niedziela, 18 lipca 2010

Agrestowo-kokosowe ciasto lodowe

Jest gorąco i bardzo przyjemnie. Wieje miły wiaterek, słońce świeci. Na niebie nie widać nawet najmniejszej chmurki. Termometr wskazuje 25°C. Pogoda w sam raz na lody.
Wczoraj rano na targu kupiłam agrest. Wczoraj wieczorem upiekłam biszkopt. Dziś, przed spacerem z Looko, zrobiłam lody. Banalnie proste. Lody opakowałam* w biszkopt i tak powstało ciasto lodowe. Idealne zwłaszcza po godzinnym pluskaniu się w dość ciepłym jeziorze. Jeśli taka pogoda nadal się utrzyma znowu będziemy mieli meduzy w polodowcowym jeziorze. Malutkie, bo malutkie, ale jednak meduzy ;)



Agrestowo-kokosowe ciasto lodowe - porcja dla 6 osób:
Biszkopt - forma o ø 20cm:
100 g mąki
70 g cukru pudru
4 jajka
szczypta soli

Lody agrestowo-kokosowe:
500 g agrestu
150 ml mleka kokosowego
80 ml syropu z agawy (można zastąpić zwykłym cukrem)
3 łyżki soku z cytryny
3 łyżki malibu (można zastąpić białym rumem)

Bita śmietana:
200ml śmietanki
1 łyżeczka cukru pudru
1/2 łyżeczki grubo mielonego cynamonu
świeże owoce do przybrania - maliny, truskawki, czerwona porzeczka



Przygotowanie:
Białka oddzielić od żółtek. żółtka utrzeć z cukrem pudrem na puszystą, biała masę. Dodać przesianą mąkę i bardzo dokładnie wymieszać. Białka ubić ze szczyptą soli na bardzo sztywną pianę. Piana powinna byś na tyle sztywna, że jeżeli przekręcicie do góry dnem miskę, w której się znajduję, to nie wypadnie. Jeżeli piana nie będzie odpowiednio ubiła, to biszkopt po portu nie wyjdzie - albo nie urośnie, albo opadnie.
Dodać w 3 porcjach pianę do utartych żółtek i bardzo delikatnie wymieszać, żeby wszystkie składniki się połączyły. Przełożyć ciasto do formy wysmarowanej masłem i wysypanej mąką. Piec przez 35 minut w nagrzanym do 180°C piekarniku. Po upieczeniu zostawić w uchylonym piekarniku na około 5 minut. Studzić na kratce.
W tym czasie przygotować lody. Agrest umyć i osuszyć. Oderwać oderwać ogonki i szypułki. Włożyć do garnka z grubym dnem, skropić sokiem z cytryn (jeżeli używacie cukru zamiast syropu z agawy, to właśnie teraz dodajcie go do agrestu). Przykryć i gotować na silnym ogniu przez 10 minut. Przetrzeć agrest przez sitko. Dodać syrop z agawy, mleko kokosowe oraz malibu. Zmiksować wszystko razem. Odstawić do lodówki na minimum godzinę, żeby masa się schłodziła. Zamrażać w maszynie do lodów według wskazań producenta. Jeżeli nie posiadacie maszyny do lodów, masę należy zamrażać w płytkiej foremce przez około 3 godziny, pamiętając o tym żeby w tym czasie zmiksować lody przynajmniej 3, a najlepiej 4 razy.
Wyciąć środek** biszkoptu uważając, aby nie uszkodzić ścianek i dna. Przełożyć lody do wydrążonego biszkoptu. Przechowywać w zamrażalniku. Wyjąć tuż przed podaniem.
Ubić śmietanę z cynamonem i cukrem pudrem. Wyjąć ciasto z zamrażalnika, obłożyć ubitą śmietaną i świeżymi owocami. Można oprószyć cukrem pudrem, mielonymi pistacjami lub wiórkami kokosowymi.

*do podania lodów w ten sposób natchnął mnie post Anny-Marii. Jak już pisałam, pomysł jest rewelacyjny! Jeszcze raz dziękuję :)

**środek zjedliśmy. Ze smakiem :)


Smacznego!


