Liptauer, tak powiedziała Quinoamatorka stawiając wielką miskę na stół. Liptauer, brzmi jakoś tak obco. Nic dziwnego, bo jak mnie poinformował wujek google, nazwa liptauer pochodzi z regionu Liptov w Północnej Słowacji, który wchodził w skład Księstwa Austryjacko-Węgierskiego. Liptauer to ser twarogowy, podpuszczkowy, dojrzewający, ostry, wyrabiany z mleka owiec. Nie ma skórki. Miąższ jest bez oczek. To bliski kuzyn słowackiego sera Šmirkás, węgierskiego Liptói Túró czy Körözött. Zawiera 45% tłuszczu.
Pod tą samą nazwą wujek google wypluwa także przepisy na pasty kanapkowe na bazie bryndzy oraz, niekiedy, anchois. Tylko skąd ja wezmę bryndzę? Quino zrobiła swoją pastę z twarogiem i makrelą. Ja poszłam o krok dalej i twaróg zastąpiłam świeżym kozim twarożkiem. Pyszne! Jak jeszcze nigdy nie próbowaliście, to koniecznie musicie naprawić ten błąd. Tym bardziej, że z dostaniem brydzy nie będziecie mieli problemu.
Liptaeur, rybna pasta – dla 4 osób:
250 g swieżego koziego twarożku
1 wędzona makrela
6 suszonych pomidorów
2-3 plasterki pieczonej papryka (lub konserwowej)
2 kiszone ogórki (lub korniszonów)
2 łyżki kaparów
½ pęczka natki pietruszki
1 łyżeczka purée z papryczki Espelette (lub jakieś innej łagodnej papryczki)
1 mały ząbek czosnku
1 mała cebula
sól
pieprz
Przygotowanie:
Dokładnie oczyścić makrelę z ości. Wymieszać z twarożkiem, dodać pokrojoną w niewielką kostkę paprykę, ogórki, suszone pomidory, kapary, cebulę, przeciśnięty przez praskę czosnek oraz poszatkowana natkę pietruszki. Doprawić do smaku i dokładnie wymieszać.
Podawać z grzankami z wiejskiego chleba. Świetnie smakuje z plasterkami jajka na twardo.
Smacznego!
U Quino znajdzie przepis na liptaeur w wersji wegetariańskiej. Zrobiłam i gorąco polecam!
RECETTE EN FRANÇAIS:...
Pod tą samą nazwą wujek google wypluwa także przepisy na pasty kanapkowe na bazie bryndzy oraz, niekiedy, anchois. Tylko skąd ja wezmę bryndzę? Quino zrobiła swoją pastę z twarogiem i makrelą. Ja poszłam o krok dalej i twaróg zastąpiłam świeżym kozim twarożkiem. Pyszne! Jak jeszcze nigdy nie próbowaliście, to koniecznie musicie naprawić ten błąd. Tym bardziej, że z dostaniem brydzy nie będziecie mieli problemu.
Liptaeur, rybna pasta – dla 4 osób:
250 g swieżego koziego twarożku
1 wędzona makrela
6 suszonych pomidorów
2-3 plasterki pieczonej papryka (lub konserwowej)
2 kiszone ogórki (lub korniszonów)
2 łyżki kaparów
½ pęczka natki pietruszki
1 łyżeczka purée z papryczki Espelette (lub jakieś innej łagodnej papryczki)
1 mały ząbek czosnku
1 mała cebula
sól
pieprz
Przygotowanie:
Dokładnie oczyścić makrelę z ości. Wymieszać z twarożkiem, dodać pokrojoną w niewielką kostkę paprykę, ogórki, suszone pomidory, kapary, cebulę, przeciśnięty przez praskę czosnek oraz poszatkowana natkę pietruszki. Doprawić do smaku i dokładnie wymieszać.
Podawać z grzankami z wiejskiego chleba. Świetnie smakuje z plasterkami jajka na twardo.
Smacznego!
U Quino znajdzie przepis na liptaeur w wersji wegetariańskiej. Zrobiłam i gorąco polecam!
RECETTE EN FRANÇAIS:...
