niedziela, 19 kwietnia 2009

Złoto na talerzu...

Tak mówią o ghee Irańczycy. Jego piękny, złoty kolor sugeruje, że mamy do czynienia z niezwykle cennym produktem, co zresztą okazuje się być zgodne z prawdą. Wystarczy poczytać o wszystkich, wspaniałych właściwościach leczniczych z jakich słynie ghee.
Ghee jest świetną alternatywą dla innych tłuszczy używanych przez nas w kuchni, zwłaszcza do smażenia czy pieczenia w wysokich temperaturach. Nie czernieje, nie dymi ani nie przypala się w czasie obróbki termicznej, jak to ma miejsce w przypadku zwykłego masła.
Ghee, podstawowy składnik kuchni indyjskiej, sprawia, że smażone na nim przyprawy zaskakują swoim smakiem i aromatem. Jego lekko orzechowy posmak świetnie komponuje się ze wszelkimi warzywami czy pieczonym mięsem. Używam ghee do smażenia placków, pancakes, naleśników oraz omletów. Można nim zastąpić masło przygotowując różnego rodzaju wypieki.
Mówi się, że ghee poprawia inteligencję oraz wzmacnia ciało. Ghee słynie także z wielu innych właściwości pomagających naszemu organizmowi sprawnie funkcjonować. Wzmacnia odporność organizmu, poprania wzrok, stymuluje działanie wątroby, poprawia dzianie enzymów, wzmacnia nerki i mózg, oraz pomaga w szybkim eliminowaniu toksyn z organizmu... Jak sami widzicie, ghee jest nam przyjazne i nawet jeśli posiada jedynie dwie czy trzy z wymienione właściwości, to i tak już nieźle -;)
Dlaczego więc nie pokusić się o przygotowanie, co jakiś czas, słoika ghee i nie wprowadzić go do naszego jadłospisu? Tym bardziej, że przygotowanie nie jest trudne, a gotowe już ghee można przechowywać kilka miesięcy, w szczelnie zamkniętym pojemniku, w suchym i ciemnym miejscu w temperaturze pokojowej. Oprócz tego, że ghee jest zdrowe, to nie jełczeje.


Ghee (klarowane masło):
750 g świeżego masła najwyższej jakości
słoik o pojemności 500 ml
garnek z grubym dnem
spora dawka cierpliwości (około godziny)

Przygotowanie:
Wysterylizować słoik, w którym będzie przechowywane ghee.
Na bardzo małym ogniu rozpuścić masło. Nie mieszać.
Roztopione masło rozdzieli się na dwie warstwy. Pierwsza, żółta, to czysty tłuszcz, druga, biaława znajdująca się na dnie garnka, to serwatka. W czasie podgrzewania masła, na jego powierzchni zacznie pojawiać się piana z resztek mleka zawartych w maśle. Pianą należy delikatnie zebrać i usunąć (nie więcej niż dwa razy).
Gdy masło stanie się całkowicie przejrzyste i nabierze delikatnego, złocistego koloru, delikatnie przelać tłuszcz do słoika używając do tego celu kilku warstw gazy. Należy bardzo uważać, żeby nie wymieszać tłuszczu z serwatką.
Jeżeli nie udaje się Wam zlać całego tłuszczu, możecie wszystko przelać do niewielkiej miseczki i wstawić do lodówki. Po kilku godzinach otrzymacie ścięte ghee pływające w serwatce. Wystarczy wylać serwatkę i przełożyć ghee do słoika.

Smacznego!


RECETTE EN FRANÇAIS : Or jaune...