RECETTE EN FRANÇAIS: Gâteau glacé aux saveurs de groseilles à maquereau et noix de coco

31 komentarzy:

  1. o rany, do zrobienia obowiązkowo i szybko! Mimo, że u nas dzisiaj zimno i pada :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ty to masz pomysły! Wspaniałe :)

    OdpowiedzUsuń
  3. no pomysły i zdjęcia świetne , to ja wiem że tu zawsze są
    Piękne ciasto , a jak czytam skład to przełykam ślinkę , pyszne co?

    OdpowiedzUsuń
  4. Anoushko! No, proszę - inspiracja goni inspirację! Tym razem ja zrobię z lodami - właśnie dziś ukręciłam absolutnie rewelacyjne z czerwonej porzeczki, będą idealne!
    Pozdrawiam Cię serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  5. O tak Anoushko, w taka pogode tylko lody!
    Agrest i mleczko kokosowe powiadasz? Ciekawa jestem, czy takie polaczenie spodobalo by sie moim kubkom smakowym ;)

    ozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. prezentuje się strasznie fajnie, ja w tym roku jeszcze agrestu nie jadłam, ciekawa jestem jak lody takie smakują.

    OdpowiedzUsuń
  7. No w końcu udało mi się do Ciebie dostać Anoushko! :)) Piekne to ciacho i świetny pomysł. Wygląda tak pysznie, że tylko zjadać i zjadać:))

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Agrest, maliny,...i jeszcze kokosowe lody w biszkopcie. Alez to musi byc pyszne!:)

    OdpowiedzUsuń
  9. ZIELENINO,
    zimno, to znaczy ile stopni? 20°C? ;)
    Rób i daj znać czy smakowało!

    HANIU,
    dziękuję :*

    ALU,
    całkiem, całkiem ;) A na poważnie to połączenie mleka kokosowego z kwaśnym agrestem jest zaskakujące. Philippe próbując same lody kręcił nosem, że to nie to. Potem sam jeden zjadł połowę ciasta :D

    ANIU,
    w takim razie czekam na przepis, bo właśnie mamy wysp porzeczek.
    Również pozdrawiam :)

    BEA,
    no cóż, żeby otrzymać odpowiedź na to pytanie, musisz spróbować ;)
    Miłego wieczoru!

    MAYU,
    i wszystko się zgadza, bo maliny też są... na bitej śmietanie :)

    VIRIDIANKO,
    trochę jak lody porzeczkowe ;)

    MAJANO,
    a co Ci stało na przeszkodzie?
    Dziękuję :*

    PAT,
    dobre bardzo, a orzeźwiające jeszcze bardziej, szkoda, że nie małokaloryczne... ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. pysznie wyglada;D piękne zdjęcia

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. z lodami... połączenie jak najbardziej wskazane! a smak jaki ciekawy...nono :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Prezentuje się doskonale! Na dodatek ten lodowy smak... Super!

    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Pyszności, aż ślinka cieknie!

    OdpowiedzUsuń
  14. gdy patrzę na te cudowne zdjęcia
    i wyobrażam sobie słodki smak..
    puchaty biszkopt i chłód w środku
    same zachwyty!

    OdpowiedzUsuń
  15. A mnie intryguje bardzo jedno; co zrobiłaś z tym, co wydrążyłaś :)?

    OdpowiedzUsuń
  16. CIASTELLO & NA STOLE,
    dziękuję :)

    MYNIOLINKO,
    wszelkie ciasta z lodami tudzież torty lodowe to moja wieka miłość od zawsze :) Niestety te kupne mi nigdy nie smakują, natomiast na przygotowanie tych domowych często brakuje mi czasu...

    ZAYTOON & KORNIK,
    dziękuję! Miło mi, że się Wam podoba :)

    ASIEJKO,
    :)

    PTASIU,
    zjedliśmy. Na niedzielne śniadanie :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Mmm... To musiało być superpyszne! Też za mną chodzą lody z mleka kokosowego, muszę kiedyś spróbować. Mam nawet agrest, jest tak smaczny, że chyba mi go szkoda miksować :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Masz mnie na sumieniu. Zakapałam się na śmierć...

