- Ptit Suisse obierzesz 4 marchewki?
- Co robisz? - zainteresowała się moja druga połowa w drodze do lodówki.
- Królika w musztardzie.
Ptit Suisse spojrzał się na mnie ze zdziwieniem i... wyjął 8 marchewek z lodówki.
- Za dużo - stwierdziłam - mamy tylko pół królika.
- Przestań, przecież coś takiego jak za dużo marchewek do królika nie istnieje!
Koniec końców stanęło na 7 i musiałam znowu mu przyznać rację. Było zdecydowanie za mało marchewek!
Królik w musztardzie – dla 2 osób:
pół królika w kawałkach
8 marchewek (lub więcej)
2 szalotki
4 łyżki ostrej musztardy z Dijon
2 łyżki musztardy z całymi ziarnami gorczycy (à l'ancienne)
3 gałązki tymianku
2 gałązki rozmarynu
2 łyżki mąki
4 łyżki śmietany
1 kieliszek białego, wytrawnego wina
1 łyżeczka chili
1 łyżeka ghe
bulion warzywny
bulion warzywny
pół łyżeczki cukru
świeżo mielony czarny pieprz
sól
Przygotowanie:
Wymieszać mąkę, pół łyżeczki soli, chili i wsypać do plastikowego woreczka. Dodać królika. Związać worek i poruszyć nim kilka razy, aby mąka i oblepiła mięso.
Obrać i umyć marchewki. Pokroić je w 4 cm długości słupki. Obrać i poszatkować szalotki.
Rozgrzać na patelni ghe. Na mocnym ogniu szybko zrumienić kawałki królika. Przełożyć je do garnka z grubym dnem. Na tym samej patelni zrumienić szalotki i marchewki. Dodać je do królika.
Wino wymieszać z musztardą i wlać do garnka. Dopełnić bulionem, tak żeby zakrył królika. Dodać umyte gałązki tymianku i rozmarynu. Doprawić do smaku solą, cukrem i czarnym pieprzem.
Gotować na średnim ogniu przez około godziny, aż sos zgęstnieje i mięso stanie się miękkie. Na koniec dodać śmietanę. Zagotować.
Podawać z ziemniaczanym purée.
RECETTE EN FRANÇAIS – Lapin à la moutarde
Popieram postulat zwiększenia ilosci marchewek! :) Warzywa pieczone/duszone w towarzystwie mięsa zawsze są genialne, nigdy ich nie żałuję. Królik...Lubię :) Zwłąszcza jesienią.
OdpowiedzUsuńBo to jest takie jesienno-zimowe danie :)
UsuńJa również lubię królika. Jednak znam wiele osób, które mają duże opory, żeby go zjeść. BTW będąc rodziną, która uwielbia czarny humor, nazywamy to danie Gadziną w musztardzie :)
A ja bym skosztowała:). Królika jadłam dwa razy w życiu,a z marchewką jeszcze nie.
OdpowiedzUsuńŚliczny kot ,przepiękny!
Pozdrawiam ciepło:)
Majano w takim razie gorąco polecam ten przeps. Królik jest naprawdę pyszny!
UsuńDziękuję w imieniu Gadziny :)
A wiesz, że ja kiedyś serdecznie nie znosiłam gotowanej (w ogóle każdej poza surową) marchewki? Teraz bym z przyjemnością taką wtrząchnęła. Razem z królikiem :-)
OdpowiedzUsuńJa również nie :) A najbardziej nienawidziłam gotowanej marchewki z groszkiem... fuj! Nie wiem jak jest teraz. Może mi się zmieniło i nagle się okaże, że żyć bez tego nie mogę ;)
UsuńTo prawda - nie może istnieć coś takiego jak ZA DUŻO MARCHEWEK DLA KRÓLIKA :):):) ... wspaniały kot ...
OdpowiedzUsuńDziękuję w imieniu kota :)
UsuńI przyznaję rację co do królika i marchewki!
Przepiekny kot!
OdpowiedzUsuńA i krolik niczego sobie :) Szkoda, ze tak trudno go tu dostac. A moze to ja nie szukam wystarczajaco intensywnie?
Może warto, jak piszesz, poszukać intensywniej?
UsuńNieskromnie powiem, że ten królik jest wart zachodu ;)!
Królik, marchewka i musztarda to trio doskonałe, zwłaszcza na pierwsze śniegi.
OdpowiedzUsuńOd soboty jakoś dziwnie wszystkie zimnolubne gadziny odżyły :)Zagarnianie śniegu z parapetu do domu stało się najlepszą zabawą! Pozdrawiam serdecznie Ciebie i Gadzinę (w imieniu moim i mojej Gadziny oczywiście).
Zgadza się! Na pierwsze i na ostanie. Oraz na te najsilniejsze mrozy :)
UsuńDziękujemy i przesyłamy zwrotne pozdrowienia!
Wygląda super :) Ciepłe w każdym tego słowa znaczeniu - takie sprawia wrażenie ;) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńI takie jest... można by rzecz comfort food, dla tych co lubią królika ;)
UsuńDania z kotów podawane są także u nas ;) np. Mirmił w papilotach, ewentualnie Dońka na dziko, z kaszą gryczaną ;) Co jakiś czas sprawdzamy zawartość mięsa w kotach.
OdpowiedzUsuńObie gadziny świetne...
Przy nastepnej wizycie wpraszam się na Mirmiła w papilotach ;)
UsuńMasz jak w banku :)
Usuń