poniedziałek, 17 stycznia 2011

Olej arganowy i pieczona papryka

Przede wszystkim chciałabym podziękować Wam za świąteczne i noworoczne życzenia, które od Was otrzymałam. Miło mi, że o mnie nie zapomnieliście, pomimo tego, że ja, ostatnimi czasy, bardzo zaniedbałam moją obecność na blogu... Dziękuję, dziękuję i jeszcze raz dziękuję! I życzę Wam aby ten Nowy, już na dobre rozpoczęty, Rok był lepszy, zdrowszy i weselszy niż ten poprzedni:)

Pierwszym tegorocznym wpisem zapraszam Was w podroż do Maroka, a dokładniej na jego południe, w poszukiwaniu oleju arganowego*.
Olej tłoczony jest z ziaren arganii żelaznej, która jest drzewem endemicznym występującym wyłącznie w regionie Sus.
Możecie spotkać się z dwoma rodzajami oleju arganowego. Pierwszy z nich o delikatnym zapachu i jasnej barwie tłoczony jest z nieprażonych ziaren. Stosuje się go przede wszystkim w celach kosmetycznych. Świetnie nawilża suchą cerę, uspokaja podrażnienia, działa przeciwzapalnie, opóźnia procesy starzenia, poprawia elastyczność, łagodzi objawy trądziku młodzieńczego, alergii oraz poparzeń słonecznych.
Drugi, wytwarzany z delikatnie prażonych ziaren, ma ciemną barwę, wyrazisty aromat oraz zdecydowany smak przypominający migdały i orzechy laskowe. Używa się go do przyprawiania kuskusów, ryb oraz sosów. Świetnie smakuje z najróżniejszymi serami. Kilka kropel wystarczy, aby niepozorne danie nabrało wyrazistego, przyjemnego smaku. Należy jednak pamiętać, aby oleju arganowego nie podgrzewać, gdyż obróbka cieplna zabija jego charakterystyczny zapach oraz smak.
Olej arganowy jest również cennym źródłem witaminy E, kwasów tłuszczowych omega-9 i omega-6, skwalanu, oraz polifenoli. Przypisuje mu się wiele właściwości medycznych - między innymi wpływa podobno na obniżenie cholesterolu, wspomaga krążenie oraz poprawia odporność organizmu.
Ostatnio dowiedziałam się również, że olej arganowy jest cennym sprzymierzeńcem w walce ze zbędnymi kilogramami. Podobno, aby wrócić do talii osy sprzed świątecznego obżarstwa, wystarczy przez jakiś czas pić na czczo 2 łyżeczki oleju arganowego. Można go zużywać i tak, ja jednak wolę doprawiać nim sałatki, a zbędnych kilogramów pozbyć się na orbiteku lub machając wiosłami ;)


Pieczona papryka z olejem arganowym - porcja dla 4 osób:
5 dorodnych papryk w różnych kolorach
5 gałązek natki pietruszki
3 ząbki czosnku
2 łyżki oliwy
1 łyżka octu z białego wina
1 łyżeczka oleju arganowego
garść pinioli
pół łyżeczki cukru
pół łyżeczki soli
świeżo mielony czarny pieprz

Przygotowanie:
Piekarnik nagrzać do 230°C. Papryki dokładnie umyć. Blachę wyłożyć papierem aluminiowym, ułożyć a nim papryki. Włożyć do piekarnika i piec około 20 minut, przekręcając papryki, aby skórka zwęgliła się na całej powierzchni.
Wyjąć blachę z piekarnika. Owinąć upieczone papryki papierem aluminiowym, którym wyłożona była blacha i pozostawić do ostygnięcia.
Zdjąć sczerniałą skórkę i oczyścić z ziaren. Zebrać powstały w czasie pieczenia sok. Papryki pokroić w niewielką kostkę. Przełożyć do salaterki, zalać sosem z pieczenia, dodać oliwę, ocet, poszatkowaną natkę oraz wyciśnięty czosnek. Doprawić do smaku cukrem, solą i świeżo mielonym pieprzem. Odstawić na minimum 6 godzin (najlepiej na całą noc) w chłodne miejsce, aby smaki mogły się wymieszać.
Przed podaniem skropić olejem arganowymi oraz prażonymi piniolami.
Sałatka świetnie smakuję z kozim twarożkiem, białym serem oraz jako dodatek do mięs pieczonych na grillu.