    OdpowiedzUsuń
  19. QUINO,
    masz racje! Najlepsze owoce są nature ;)
    A jeżeli chodzi o lody kokosowe, to właśnie jestem w fazie testów :) No i zajrzałam do mojego sekretnego karneciku i... pamiętasz te lody kokosowe, które, jedliśmy wieki temu, w malutkiej pizzerii nad jeziorem Como? :D Lepszych nigdy potem nie udało mi się znaleźć....

    PINOSIE,
    Ty lepiej nic nie mów, dobrze?
    ;D

    OdpowiedzUsuń
  20. Zaskoczę Cię - tamte lody pamiętam :)

    OdpowiedzUsuń
  21. To pierwsze zdjęcie -aaaaaaj! Cudo :D

    Ja mam ochotę na lody. Chyba w końcu popełnię, zamiast kupować chałwowe u Grycana :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Żabciu pewnie teraz jesteście gdzieś daleko od komputera i pewnie tego dziś nie przeczytasz,. ale chyba właśnie podsunęłaś mi pomysł na ciasto urodzinowe :)
    Jeszcze się waham, bo ma w głowie inny pomysł, ale ale...
    Jak Wam mija niedziela?
    No i czy macie te meduzy??? Poproszę zdjęcie jeśli odpowiedź brzmi tak :)

    :*

    OdpowiedzUsuń
  23. QUINO,
    uffff... już się bałam, że nie ;)

    ANIU,
    lody chałwowe?
    no i teraz mam ochotę na lody chałwowe!
    ;)

    MŁODA,
    już jestem, wprawdzie padam na psyk po intensywnym balowaniu, ale jestem i jest mi niezmiernie miło, że Cię natchnęłam, zwłaszcza urodzinowo :*

    Nie wiem. Nie sprawdzałam. Boję się jednak, że nie, bo od czwartku temperatury spadły drastycznie i pewnie meduzy się nie pojawią ;(

    OdpowiedzUsuń
  24. "Anuszko" zwana Żabą, choć nie rozumiem zupełnie dlaczego:-) Zaglądam tu czasem i często. A poza tym myślę sobie o Was, bo przymierzamy się do budowy domu ( my chcemy wybudować to znaczy głownie on swoimi rękami) ale jakoś tak kojarzy mi się z twoimi opowieściami. Własciwie to nie wiem czemu, ale moc skojarzen jest nieodgadniona.
    Pozdrawiam ciepło Gospodarna Narzeczona

    OdpowiedzUsuń
  25. To ciasto wyglada oblednie :) I choc u nas upalow juz nie ma to nawet teraz chetnie zjadlabym chociaz malutki kawaleczek tych delicji :))

    OdpowiedzUsuń
  26. NARZECZONO,
    powinno być raczej żabo zwaną czasami anuszką ;)
    Żaba jest ze mną od urodzenia, anuszka dopiero od lat kilku i myślę, że nigdy jej się nie uda wyjść na prowadzeni i żabą dostaną do końca mego żywota... Trochę to wszystko skomplikowane ;)))

    Ogromnie mi miło, że zaglądasz i że myślisz. Teraz ja myśleć będę o Was. Bardzo ciepło. Trzymać kciuki i dopingować. Budowa domu to wielkie wyzwanie, wspaniała przygoda, która wystawia nas na próbę, uczy pokory i cementuje.
    Powodzenia :* ściskam i służę pomocą, gdybyś miała jakieś pytania… choć fachowiec ze mnie marny ;)

    MAJKO,
    upały to tylko i wyłącznie dobra wymówka, żeby przygotować to ciasto :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Cóż za fascynujący pomysł - takie ciasto z niespodzianką w środku. Bardzo mi się podoba :-)

    OdpowiedzUsuń
  28. ASIU,
    zabrzmiało zupełnie jak... jajko z niespodzianką :D Coś w tym jest!

    OdpowiedzUsuń
  29. A ja kocham Malibu.
    Mój ulubiony alkohol.
    Mogę pić i pić.
    Pierwszy raz widzę Malibu dodawane do ciasta.
    Ale ja jeszcze mało w życiu widziałam:)

    Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń