czwartek, 18 marca 2010

Sałatka z pieczonymi pomidorkami, mozzarellą i tymiankiem

Pomidory nie nudzą się nigdy. Pomidory są zdrowe i powinno się je jeść codziennie. My jemy. A Wy?
Znam jednego takiego, co świeżych pomidorów nie cierpi wręcz organicznie. Dla niego to śmiertelna trucizna. Pecha ma chłopak, zwłaszcza jak do nas przyjeżdża. Rzadko bardzo i dlatego zawsze zapominam, że z pomidorami ma na bakier i na stół wjeżdża coś pomidorowego. I wcale nie jest to podyktowane moją głęboko zakorzenioną złośliwością, o która niektórzy mogliby mnie posądzić ;) Na szczecie, po obróbce cieplnej pomidory nie zabijają i bywają nawet zjadliwe… No więc może i tym razem nie będzie tak źle ?



Sałatka z pieczonych pomidorków z mozzarellą i tymiankiem – dla 4 osób
1 kg pomidorków koktajlowych*
2 ząbki czosnku
oliwa
ocet balsamiczny
sól
pieprz
cukier
kilka gałązek świeżego tymianku.
małe kulki mozzarelli**

Przygotowanie:
Piekarnik nagrzać do 120°C Pomidorki umyć i poprzekrawać na pół. Blachę wyłożyć papier do pieczenia, ułożyć pomidorki skórką w dół. Skropić oliwą i octem balsamicznym. Oprószyć odrobiną cukru, soli, pieprzu, poszatkowanym czosnkiem oraz listkami tymianku. Piec w nagrzanym piekarniku przez około półtorej godziny.
Jeszcze ciepłe pomidory wymieszać z kulkami mozzarelli. Skropić sosem powstałym w trakcie pieczenia oraz oliwą. Doprawić do smaku. Podawać natychmiast z kromkami opieczonego chleba.

Smacznego!

* polecam odmianę Olivetti
** jak kiedyś będziecie mieli okazję, to kupcie mozzarellę wyrabianą z mleka bawolic. Nie da sią ukryć, że taka mozzarella jest zdecydowanie bardziej kaloryczna, ale smak i konsystencja pozwalają choć na chwilę zapomnieć o tych strasznych koloriach;)



RECETTE EN FRANÇAIS:...

29 komentarzy:

  1. Ale szalejesz :)
    Post za postem :P
    Wygrywasz platynowe majciochy :D
    Swoja droga piekna jest. Zjadlabym...

    OdpowiedzUsuń
  2. Matko jedyna... Anoushka! Ty jednak bez serca jesteś... :D Bo wiesz, ja pomidory pasjami! Pa-sja-mi! Tyle, że teraz sporadycznie, choć na straganach pomidorów w bród.
    A'propos tych nielubiących - to ja mam w domu dwoje takich, co świeżego pomidora za nic w świecie nie ruszą (na szczęście przetworzone już tak) i ja tego nie jestem w stanie ogarnąć. Za to moja Majulka w mamusię się wdała. :D
    Ach! Taka pokusa..., taka pokusa! Same pyszności!

    OdpowiedzUsuń
  3. No bo wiesz, MŁODA, jak się ma mega ważną robotę do zrobienia na wczoraj, to się robi wszystko, żeby jej nie tkną nawet tym najmniejszym paluszkiem... Ciekawa jestem, kiedy ogarnie mnie panika i w końcu wezmę się w garść...

    BTW dla platynowych majcioch wart było :D

    MAŁGOŚ,
    mamy więc te same pasje ;D
    Tutaj też już sporo pomidorów o smaku plastiku :/ dlatego kupują tylko i wyłącznie u zaufanego Włocha. Ta odmiana olivetti jest naprawdę pyszna, choć i tak biją ją na głowę sycylijskie pomidory z Pachino, które właśnie dostępne są na przednówku. Ich smaku nie da się opisać. Je trzeba spróbować. Problem w tym, że jak się spróbuje, to już inne pomidory przestają smakować...

    Dla mnie jest to absolutnie niezrozumiałe. Przecież świeży pomidory jest najlepszy na świecie. Wszytko inne to tylko namiastka. Dobrze chociaż, że Mała wie co dobre ;D

    Ściskam!

    OdpowiedzUsuń
  4. A my w zimie jemy tylko suszone pomidory, bo "świeże" dostępne w Polsce do niczego się nie nadają, a na koktajlowe nas nie stać. Z tego ostatniego powodu także nie jedliśmy jeszcze bawolej mozzarelli :) A sałatka taka, jaką lubię najbardziej - z kilku doskonałych składników :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Pa-sja-mi! Przyłączam się do grona fanów. Wprawdzie obierać nie mogę (podobnie jak kiwi) czy dotykać obranych ale robię to widelcem więc jest dobrze.

    Pomidory suszone mam zwykle też na podorędziu, zalewam oliwą, jem jako snack (gdy nie ma czekolady albo za dużo czekolady zjadłem).

    Latem, przed zjedzeniem trzymam świeże pomidory chwilę we wrzątku. Polewam oliwą, zasypuję bazylią i wyobrażam sobie, że przed chwilą zerwałem je ciepłe od słońca na polu.
    Jestem na pomidorowe tak, pa-sja-mi.

    Te pieczone najbardziej lubię z pepperoncino i kawałkami innych papryk. Z pieczoną rybą jadam najczęściej.
    Tęsknię za malinowymi i byczymi sercami, już niedługo.

    Pozdrowienia i szybkiego skończenia roboty!

    OdpowiedzUsuń
  6. O tak, bufala to zupełnie inna bajka - potwierdzam. Zupełnie inny ser.
    A pomidory bardzo lubię, za to M - kocha i cierpi zimą. Kupujemy cherry i podobne, najlepsze, jakie znajdziemy, ale - wiadomo, że to nie to.
    W lecie najbardziej lubię tzw. 'grillowe'...

    OdpowiedzUsuń
  7. Na pomidory nie trzeba mnie namawiać, nie-e! Sama się po nie pcham a po taką sałatkę to dwa razy bym się ustawiała z talerzem w kolejce:D

    OdpowiedzUsuń
  8. jestem pomidorożerna więc przepis zapisuję do ulubionych:)

    OdpowiedzUsuń
  9. mniam , mniam
    Te pieczone pomidory to mnie kusza i kusza i w końcu może skuszą

    OdpowiedzUsuń
  10. witaj!
    mniam mniam. wyglada super, ale czuje przymus wypowiedzenia sie w osobnika, ktory uwaza, ze pomidor to smiertelna trucizna. otoz podobno nie dla wszystkich sa zdrowe. osoby, ktore maja problem z utrzymaniem rownowagi kwasowo zasadowej organizmu powinny je ograniczyc albo spozywac w towarzystwie zasadotworczych produktow, jako ze pomidory podobno sa kwasotworcze. podobno...tematu nie zglebialam i nie wiem, czy to prawda jest. Milego popoludnia.

    OdpowiedzUsuń
  11. to ja tez z tych pasjonatek pomidorowwych :) w kazdej ilosci i pod kazda postacia :D teraz ciezko kupic naprawde smaczne,ale przeplacam i kupuje i sie ciesze,ze juz wiosna sie zbliza,a potem..... i beda pomidorki rozne rozniste....
    Przepis Twoj niezmiernie mi sie podoba,zapisuje do wykonania :)
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Przepysznie i pięknie wygląda. Uwielbiam pomidory, najlepiej latem gdy są soczyste i takie mocno czerwone. Mogę je jeść codziennie:) Pyszności:)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  13. źle to na pewno nie jest, ta sałatka wygląda i brzmi obłednie smacznie, az mi się zachciało jej tu i teraz i wcale nie słodzę, naprawdę jest bombowa!

    OdpowiedzUsuń
  14. QUINO,
    suszone pomidory to świetna alternatywa na zimowe miesiące ;)
    A tak w ogóle to do zrobienia takich pomidorów, można użyć jakiś mniej dobrych. Po pierwsze pieczenie w niskiej temperaturze bardzo poprawia ich smak, po drugie odpowiednio się je przyprawia ;) Spróbuj!

    MICHU,
    jakieś uczulenie? Współczuję!
    Dzięki :) Mam nadzieją, że jednak uda mi się przemóc niechęć do roboty...

    PS Zrobiłam po raz drugi kaszę PH. Dla mnie bomba. Zdjęcia czekają w kolejce na publikacje.

    PTASIU,
    grillowe? A jak to cudo wygląda?
    Kiedyś jak w końcu zrobimy nasz ogródek, to posadzę w nim tylko pomidory. Oraz krzaczek cukini ;)

    PAT,
    następnym razem uprzedzę odpowiednio wcześniej, żebyś zdążyła wpaść ;)

    GASTOMONIU,
    witaj w klubie :) i daj znać jak smakowała!

    ALU,
    polecam :)

    MAGDALENO,
    może w tym coś być. Poszperam. Dziękuję za info:)
    Miłego wieczoru!

    GOSIU,
    dziękuję i mam nadzieję, że także będzie smakowała:)
    Pozdrawiam serdecznie!

    MAJANO,
    tak naprawdę, to chyba bardzo jest mało osób, którym pomidory nie smakują. Tzn. może jest dużo, ale ja znam tylko jednego ;)
    Ściskam :)

    AGA,
    dziękuję :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Grillowe są małe (takie trochę przerośnięte koktajlowe) i okrągłe, mocno czerwone, bardzo soczyste.
    Tylko tą cukinię to pamiętaj, dobrze nawoź :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Jak przeczytałam przepis i wyobraziłam sobie te połączenia i smaki, to aż mnie tu teraz skręca przed ekranem...i jeszcze do tego ta kromka chleba...:)

    OdpowiedzUsuń
  17. Anuszko, pomidory dostępne w Polsce zimą przypominają pomidory tylko kształtem. Odsyłam Cię do Twojego własnego wstępu do przepisu Pappa al Pomodoro ;D

    OdpowiedzUsuń
  18. pomidory i tymianek to pyszne połączenie

    ja świeże i aromatyczne uwielbiam
    a suszonych nie jadłam nigdy..

    OdpowiedzUsuń
  19. Jestem zachwycona tą sałatką. Uwielbiam pomidory, ale muszą być dobre. We Włoszech ostatnio zajadaliśmy się takimi z Sycylii. I nie chcieliśmy już żadnych innych.

    OdpowiedzUsuń
  20. Ja też uwielbiam. I cierpię zimą. Nawet się dziś zastanawiałam, czyby nie upiec pomidorowej tarte tatin, ale jeszcze chwilę poczekam...

    Anoushko, jak będziesz takie rzeczy gotować, to u Ciebie zamieszkam. Bo zebrało mi się chceń na co najmniej roczną wizytę :).

    OdpowiedzUsuń
  21. aaa! karamba muszę zrobić tą sałatkę, tak apetycznie wygląda że hej ho ;)

    a pomidorów nie jadłam wcale przez zimę bo mi strasznie nie smakują, dopiero dzisiaj kupiłam pierwszego i był dobry, ale na ciepło, bo na kanapkę jeszcze nie jest na tyle odpowiedni :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Zrobiłam tę sałatkę. Podałam ją na opieczonym chlebie, natartym czosnkiem i polanym oliwą. To było pyszne. Rewelacyjne. Jutro powtórka. Dziękuję za fantastyczny przepis i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  23. PTASIU,
    ma się rozumieć, choć myślę, że taka cukinia i bez nawożenia rośnie jak głupia ;)

    EWENO,
    :D

    QUINO,
    smutne. Powinien panować powszechny zakaz sprzedawania czegoś takiego...

    ASIEJO,
    suszone pomidory są bardzo dobre. Koniecznie spróbuj!

    LO,
    te sycylijskie pomidory to nie była przypadkiem odmiana costoluto http://www.prodotti-tipici-siciliani.it/images/pomodoro_costoluto.jpg. Jak tak, to wcale się nie dziwię! To są najlepsze pomidory, jakie kiedykolwiek jadłam.

    Ogromnie się ciszę, że sałatka smakowała :)

    PINOSKU,
    :D
    Oooo dawno nie jadłam pomidorowej tatin! Świetny pomysł na obiad :)

    VIRIDIANKO,
    zrób! Warto :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Tak, to były te pomidory.

    OdpowiedzUsuń
  25. Pomidory to jedno z moich ukochanych warzyw. Suszone pomidory najpierw polubiłam, potem znielubiłam, a teraz znów je lubię - zwłaszcza jako dodatek do makaronu.

    Sałatka wygląda bosko.

    OdpowiedzUsuń
  26. W prostocie sila. Piekne i na pewno pyszne. Nie pozostaje mi nic innego, jak wybrac sie na poszukiwania buffalo mozzy. Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
  27. c LO,
    i wszystko jasne ;)

    HANKA,
    suszone bardzo lubię, ale je można przedawkować, albo źle trafić ;)

    KAROLINO,
    udanych łowów ;)

    OdpowiedzUsuń
  28. zrobiłam do obiadu i obiad omal nie poszedł w zapomnienie, c-u-d-o-w-n-e!:) Tylko musiałam je piec w nieco wyższej temperaturze, przy 120 stopniach nie piekły się zbyt dobrze, dziękuję za przepis:)

    OdpowiedzUsuń
  29. ENTE,
    ogromnię się cieszę, że smakowały :)
    Wszystko zależy od piekarnika. Tak naprawdę, to takie pomidorki powinno się piec znacznie dłużej w 100 stopniach, żeby cukier się skaramelizował, a nie spalił. Mnie szkoda energii...
    i czasami też piekę w wyższej temperaturze :)

    OdpowiedzUsuń