Drugi rok z rzędu Bea, z pełną premedytacją, kusi, sprowadza
na manowce, wystawia na próbę. Znowu postanowiła zagrozić naszej linii i
ogłosiła Czekoladowy Weekend :)
U nas czekoladożercą jest, jak na rodowitego Szwajcara przystało, mój mąż. Bywają
okresy, że potrafi zjeść dziennie tabliczkę czarnej, gorzkiej czekolady i nawet
tego nie zauważy. Po prostu rozwija papierek, robi kawę i 5 minut później, gdy
mam ochotę zjeść kawałek, okazuje się, że nie został nawet okruszek... Na
szczęście ja bez czekolady mogę się obejść. Co nie znaczy, że jej nie lubię. O
nie, powiedziałabym nawet, że ją kocham, ale do czasu do czasu i w niewielkich
ilościach. Niestety oprócz tego, że czekolada ma bardzo wiele zalet, ma też
jedną zasadniczą wadę... wywołuje migreny. U mnie, niestety, bardzo silne.
Dlatego jeżeli chodzi o czekoladę wykazuję się wręcz niespotykanym u mnie
rozsądkiem :) Efektem czego większość ciast czekoladowych wychodzi spod ręki
mojego męża.
Czekoladowe
ciasto z serkiem marcarpone* - tortownica o ø 23 cm
Czekoladowy spód:
250 g ciasteczek digestive z czarną czekoladą
60 g gorzkiej czekolady (Lindt
Exellence Peru 80%)
40 g masła
3 łyżki mielonych migdałów
Czekoladowa masa:
230 g serka mascarpone
150 ml śmietanki 25%
80 g cukru demerara
50 g gorzkiej czekolady (Lindt
Exellence Madagascar 70%)
50 g mielonych migdałów4 łyżki kakao
3 jajka
3 łyżki koniaku
szczypta soli
Przygotowanie:
Ciasteczka zmiksować. Dodać kawałki czekolady i masło. Delikatnie podgrzewać,
do momentu, aż masło i czekolada się rozpuszczą. Dodać migdały i wymieszać. Tak
przygotowaną masa wylepić spód oraz boki do polowy wysokości tortownicy.
Wstawić do lodówki.
Oddzielić żółtka od białek. Żółtka ubić z cukrem na puszystą masę. Śmietanę
delikatnie ubić dodając po łyżce serka mascarpone. Dokładnie wymieszać i
przelać do żółtek z cukrem. Dodać startą na tarce czekoladę, przesiane kakao,
sól, koniak oraz mielone migdały. Wymieszać. Białka ubić na sztywna pianę i
dodać do masy. Wszystko razem delikatnie wymieszać.
Przełożyć masę na czekoladowy spod. Piec przez godzinę w nagrzanym do 170°C
piekarniku. Studzić ciasto najpierw w otwartym piekarniku, a następnie przez
kilka 6-7 godzin w temperaturze pokojowej. Podawać oprószone cukrem pudrem
i/lub z kleksem kwaśnej śmietany.
Smacznego!
*ciasto
inspirowane przepisem z książki „Le fromage et ses recettes” autorstawa Fiony
Beckett
Hmmm... Bea kusicielka co sprowadza na manowce? Podoba mi sie ta wizja! :D
OdpowiedzUsuńA ciasto wyglada jak cos, co z pewnoscia przypadnie mi do gustu! I 'zazdroszcze' takiego meza ;)
Choc plusem mojego jest to, ze nie zjada mi moich slodkosci ;)
Pozdrawiam!
Wygląda pięknie :). Musi świetnie smakować... Mniam ;)!
OdpowiedzUsuńkusisz i TY!
OdpowiedzUsuńprzyznaję się do bycia czekoladożercą
takie ciacho pyszne też bym zjadła..
:-)
Chyba dobrze, ze mnie nie bedzie, bo bym nie wytrzymala i piekla wszystkie czekoladowe propozycje po kolei. No bo jak tu wybrac? Wyglada i na pewno smakuje cudnie! :)
OdpowiedzUsuńAnoushko, to ja Ci niezwykle zazdroszczę męża, co docenia czekoladę i ba! do tego sam upiecze takie cuda! Bei zaproponowałam wymianę kawałków ciasta, a Tobie proponuję wymianę mężów, haha!...co Ty na to? ;-))
OdpowiedzUsuńCiasto prezentuje się nadzwyczaj atrakcyjnie! :)
Wspaniały przepis, aż mam ochotę zrezygnować z moim czekoladowych planów i je upiec :) Ale co się odwlecze to nie uciecze, jeszcze będzie okazja :)
OdpowiedzUsuńgdzie nie spojrzę, to same pyszności, najchętniej to chociaż o kęsku bym spróbowała każdego z nich!! :)
OdpowiedzUsuńAnoushko :) Widze (czytam), ze masz w domu takiego samego fanatyka czekolady jak ja :D
OdpowiedzUsuńA jeslibys nagle stwierdzila, ze ciasto ktore upieklas jest np. za bardzo kaloryczne, to ja sie chetnie nim zaopiekuje :DD
śliczności
OdpowiedzUsuńI ty przeciwko mnie? Ale mnie kusicie tymi czekoladowymi ciastami:D!