Pasta wygląda na wielce smakowitą. Ale skąd wziąć bryndzę, skąd wziąść świeży kozi twarożek? Chyba, że da się z mniej świeżego zrobić;))
OdpowiedzUsuńA kanapka na zdjęciu tylko czeka by ją zjeść...mniam:)
Fajna, robię taką, ale ze zwykłym serem białym, muszę spróbować z kozim :).
OdpowiedzUsuńPierwszy raz widzę Liptauer z rybą ;) Uwielbiam tą pastę, i przyznaję, że często idę na skróty... Jak nie z Philadelfią gotową, to z tym:
OdpowiedzUsuńhttp://cosniecos.blox.pl/2009/05/Ser-z-Liptau-Liptauer.html
Bardzo do mnie ta pasta przemawia. Mówi: "zjedz mnie!"
OdpowiedzUsuńZdjęcie cudne! I..czyżbyś sama chleb piekła:)?
Uściski!
EWENO,
OdpowiedzUsuńa u Ciebie nie ma polskich sklepów?
Z mniej świeżego też biedzie dobry, byle by to nie był mocno dojrzały kozi ser, bo wtedy nawet nie poczujesz smaku markeli ;)
Miłego dnia!
MONIKO,
pierwszy raz jadłam wlasnie z białym serem i bardzo mi smakowała :)
PTASIU,
świetny pomysł, żeby dodać philadelfię! Musze poszukać tej przyprawy, o której piszesz na blogu:)
PAT,
ja? chleb? Nieeeee. Czasu na spanie spanie mi nie starcza, więc tym bardziej pieczenie chleba nie wchodzi w grę :( Może kiedyś...
Dziękuję:)
Anoushko, tylko ja nie dodaję Philadelfii, tylko kupuję gotową Philadelfię w wersji Liptau :D
OdpowiedzUsuńPTASIU,
OdpowiedzUsuńa cos takiego istnieje?!?
O kurcze, pewnie minie jakieś 20 lat zanim taka philadelfia pojawi się na tutejszych polkach... ;)
Istnieje :)
OdpowiedzUsuńhttp://www.kraft-philadelphia.at/philadelphia3/page?siteid=philadelphia3-prd&locale=atde1&PagecRef=598&pid=824&cid=460
Tam gdzieś na stronie będzie link do tej ostrej też. A przyprawa to Kotanyi, czyli też austriackiej marki.
Może jednak jest u Ciebie? Przecież to rzut beretem... A jak nie, to przejedź się na wycieczkę i wejdź do pierwszej Billi/Spara ;) A jakby co, to przyprawę mogę Ci wysłać - chcesz?
Po analizie strony Kraft CH wydaje mi się, że "Philadelphia Paprika-Kräuter/Paprika-Herbes 200g" może odpowiadać Liptauer sharf. Obrazek przynajmniej na opak. dziwnie podobny.
OdpowiedzUsuńw moim rodzinnym domu taka pasta twarogowo-rybna nazywała się "awanturka", była z sardynka z puszki albo z makrela, ja wolałam te pierwsza wersje, mama dosmaczała ja kilkoma kroplami "maggi".
OdpowiedzUsuńsama nie robię takiej pasty bo dzieciaki są na razie w wieku gdy ryby są trujące ;) a dla samej siebie mi się nie chce. czasem jednak otwieram puszkę sardynek (z cytryna bez oliwy) i zjadam ja "przegryzając" "Małym Szwajcarem". wypróbuje teraz z kozim :)
ciekawe ? czemu tak proste pomysły nie przychodzą człowiekowi same do głowy, musi je gdzies wyczytać :?