*Olej arganowy jest, niestety, bardzo drogi, tzn. drogi się robi jak przekroczy granice Maroka… Z tego też powodu coraz częściej można trafić na olej arganowy, który olejem arganowym jest jedynie z nazwy. Dlatego też radzę zaopatrywać się jedynie w sprawdzonych sklepach, kupować go w niewielkich buteleczkach i dodawać do potraw dołownie kilka kropli. W przeciwnym razie może kompletnie zdominować ich smak. Pamiętajcie również, żeby, po otwarciu, przechowywać olej w chłodny i ciemnym miejscu. Pozostanie wtedy długo świeży i aromatyczny.

Smacznego!


RECETTE EN FRANÇAIS: Poivrons grillés aux saveurs d’huile d’argan

32 komentarze:

  1. zapowiada się rewelacyjnie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam olej arganowy,i z niepokojem patrzę na kurczące się zapasy...
    A co do tych zdjęć... matko, jak ja zgłodniałam patrząc na nie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak zwykle ciekawie. A my już posiaacze ziemscy i niedługo się zaczna nasze przeboje budowlane ;-) Podrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. moj marokanski kolega twierdzi, ze wyrabiany jest tylko przez kobiety (ten olej oczywiscie):))
    Uwielbiam pieczona papryke! POzdrawiam goraco :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Swego czasu kolezanka namawiala mnie na zakup tego specyfiku w celach kosmatycznych. Czytajac Twoje opisy mam ochote wbrac sie do Maroka. Juz wczesniej chcialam to zrobic dloa tajinu, teraz mam juz 2 powody.

    OdpowiedzUsuń
  6. Zaba, kurcze u Ciebie produkty z ktorych niedostepnoscia Cie nie mam szans pobic :D
    Ale zdjecie, zdjecie jest odlotowe!!

    Buziaki Zabo na Nowy Rok, a co tam ze juz po polowie stycznia :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Moja corka pozbyla sie egzemy po smarowaniu olejem arganowym. Niezawodny!
    Pozdro od Heli

    OdpowiedzUsuń
  8. PAULO,
    mam nadzieję, że nie zwiodę ;)))

    PINOSIE,
    no to jesteśmy dwie!
    dziękuję :*

    NARZECZONO,
    no i co? fajnie byś posiadaczem, nie? ;)
    W takim razie już trzymam kciuki za uczciwych majstrów, dobrych fachowców i w ogóle za bezbolesną budowę.
    Również pozdrawiam :)

    ARKU,
    kolega miał rację - zbiorem ziaren oraz tłoczeniem oleju od zawsze zajmowały się i nadal zajmują kobiety.
    A taką paprykę, to ja nie lubię, a KOCHAM ;)
    Czołem!

    THIESSO,
    koniecznie!!! Wprawdzie nigdy tam nie byliśmy, ale jestem pewna, że jak już tam dotrzemy, to będziemy zachwyceni :)

    BASKU,
    A chcesz? Mówisz, masz ;)))
    Dziękuję!
    Buźka dla dwojga :*

    KORNIKU,
    dziękuję :)

    HELU,
    o faktycznie, przypominam sobie, że kiedyś o tym wspominałaś. BTW, czy wiesz, że pierwszy olej arganowy jaki przyszło mi spróbować, był z Twojego przemytu ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Chciałabym spróbować tego oleju. W Body Shopie są kosmetyki zawierające go, ale to raczej niejadalne, nespa? ;) Zdjęcie zrobiłaś obłędne!

