Odkąd pamiętam zawsze bardzo lubiłam grzyby. Jako dziecko jeździłam z rodzicami na grzybobranie i bardzo mi się podobały te poranne wyprawy.
Później, będąc nastolatką, zbierałam grzyby w czasie naszych mazurskich szaleństw na żaglówkach. Pamiętam jak któregoś dnia wróciłam z lasu z torbą pełną dorodnych grzybów i z dumą podałam ją koledze. Kolega Marcin spojrzał na owoc mojego grzybobrania krytycznym okiem poczym, bez najmniejszego wahania, wyrzuciły wszystko do kosza... Udało mi się zebrać całą torbę dorodnych szatanów :)
Niestety lata praktyki w grzybobraniu poszły na marne, bo jak się okazuje jestem w stanie rozpoznać tylko i wyłącznie muchomora... i to też pod warunkiem, że będzie odpowiednio czerwony z białymi, wielkimi kropkami ;) Dlatego grzyby zbieram tylko i wyłącznie w towarzystwie wiedzących. A że większości znanych mi grzybowych specjalistów, to przyjaciele mieszkający w Polsce, więc przez większą cześć roku zmuszona jestem nabywać grzyby droga kupna. Na szczęście, co sobota, pojawia się na targu przemiły pan ze wspaniałymi grzybami, obok których ciężko jest przejść obojętnie. Ostatnim razem skusiłam się na smardze, na które właśnie rozpoczął się sezon :)
Tarta ze smardzami i wstążkami cukini * - prostokątna forma (35 cm długości)
Kruche ciasto :
125 g mąki
95 g masła
20 g mleka
1 małe żółtko
1 łyżeczka soli
kilka kropli soku z cytryny
Farsz :
300 g świeżych smardzy (można zastąpić suszonymi uprzednio namoczonymi w gorącej wodzie)
100 ml śmietany
2 małe cukinie
2 jajka
2 posiekane ząbki czosnku
1 posiekana cebula
1 łyżka ghee (można zastąpić oliwą z dodatkiem odrobiny masła)
garść posiekanych listków bazylii
garść posiekanych listków zielonej pietruszki
sól
pieprz
Przygotowanie :
Zagnieść szybko wszystkie składniki ciasta. Schłodzić przez godzinę w lodówce. Podpiec na biało przez około 10-15 minut w piekarniku nagrzany do 200°C. Ostudzić.
Przygotować farsz. Na łyżce ghee zeszklić cebulę z czosnkiem. Dodać dokładnie oczyszczone smardze (w całości). Smażyć około 5 minut. Ostudzić. Wybrać około 10 najładniejszych kapeluszy i odłożyć na bok. Resztę grzybów posiekać, dodać rozbełtane ze śmietaną jajka oraz posiekane zioła. Doprawić do smaku solą i pieprzem. Wyłożyć na podpieczony spód. Udekorować całymi smardzami oraz pokrojonymi za pomocą obieraczki do warzyw wstążkami cukini. Piec w 180°C do ścięcia się masy jajecznej, co zajmuje około 30-40 minut.
Tartę ze smardzami robię już od kilku lat i przyznam się Wam, że bije ona wszelkie rekordy popularności wśród naszych znajomych. Gorąco polecam :)
Smacznego!
*Inspiracja przepisem z książki "Cueillez, c'est prêt" autorstwa Marianne Paquin
RECETTE EN FRANÇAIS : Tarte aux morilles et rubans de courgette
Później, będąc nastolatką, zbierałam grzyby w czasie naszych mazurskich szaleństw na żaglówkach. Pamiętam jak któregoś dnia wróciłam z lasu z torbą pełną dorodnych grzybów i z dumą podałam ją koledze. Kolega Marcin spojrzał na owoc mojego grzybobrania krytycznym okiem poczym, bez najmniejszego wahania, wyrzuciły wszystko do kosza... Udało mi się zebrać całą torbę dorodnych szatanów :)
Niestety lata praktyki w grzybobraniu poszły na marne, bo jak się okazuje jestem w stanie rozpoznać tylko i wyłącznie muchomora... i to też pod warunkiem, że będzie odpowiednio czerwony z białymi, wielkimi kropkami ;) Dlatego grzyby zbieram tylko i wyłącznie w towarzystwie wiedzących. A że większości znanych mi grzybowych specjalistów, to przyjaciele mieszkający w Polsce, więc przez większą cześć roku zmuszona jestem nabywać grzyby droga kupna. Na szczęście, co sobota, pojawia się na targu przemiły pan ze wspaniałymi grzybami, obok których ciężko jest przejść obojętnie. Ostatnim razem skusiłam się na smardze, na które właśnie rozpoczął się sezon :)
Tarta ze smardzami i wstążkami cukini * - prostokątna forma (35 cm długości)
Kruche ciasto :
125 g mąki
95 g masła
20 g mleka
1 małe żółtko
1 łyżeczka soli
kilka kropli soku z cytryny
Farsz :
300 g świeżych smardzy (można zastąpić suszonymi uprzednio namoczonymi w gorącej wodzie)
100 ml śmietany
2 małe cukinie
2 jajka
2 posiekane ząbki czosnku
1 posiekana cebula
1 łyżka ghee (można zastąpić oliwą z dodatkiem odrobiny masła)
garść posiekanych listków bazylii
garść posiekanych listków zielonej pietruszki
sól
pieprz
Przygotowanie :
Zagnieść szybko wszystkie składniki ciasta. Schłodzić przez godzinę w lodówce. Podpiec na biało przez około 10-15 minut w piekarniku nagrzany do 200°C. Ostudzić.