OdpowiedzUsuńAż sobie wzięłam kostkę czekolady(76%), żeby się nie zaślinić podczas czytania przepisu..Wstęp oraz zdjęcie już rozbudziły mój apetyt.
OdpowiedzUsuńPOzdrawiam Cię!:-)
wygląda bardzo czekoladowo :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam ciasta, z ktrych kipi czekolada! Toje takie wlasnie jest.
OdpowiedzUsuńSwietne.
A ja mam w domu fanatyka czekolady...białej ;-) Choć jestem pewna, że na takie ciasto jak to, też chętnie by się skusił. Ja w każdym razie, skusiłabym się na pewno ;-)
OdpowiedzUsuńWygląda przepysznie i tak czekoladowo, mniam!:)
OdpowiedzUsuńWygląda przepysznie i do tego jeszcze migdały i alkohol...mmm, rozmarzyłam się...:)
OdpowiedzUsuńPyszne musi być takie ciacho..mniam mniam mniam.Pozdrawiam ciepło:)))
OdpowiedzUsuńAnoushko - chyba trochę przesadzasz ;o) Ja dostałam swoją, przydziałową kostkę z obu tabliczek kupionych przez P.S. ;o)
OdpowiedzUsuńfajnie zapadnięte to ciasto...
Bardzo się cieszę, że ciasto Wam przypadło do gustu. Zapomniałam dodać, że jest bardzo czekoladowe, a jednak nie za słodkie, co nam akurat bardzo odpowiada. Jeżeli więc wolicie ciasta słodsze, należy trochę zwiększyć ilość cukru.
OdpowiedzUsuńBEA, MAŁGOSIU
Eeetam nie ma czego zazdrościć, jak każdy mąż ma wiele wad, które... bardzo kocham :D. Zapytam się go czy ma ochotę pomieszkać na polskim morzem ;)
OLALA
Całkiem niezłe ;)
ASIEJA
Ja? Kuszę?
Z wszelkimi pretensjami prószę się zwracać pod adresem Bei )
ELU,
Mnie też na szczęście tutaj nie było... a teraz cierpię spacerując po blogach :)
AKLAT,
Ufff, dobrze, że nie zrezygnowałaś, bo Twoje ciasteczka bardzo mi się podobają!
MONSAI
Racja, gdzie się nie spojrzy, to wszędzie czekolada :)
POLKA,
Kaloryczne?
Ciiiiicho! Nie budź wyrzutów sumienia ;)
MARGOT
Merci :)
OLCIAKY,
Już pisałam wyżej, że wszelkie zażalenia proszę kierować do tej Pani z „Mojej Kuchni”
PAT
Także serdecznie pozdrawiam !
AGA-AA
I takie też jest :)
EWO,
Zachęcam do spróbowania :)
KAROLCIU,
Niektórzy, w tym mój mąż, twierdzą, że to coś białego nie powinno nazywać się „czekoladą” IMHO nigdy nie spróbowali białej czekolady kokosem... hmmmm :)
MAJANO,
Dziękuję :)
EWENO,
Faktycznie, połączenie czekolady, migdałów oraz koniaku było strzałem w dziesiątkę :)
ANDZIU,
Dziękuję i także pozdrawiam
PINOS,
Bo Ty go nie znasz... tzn. znasz, ale w sytuacjach kiedy się zachował pozory. Zobaczysz jednak, że przy kolejnym pobycie w ruinie hamulce zaczną puszczać i wtedy czekoladę będziesz musiała pilnować ;D
Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie !
Ja jestem raczej z tych średnich amatorów czekolady, ale połącznie mascarpone, migdałów i czekolady wydaje mi się idealne! :) Na pewno wypróbuję przy najbliższej okazji.
OdpowiedzUsuńwolę waniliowe ciasta nad czekoladowymi ale jak pomysle o tym espresso z gesta crema na zdjeciu robie sie fanem przepisu. Brownies czy czekoladowe ciasto z mascarpone i dobra kawa- tego mi wlasnie w tej chwili trzeba, juz wybywam
OdpowiedzUsuńŻabo, ale cudowne ciasto :) Jak Ty nie możesz pałaszować takich czekoladowych cudeniek to ja się z chęcią dosiądę i spałaszuję całe :) Powiedz tylko co chcesz w zamian, a już się zabieram do roboty :)))
OdpowiedzUsuń