pozdrawiam baaardzo wiosennie a właściwie letnio :D
Leloop, dla mnie z rybą to też zawsze jest i była awanturka :)
OdpowiedzUsuńPani Pani na pytanie wczorajsze co chce w maju odpowiadam to cudo! :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam paste z serem i z ryba. Twoja wersja taka Pani bogata :)
Usciski :*
Juz wiem co Ci przywioze - chleb :D
PTASIU,
OdpowiedzUsuńno popatrz... jednak mi padło na oczy ;) Rozejrzę się w sklepie, może faktycznie mają. Za przyprawą też, bo ta marka jest mi znana. Jak bym nie jednak znalazła, to się do Ciebie uśmiechnę ;)
LELOOPKU,
awanturka? Ślicznie ;)
Z tymi prostymi pomysłami/rozwiązaniami też mnie to zastanawia... Może dlatego, że to właśnie takie proste jest, że aż głupio na cos takiego wpaść... Pocieszam się jak umiem ;D
Wrrrr... widziałam prognozę pogody u zgrzytam z zazdrości zębami. Tutaj też idzie ku lepszemu, choć z drugiej strony na samą myśl, że na koniec tygodnia zapowiadają około 16°C słabo mi się robi. Takie skoki temperatur mnie wykańczają bardzo skurcznie...
Miłego popołudnia!
MLODA,
świetny pomysł!
Tylko chleb ma być świeży, a nie jakiś 2 dniowy ;) Jednym słowem przed podróżą nie śpisz ;D
Pastę masz jak w banku :)
robowaliscie :)) A zamiast makreli czesto uzywam wedzonego lososia (ale bez papryki). I cala pasta dla mnie, bo maz ryb nie lubi ;))
OdpowiedzUsuńUsciski!
Anoushko, w Twojej okolicy jest polski sklep? W Genewie kiedyś był, ale go zlikwidowali.
OdpowiedzUsuńBEA,
OdpowiedzUsuńłosoś to dobry pomysł. Myślę, że pasta świetnie też się sprawdzi z wędzoną sieją (czyli tutejszą féra). Będzie zdecydowanie delikatniejsza w smaku :)
:*
SNOWBABE,
niestety nie ma i pewnie nigdy nie powstanie, skoro nawet w Genewie nie przetrwał. Zdecydowanie za mało chętnych na biały ser i kiszone ogórki ;) Jedyny pseudo polski jaki znam, to jest ten przy rzeźni w Monteux (Lipka), ale oni sprzedają przede wszystkim wyroby mięsne i do czasu do czasu jakieś świąteczne specjały. Wieki tam nie byłam.
A tak w ogóle to witaj na blogu :)
Widzimy się chyba po raz pierwszy.
Jak pyszniutko! A ja bardzo lubię makrelę, taka pasta musi być pyszna:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Trafiłaś tą pastą w sam środek mojego makrelouzależnionego serca. Cudo, droga pani, cudo.
OdpowiedzUsuńTo już wiem co dziś na kolację, nigdy nie próbowałam dodoać do pasty z makreli ogórków kiszonych, musi być genialne połączenie. Przepis super, zwłaszcza, że mój czterolatek uwielbia makrelę :)
OdpowiedzUsuńMAJANO,
OdpowiedzUsuńja też bardzo lubię makrelę, ale tylko wędzoną... Kiedyś kupiliśmy świeże. Ptit Suisse je upiekł w piekarniku. Zjadłam kawałek i... przyrzekłam sobie, że nigdy więcej. Co bardzo zadowoliło mojego męża, który mógł zjeść dwie porcje :)
Dom wietrzyliśmy przez tydzień...
BEATKO,
dziękuję, droga Pani, dziękuję :)
AGA,
mój 40-latek także :D
Polecam, jest pyszna!
No co w z tymi podróbkami Liptauera? :P Walcząca c-k ortodoksja mi się włącza...
OdpowiedzUsuńAle pasta piękna. I kozio-wędzona... Mruuu...
PINOSIE, Ty fanatyczko ;D
OdpowiedzUsuńKozi twarożek i makrela? O, tak!
OdpowiedzUsuńPrzepraszam Anoushko ale nie "niemieckiego" regionu bo to tak jak byś powiedziała o Szwajcarii, że jest niemieckim regionem produkującym czekolade... Austro-Węgry, Słowacja, ale nie niemiecki region Słowacji, na boga :)
OdpowiedzUsuńMilu, dziekuje za zwrocenie uwagi! Swieta racja :) Juz poprawiam.
Usuń