12 komentarzy:

  1. właśnie się powoli przymierzam do własnego ghee. Bardzo mi się przyda Twój przepis! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja sie przyznam, ze sprobowalam dwa czy trzy razy i to nie jest praca dla mnie. Jestem zbyt roztrzepana i zawsze ten punkt oceny czy plyn jest juz zloty czy jeszcze nie trwa zbyt dlugo, a w miedzy czasie ghee sie trozke przypala. W sumie to zadna szkoda, bo ma bardziej orzechowy smak, ale majac porownanie z takim prawdziwym wiem, ze nie tak powienien wygladac. Dlatego sie poddalam i teraz kupuje tylko ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zgadzam się z każdym słowem, ghee to dobrodziejstwo jest!
    Wspaniałe zdjęcie i instruktaż.
    Na pewno się skuszę, w jakiś spokojniejszy dzień...:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Przyznaje, ze jeszcze nigdy nie odwazylam sie zrobic ghee sama, z obawy ze oczywiscie cos zrobie nie tak :/ Dlatego jak do tej pory uzywalam tylko tego kupnego. Ale kto wie, nigdy nie mowic 'nigdy', nieprawdaz? Szczegolnie po tak zachecajacej notce i nader urokliwym zdjeciu :)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. moje po zrobieniu nie jest tak piękne ,albo ja nie potrafię je tak pięknie pokazać :D
    ghee robię co jakiś czas ,bo to złoto na talerzu :) raz nawet robiłam z masła bawolego ,ale nie chcą mi go teraz sprowadzić ba twierdza ,że takiego nigdy u nich nie było :DDD

    OdpowiedzUsuń
  6. Przed świętami Bożego Narodzenia moja mamcia zrobiła wielki słoj ghee i smażyłyśmy na nim karpia. Co ciekawe, w ogóle nie czuć było smażonej ryby, tego okropnego zapachu, który na długo pozostaje w domu.

    PS Twoje wygląda jak miód! Piękne :)

    OdpowiedzUsuń
  7. A ja też co jakiś czas robię. :) Nie jest to takie trudne. Mnie tylko w przygotowywaniu ghee przeszkadza zapach topionego masła. Bardzo go nie lubię. No ale potem to już tylko same korzyści. :)
    Piękne zdjęcie Anoushko!

    OdpowiedzUsuń
  8. LA FALENA BIANCA,
    Bardzo się cieszę, że mogłam się na coś przydać :)

    AGA-AA,
    :D żebyś Ty wiedziała, ile razy ja zadziwiam samą siebie ;D

    ELU,
    Hmmm... ja też z tych bardzo roztargnionych jestem ;)
    Podejrzewam, że gdy pierwszy raz zrobiłam ghee, to nie byłam świadoma, że coś może nie wyjść... Dzięki temu się udało :)

    PAT,
    Dziękuję
    Bardzo mnie cieszy, to co piszesz Teraz będę używała ghee do wszystkiego ;)

    BEA,
    Nie bój żaby ;)
    Ghee robi się samo. Trzeba tylko uważać przy zlewaniu tłuszczu i użyć bardzo dobrego masła. Z tym ostatnim tutaj nie mamy problemów :)

    MARGOT,
    To wszystko kwestia dobrego światła :)
    Bardzo mnie interesowałaś ghee z masła bawolego. Muszą się dowiedzieć czy gdzieś tutaj takowego nie dostanę.

    ANIU,
    Nie dziwię się wcale, gdyż ghee przy smażeniu ma zupełnie inny zapach niż masło czy nawet oliwa.
    Nie używałam jeszcze ghee do smażenia ryb. Muszę koniecznie spróbować.

    OdpowiedzUsuń
  9. MAŁGOSIU,
    Słusznie, warto się trochę pomęczyć :)
    Dziękuję!

    OdpowiedzUsuń
  10. Mam sliczek, mam maslo tylko checi nie mam. Za to wzamian mam ogromnego lenia, ktorym moge sie podzielic :) Chcesz troche? :p
    Zdjecie sliczne jak zwykle!

    OdpowiedzUsuń
  11. Zrobiłam!
    Wpadła w moje ręce książeczka "Higher taste" o kuchni indyjskiej, a że chciałam coś z iej ugotować, chciał nie chciał ghee trzeba było zrobić... i właściwie zrobiło się samo, ja tylko zdjęłam pianę i przecedziłam, ale do rzeczy...
    Już wiem JAK trudno jest zrobić dobre zdjęcie ghee, które znajduje się w słoiku..szczególnie jak się chce zrobić zawartość słoika czyli głębię (tak się uparłam).
    Powiem tak-BARDZO TRUDNO!
    Tym bardziej ukłony dla Twojego zdjęcia :-)

    Koniec wywodu;-)

    OdpowiedzUsuń