Przygotować farsz. Na łyżce ghee zeszklić cebulę z czosnkiem. Dodać dokładnie oczyszczone smardze (w całości). Smażyć około 5 minut. Ostudzić. Wybrać około 10 najładniejszych kapeluszy i odłożyć na bok. Resztę grzybów posiekać, dodać rozbełtane ze śmietaną jajka oraz posiekane zioła. Doprawić do smaku solą i pieprzem. Wyłożyć na podpieczony spód. Udekorować całymi smardzami oraz pokrojonymi za pomocą obieraczki do warzyw wstążkami cukini. Piec w 180°C do ścięcia się masy jajecznej, co zajmuje około 30-40 minut.
Tartę ze smardzami robię już od kilku lat i przyznam się Wam, że bije ona wszelkie rekordy popularności wśród naszych znajomych. Gorąco polecam :)
Smacznego!
*Inspiracja przepisem z książki "Cueillez, c'est prêt" autorstwa Marianne Paquin
RECETTE EN FRANÇAIS : Tarte aux morilles et rubans de courgette
pięknie prezentuje sie ta tarta, ja nigdy nie jadłam smardzy, bawet nie wiem jak wyglądają ;)
OdpowiedzUsuńTy wez sie uspokoj co? :) Toz to wyglada tak cudnie, ze bede snila o tym dniami i nocami dopoki nam nie zrobie! A ze smardzami to mi sie kojarzy skecz kabaretu ‘Ani Mru Mru’ o Macku, Krolu i Smoku :D
OdpowiedzUsuńZdjecie cudo wiem wiem powtarzam sie, ale taka jest :)
Jest po prostu oszlamiajaca:) Chyba szkoda by mi bylo ja zjesc, za ladna:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Kurcze, rzeczywiscie wyglada jak niebo na talerzu! Czekam powrotu do domu i robie sie coraz bardziej glodny gdy widze takie pysznosci
OdpowiedzUsuńuwielbiam smardze i grzybow zbieranie:) u mnie tez sie juz pojawily na bazarku, wiec pora cos pokombinowac. kiedy probowalam ich po raz pierwszy kilka ladnych lat temu, mialam nieco stracha, bo z wygladu wydawaly mi sie niejadalne (kapelusze kojarza mi sie z mozgiem). koledzy znalezli je gdzies w swietokrzyskiej puszczy i zrobili z makaronem na ostro, a ze nic innego na dzialce do jedzenia nie bylo, trzeba bylo probowac;) cos mi sie jednak kojarzy, ze w polsce sa pod ochrona, wiec pewnie to byl niezly fart, ze je w lesie znalezli...
OdpowiedzUsuńTarta wyglada zjawiskowo, piekna jest.
OdpowiedzUsuńJa jak do tej pory smardze widzialam tylko na fotkach, nie mam pojecia jak smakuja, ale wygladaja zachecajaco.
Smardze mają bardzo zdecydowany, powiedziałabym nawet ostry smak i niesamowity zapach... Znam takich, którym ten zapach bardzo dziwnie się kojarzy ;P
OdpowiedzUsuńW Polsce smardze zaliczenie są do grzybów rzadkich i co za tym idzie objęte są ścisłą ochroną gatunkową.
Gdybyście jednak znaleźli się w kraju, w którym smardze można zbierać, należy bardzo uważać, aby nie pomylić ich z Piestrzenicą kasztanowatą (Gyromitra esculenta), która jest grzybem trującym !!!
AGA-AA,
Smardze suszone też są bardzo dobre. Tutaj nawet częściej jada się te suszone, dobrze oczyszczone (piasek nie chrzęści między zębami :)), niż smardze świeże. Podejrzewam, że w Polsce też je można kupić. Obawiam się jednak, że i cena może być z księżyca, podobnie jak tutaj...
POLKA
Przyganiał kocioł garnkowi ;-P
Muszę poszukać tego skeczu, bo akurat tego nie znam
Fenkju :)
KOSTI,
Tarta jest lepsza, niż ładniejsza. Zapewniam :)
MICH,
Mnie też skręca z głodu. Ale za nim stad wyjdę, to minie jeszcze trochę czasu :(
STRONY SMAKU,
Są, niestety są, ale skoro „przestępstwo” :) miało miejsce kilka lat temu, to może podlega przedawnieniu :)
KAROLKO,
Poszukaj, bo u Ciebie na pewno powinny być. I z tego co wiem nie są pod ochrona :)
Proszzzzzzzzzz:
OdpowiedzUsuńhttp://kabarety.tworzymyhistorie.pl/131_ani_mru_mru_maciej_i_smok.php
:)))))))
Nigdy nie jadłam smardzy, wyglądają osobliwie, trochę jak małe rzeźby.