    OdpowiedzUsuń
  10. Uwielbiam pieczoną paprykę! Olej ów przywiozła przyjaciółka z wakacji w Maroku, ale niestety nie dla mnie tylko dla znajomego Irackiego kucharza. Ja dostałam książkę kucharską. Ja z książki skorzystałam, u niego olej na półce zapieczętowany stoi już od roku. I ona mi teraz mówi, że żałuje, że odwrotnie prezentów nie rozdała ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Zawsze jak słyszałam o tym oleju zastanawiałam się z czego on jest i jakoś szybko mi wylatywało z głowy, że mam sprawdzić.. To już wiem :)

    A papryka bossska :)

    Pozdrowień moc :)

    OdpowiedzUsuń
  12. przepiekne zdjecie:) i bardzo apetyczne:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo mnie zaciekawiłaś tym olejem arganowym! Muszę go poszukać w którymś ze stołecznych sklepów, bo na wyjazd do Maroka jakoś się w najbliższym czasie nie zanosi;) Pzdr Aniado

    OdpowiedzUsuń
  14. Och pieczona papryka, uwielbiam! :) Jadłam w wakacje ,we Włoszech, nie wiem dlaczego w domu jej nie robię.
    Musze to zmienic;)
    Pozdrowienia :*

    OdpowiedzUsuń
  15. A buuu, jak dawno mi nie robiłaś swojej pieczonej papryki... Co do oleju - w zeszłym roku sprzedawano olej arganowy podczas dni Maroka w Blue City. Cena była powalająca, 70 zł za 100, no, może 150 ml. Degustacji niestety nie przewidziano ;( Na szczęście istnieją tańsze kuracje odchudzające ;D Swoją drogą, ciekawa jestem na jakiej zasadzie to działa - mam nadzieję, że nie chodzi o przeczyszczanie ;P

    OdpowiedzUsuń
  16. Właśnie mi sklep z olejem arganowym i innymi wspaniałościami zlikwidowano, ale znam ten smak, znam...

    OdpowiedzUsuń
  17. Po tym poście pozostanie mi wspomnienie ślicznego zdjęcia i poszukiwanie oleju ciekawość smaku oleju arganowego - wielka ciekawość...

    OdpowiedzUsuń
  18. HANIU,
    gdybym nie zapomniała dodać oleju do sylwestrowej sałatki z pieczonej papryki, to degustację miałabyś już za sobą ;)

    NOBLEVO,
    no faktycznie :( Szkoda wielka.
    Mam nadzieję, że następnym razem przyjaciółka lepiej rozda prezenty ;)

    MONIKO,
    :)
    Dziękuję i również serdecznie pozdrawiam!

    AGA,
    merci :)

    ANIADO,
    życzę pomyślnych poszukiwań. Pamiętaj tylko, aby dokładnie sprawdzić datę przydatności do spożycia!

    MAJANO,
    koniecznie! Roboty niewiele, a ten smak... :)
    Pozdrawiam!

    QUINO,
    no jakby Ci tu powiedzieć... nie robiłam, bo dawno u mnie nie byłaś ;)
    Czyli by się zgadzało, bo cena za litr oleju arganowego wynosi około 200€, co jest rozbojem w biały dzień... ten sam litr kosztuje w Maroku dziesięć razy mniej :(
    A co do właściwości odchudzających, to nie dość, że nie mam pojęcia jak to działo, to nie mam najmniejszego pojęcia czy to w ogóle działa... Nie próbowałam :D

    ANNIU,
    trzeba poszukać innego :)

    EWALAJNO,
    dziękuję:)
    Mam nadzieję, że szybko zaspokoisz ciekawość ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. O taaak! Olej arganowy to jest TO! Kocham go nad zycie :))

