środa, 6 maja 2009

Pechowa terrina...

Wymyśliłam sobie, że zrobię terrinę ze szparagami i wędzonym pstrągiem. Wszystko jednak było przeciwko mnie... Najpierw zapomniałam dodać do masy żelatynę. Potem zapomniałam o gotujących się szparagach, w rezultacie czego zamiast całych, chrupkich szparagów otrzymałam paciaję o w szaro-zielonym kolorze. W końcu postanowiłam doprawić przymusowy mus szparagowy szczyptą papryczki Espelette... Zamiast szczypty sypnęła mi się przynajmniej zawartość łyżki. Jednym słowem terrina, którą wymyśliłam sobie na obiad, legła w gruzach zanim jeszcze została wykonana. Nie pozostało mi nic innego jak skupić się na naprawianiu popełnionych błędów...

Powiem Wam, że efekt końcowy przeszedł moje najśmielsze oczekiwania, dlatego z czystym sumieniem mogę ją Wam gorąco polecić :)


Terrina z wędzonym pstrągiem, ostrym musem szparagowym i zielony groszkiem - mała forma:
Mus z wędzonego pstrąga:
200 g filetów z wędzonego pstrąga (można zastąpić wędzoną makrelą)
70 g kremowego twarożku
50 ml śmietany 25%
2 łyżki kwaśniej śmietany 15%
2 płatki żelatyny
2 ząbki młodego czosnku
1 cytryna
garść koperku
sól czarny
pieprz

Ostry mus szparagowy:
150 g białych szparagów
80 g kremowego twarożku
2 łyżki śmietany 25%
1 i ½ płatka żelatyny
1 łyżeczka soku z cytryny
sól,
czarny pieprz
papryczka Espelette (sporo, choć niekoniecznie cała łyżka ;))

Oraz:
1 szklanka zielonego, świeżego groszku

Przygotowanie:
Formę na terrinę wyłożyć folią spożywczą. Namoczyć wszystkie płatki żelatyny w zimnej wodzie.
Przygotować mus z pstrąga uprzednio oczyszczonego z ości. Zmiksować połowę ryby z twarożkiem, kwaśną śmietaną, czosnkiem na gładką masę. Podgrzać śmietanę w rondelku, dodać odciśnięte 2 płatki żelatyny i dokładnie wymieszać, aby cała żelatyna się rozpuściła. Przelać do musu, wymieszać i dodać koperek i ponownie krótko zmiksować. Doprawić do smaku solą i pieprzem.
Resztę pstrąga podzielić na kawałki, skropić sokiem z cytryny i oprószyć otartą skórką. Wymieszać z musem. Przełożyć do formy i odstawić do lodówki.
W osolonej wodzie ugotować groszek al dente. Przelać zimną wodą i odstawić do obcieknięcia.
Przygotować mus szparagowy. Dokładnie oczyścić szparagi i ugotować na parze. Szparagi powinny być bardzo miękkie ;) Odstawić do ostygnięcia i następnie zmiksować na gładką masę z twarożkiem i sokiem z cytryny. Podgrzać 2 łyżki śmietany w rondelku, dodać odciśniętą resztę żelatyny i dokładnie wymieszać. Wymieszać z musem szparagowym. Doprawić do smaku solą, pieprzem oraz papryczką. Powinno być ostre. Wysypać groszek na ścięty mus rybny i zalać musem szparowym i wstawić na noc do lodówki. Podawać z mieszanką sałat skropionych oliwą i octem balsamicznym.

Smacznego!

RECETTE EN FRANÇAIS: ...

foodelek: przepisy tygodnia

15 komentarzy:

  1. Ciekawy jestem jak terrina smakowala, bardziej dlatego, ze nigdy terriny tak na prawde nie jadlem. Smacznie wyglada "mimo wszystko":)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja także nigdy nie jadłam terriny, a zawiera wszystko to co lubię, więc musi być pyszna! :) Wygląda przepysznie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Znaczy udalo sie ja uratowac jednak :)
    Moja tesciowa robi smaczna terrine rybna (bez szparagow niestety ;) ) i zawsze sobie mowie, ze kiedys wyprobuje i tak jakos mi sie nie udaje... Moze Twoj przepis mnie zmotywuje :)

    OdpowiedzUsuń
  4. no,prosze........moze tak mialo to byc,ze na tych calych pechowych (niby) zdarzeniach udalo ci sie zbudowac cos fantastycznego :))wyglada extra!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. ale wygląda bardzo bardzo apetycznie! więc uratowałaś sytuacje :)

    OdpowiedzUsuń
  6. MICHU, MAJANO,
    Terrina, to w zasadzie taki nasz pasztet.
    Terriny mogą być pieczone lub nie. Nazwa "terrina" pochodzi od naczynia, najczęściej porcelanowego, w którym się ją przygotowuje :) Tak samo jak ma to miejsce w przypadku "verrine" czyli najczęściej przystawek lub deserów podawanych w przezroczystych szklaneczkach :)

    BEA,
    Udało się :) Spróbuj bo naprawdę jest dobra!

    GOSIU,
    Dziękuję :)
    Może i miało, ale co się nadenerwowała, to moje...

    AGA-AA,
    Uratowała, choć nie tak ja sobie wyobrażałam. Postanowiłam jednak wykonać jeszcze raz terrine według pierwotnego pomysłu. Zobaczymy, która bardziej nam się spodoba :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Anoushko, od razu mi się spodobała Twoja pechowa terrina :)
    A eraz pooglądam Waszą wieś. Już dawno byłam jej ciekawa, wiedziałam gdzies na forum GW kilka zdjęć otoczenia, ale one tylko rozbudziły mą ciekawość!

    TO oglądam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ej, a dlaczego u mnie się nie wyświetla ten post??
    Zajrzałam a tu proszę, coś nowego i takie cuda:)
    Powiedz mi moja droga Żabo, ile to by było tej żelatyny ale w granulkach, wiesz takiej sypkiej?Bo tylko taką mam...

    OdpowiedzUsuń
  9. ANIU,
    cieszę się :)

    PAT,
    nie mam najmniejszego pojęcia. Sprawdziłam i faktycznie ten wpis nie pojawił się na żadnym blogu :(

    OdpowiedzUsuń
  10. Blogger ostatnio ma takie humory że hej. Nie pokazuje tych co opublikowane, pokazuje to co jest draftem...:/

    OdpowiedzUsuń
  11. Pani Z. najbardziej podoba mi sie ostry mus szparagowy :)) Jestes Mistrzynia ratowania 'nieudanych' potraw, chociaz ja bym tej tak nie nazwala :)))) A zdjecie jest wiesz jakie co ja bed pisac...
    :*

    OdpowiedzUsuń
  12. Wybrałem ten przepis do Foodelkowych przepisów tygodnia! (edycja 16)!

    (więc już na 100% nie jest pechowy)

    OdpowiedzUsuń
  13. MARCIN;
    dziekuje za wyroznienie :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Aaaaa! A ja naprawdę w lipcu nie mogę. Prawda, że w lipcu nie ma szparagów?

    OdpowiedzUsuń
  15. PINOSIE,
    Nie bój żaby... w lipcu po szparagach zostanie tylko wspomnienie. Niestety.

    OdpowiedzUsuń