OdpowiedzUsuńPiękna tarta, malutkie dzieło sztuki:)
Anoushko, ucze sie od Ciebie polskiego :)) Nie mialam pojecia, ze 'morilles' to smardze... Ale teraz juz wiem :)
OdpowiedzUsuńSama tarta brzmi przepysznie! No i z dodatkiem tych wspanialych grzybow z pewnoscia taka wlasnie jest :)
PS. Jaka ladna foremka! :))
Anoushko, zdjęcia są tak pięknej urody są, że choć nie jestem smakoszką grzybów (niestety!) - to zjadłabym taką tartę ochoczo. :)
OdpowiedzUsuńA ja uwielbiam grzyby ,ale smardzów nie jadłam nigdy ,ba na żywo nigdy nie widziałam
OdpowiedzUsuńTą twoją tarte bym zjadła z taka ogromną ochotą Przepiękna jest
Też kocham grzyby miłością nieustającą, ale smardzów jeszcze nigdy nie jadłam i szczerze mówiąc to nawet nigdzie nie widziałam :( Popatrzę więc sobie na Twoją tartę i pooblizuję się :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Twoją foremkę do tart, Anoushko :)
OdpowiedzUsuńTwoje tarty tez uwielbiam.
moglabym sie zywic grzybami w roznych postaciach, niestety cierpie na te sama przypadlosc co Ty, nie potrafie ich zbierac :( ja, obywatelka kraju, w ktorym zbieranie grzybow jest narodowym sportem :(
OdpowiedzUsuńna dodatek mieszkam prawie, ze w lesie, w lesie, w ktorym sa grzyby !!!
jedynymi grzybami, ktore tu zebralam (pod okiem znawcy, lat 10 wtedy) byly "trompette de la mort" http://fr.wikipedia.org/wiki/Trompette_des_morts cudownie pachnace w kazdym daniu a w omlecie zwlaszcza :)
jezeli Twoje smardze pachna tak jak one to ta tarta musi byc przepyszna, bo piekna jest z pewnoscia :)
POLKA,
OdpowiedzUsuńDziękuję! Się obśmiałam :D
PAT,
Polecam! Co do wyglądu to zgadzam się w 100%...Te grzyby, to takie małe dzieła sztuki ;)
BEA,
Cieszę, że do czegoś się przydałam. Choć ja, na Twoim miejscu, nie przejmowałabym się niewiedzą, bo morilles są prawie w ogóle u nas nieznane.
MAŁGOSIU,
Dziękuję. Może kiedyś dasz się namówić na taką tartę :)
MARGOT,
Na świeże smardze raczej nie masz szans, chyba, że Ci się w ogródku wyrosną :) Suszone też są dobre, tylko, że drogie :(
TILI,
Widzę, że mamy podobne upodobania kulinarne :)
ANIU,
Tarta lepsza niż foremka :)
LELOOP,
Trompette des morts jadłam i bardzo lubię. Mamy tutaj znajomego grzybiarza, który ma swoje miejsca (oczywiście sekretne ;)) pełne grzybów. Znajomy często nam podrzuca plon swoich zbiorów. W zeszłym roku dostałam od niego słoik tych właśnie grzybków i teraz dorzucam je do zup i sosów :)
***
Jeżeli chodzi o podłużą foremkę, to zamówiłam ją 2-3 lata temu tutejszy sklepie. Widziałam, że można ją kupić przez Internet na francuskich stronach. Podejrzewam, że bez problemu wysyłają ją do Polski. W razie czego służę pomocą przy zakupie :)
o rety,a skad Ty smardze mialas,nigdy ich w sprzedazy nie uswiadczylam-wyglada zarypiascie ta tarta :)
OdpowiedzUsuńGOSIU
OdpowiedzUsuńu Ciebie smardze nie są pod ochroną, przynajmniej tak mi się wydaje :), więc może warto popytać na targu :)
nie widzialam,Niemcy sprzedaja tylko w zasadzie prawdziwki i kurki z lasu,czasem podgrzybki,ale to juz podejrzane bywa,hahaha....no,nic,moze kiedys uda mi sie je kupic lub znalezc :)
OdpowiedzUsuńWitaj Anoushko,
OdpowiedzUsuńdziękuję Ci za ten świetny przepis, co prawda ciasto moje było z rulonu (ech, trzeba by kiedyś zainwestować w wałek do ciasta...), ale tarta i tak była wyśmienita i zniknęła w okamgnieniu. We Francji smardze nie są pod ochroną, w majowych lasach po deszczu jest ich pełno, trzeba tylko umieć je wypatrzyć. O smardzach piszę też na moim blogu:
http://france-mon-amour.blogspot.com/2009/05/monchy-lagache-smardze.html
Pozdrawiam serdecznie :)
DOBRAWKO,
OdpowiedzUsuńbardzo się cieszę, że tarta Wam smakowała!
Gorąco namawiam wykonanie kruchego ciasta samemu, bo robota z tym żadna a za to jaki rezultat!
Miłego wieczoru :)