    Cudne zdjecie Anoushko! Wpatruje sie w nie od wczoraj, zauroczona :)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  20. A propos działania odchudzającego - może wypicie oleju powoduje utratę apetytu na resztę dnia :)

    OdpowiedzUsuń
  21. BEA,
    dziekuje :) dni robia sie dluzsze i jasniejsze, to i zdjecia lepsze :)

    HANIU,
    popatrz na to nie wpadlam ;)))

    OdpowiedzUsuń
  22. Nawet nie wiesz, jak Ci zazdroszczę, że znasz francuski. Kupiłem Ferber książkę o robieniu dżemów i jest po francusku. Siedzę więc ze słownikiem i tłumaczę. Chyba dobrze, bo zrobiłem parę dżemów z tej książki np pigwowy http://domekzpiernika.blox.pl/2010/11/Konfitura-z-pigwy-i-pomaranczy.html Piękny blog. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  23. No szkoda, że nie dodałaś - a może szkoda Ci było;)
    Może Hela coś przemyci znowu? :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Bardzo lubie takie kanapki. :) A olejek arganowy wychwalam od paru lat, bo zastosowany w kosmetyce ma fantastyczne dzialanie na skore. :) Natomiast kulinarnie nie probowalam. Te kanapki wygladaja fantastycznie, a Twoj opis smaku tego olejku jeszcze bardziej nakreca moja wyobraznie.

    OdpowiedzUsuń
  25. j'adore les photos et les petits canapés ont l'air trop bon!

    OdpowiedzUsuń
  26. DOMKU Z PIERNIKA,
    podziwiam zacięcie :) Jak byś miał jakiś problemy z tłumaczeniem, to daj znać, chętnie pomogę :)

    LIDKA,
    no pewnie, że było szkoda! Wam dawałam do jedzenia te przeterminowane czutneje i konfitury ;)))

    Ja mam nadzieję, że Hela odpowiednio rozumiała moją sugestię ;)

    KAROLINO,
    no to już, szybki bieg do sklepu i daj znać jak Ci smakuje:)

    GOURMANDE ;),
    merci:)
    Je publierai bientôt ce billet en français.

    OdpowiedzUsuń
  27. Fantastyczne zdjęcie i fantastyczny przepis!

    Ja olej araganowy mam, kupiłam go do celów kosmetycznych: świetnie nawilża cerę i dłonie oraz końcówki włosów:)

    Oglądałam program dotyczący wyrabiania oleju araganowego i rzeczywiście, jest to bardzo żmudny proces, zasługujący na swoją cenę. Szkoda tylko, że kobiety które pracują na plantacjach (a pracują kobiety, ponieważ są dużo bardziej cierpliwe i dokładne od mężczyzn i lepiej nadają się do żmudnych zajęć) dostają tylko niewielki ułamek ceny za swoją pracę.

    OdpowiedzUsuń
  28. ATRIU,
    dziękuję :)
    Olej arganowy zaczynam używać w celach kosmetycznych zazwyczaj w tym okresie. Jakoś tyk pozytywanie mnie nastraja :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Odkąd przeczytałam o tym oleju jakiś czas temu, pragnę wybrać się po niego do Maroka. Po niego i naczynie do tajine. A pieczoną paprykę zjem zawsze i zkażdym olejem.

    OdpowiedzUsuń
  30. Anoushka, już co najmniej od roku znam jego smak:). I baardzo smakuje:).
    Używałam te kosmetycznego, ale wysuszył mnie na śliweczkę, później musiałam stosować mocne dotleniaczo-nawilżacze:)

    OdpowiedzUsuń
  31. Smak oleju arganowego jest rewelacyjny. Używam w mojej kuchni od kilku miesięcy. Kosmetyczny olej arganowy kupiłam na stronie marokogust.com dla mnie jest cudownym odkryciem. Skóra dobrze nawilżona, nie ma efektu ściągania, koryguje pierwsze zmarszczki, jest naprawdę godny polecenia.

    OdpowiedzUsuń