Drugim – ‘Zanzibar’. Chyba w końcu będę musiała tam się wybrać :)
    Daj znać jak zrobisz :)

    PINOSIE,
    staram się jak mogę... Jak widać czytelnicy również :D

    LIDKA,
    no to jeden obiad i deser mamy już z głowy. Trzeba opracować następne ;)

    OdpowiedzUsuń
  30. Wszystkiego najlepszego! Cudowny ten deser! Mi troszkę do czterdziestki brakuje, ale ja mam generation gap z ludźmi w moim wieku (Irlandczykami) niestety w porównaniu z nimi mam coś pomiędzy 50 a 60 - z takimi koleżankami dogaduję się najlepiej. Obawiam się, że w wieku 40 lat nie będę miała do kogo w pracy buzi otworzyc, bo wszyscy będą na emeryturze. Eh.

    OdpowiedzUsuń
  31. Ja się chętnie na rozpustę piszę. :D Zwłaszcza jeśli zaproszenie urodzinowe jest. :D
    Anoushko, uściski ślę i mnóstwo najlepszych życzeń. :D Niech ten uśmiech Ci z twarzy nigdy nie schodzi. :)
    Ja tam sobie myślę, że ta czterdziestka nie taka zła. ;-) W każdym razie sama próbuję siebie o tym przekonywać, bo jeszcze dwa lata i... bum! stuknie. :D

    OdpowiedzUsuń
  32. Z takimi pysznościami, urodziny musiały być udane :)

    OdpowiedzUsuń
  33. Sto lat Żabko, dużo uśmiechu i szczęścia i wielu sukcesów :) Smacznie świętujesz swoje urodziny. Na taką rozpustę to i ja bym miała ochotę :)

    OdpowiedzUsuń
  34. Oj zjeść takie cudo w urodziny :) Przepiękne zdjęcia, zapraszam do podzielenia się talentem kulinarnym i fotograficznym na nowym portalu http://wykrywacz-smaku.pl/ :)

    OdpowiedzUsuń
  35. sto lat, sto lat Zabie! B i L

    PS. Zaba, wybacz spoznienie, kajam sie... Uwielbiam creme brulee, zwlaszca jak ktos serwuje :)

    OdpowiedzUsuń