Ogarnął mnie weekendowy szał porządków. W piątek wieczorem zaczęłam od garderoby, w której odkryłam ciuchy dawno temu zapomniane...
W sobotę na pierwszy ogień poszła spiżarnia, w której pojawiły się mole. Bardzo uciążliwe z nich stworzenia. Najwidoczniej odwaliłam fuszerkę, bo nie udało mi się odkryć ich miejsca zamieszkania. Chyba będę musiała lepiej poszukać...
Dziś zaczełam od porzadków w zdjęciach, gdzie również odkryłam kilka niespodzianek, którymi mam zamiar się z Wami podzielić. Nie tylko tutaj zresztą, ale również na photoblogu 365 razy dwie, który założyłyśmy z Młodą i na którego serdecznie Was wszystkich zapraszam.
Pierwsza kulinarna niespodzianka, to krówkowe brownies, które zjedliśmy już dawno temu, ale których smak nadal doskonale pamiętamy. Wczoraj wieczorem dowiedziałam się, że nasz nowy, miły współlokator jest tak samo uzależniony od czekolady jak Ptit Suisse, podejrzewam więc, że niedługo te mocno czekoladowe brownies zagoszczą ponownie na naszym stole:)
Krówkowe brownies* – porcja dla 6-8 osób (kwadratowa blacha 23cm):
275g cukru
185g miękkiego masła
185g pokruszonej czarnej, gorzkiej czekolady o zawartości 70% kakao
80g mąki
60g kakao
3 duże jajka
opakowanie cukru waniliowego
szczypta soli
350g krówek
50ml mleka
Przygotowanie:
Krówki pokroić na kawałki i zalać mlekiem. Podgrzewać na małym ogniu cały czas mieszając, aż masa całkowicie się rozpuści. Odstawić na bok.
Piekarnik nagrzać do 180°C. Formę wyłożyć papierem do pieczenia.
Czarną czekoladę rozpuścić z masłem. Dokładnie wymieszać i odstawić do ostygnięcia. Jajka ubić z cukrem i szczyptą soli na puszysty krem. Dodać czekoladę z masłem. Wymieszać. Następnie cały czas mieszając stopniowo dodawać mąkę na przemian z kakao i cukrem waniliowym
Masę przełożyć do formy. W równych odstępach porobić kleksy z masy krówkowej. Końcem noża porobić esy floresy.
Piec około 35-40 minut. Po wyjęciu z piekarnika odstawić do ostygniecia. Pokroić w kwadraty i podawać jeszcze ciepłe.
Smacznego!
*Przepis na niezawodne ciasto na brownies pochodzi z mojej ulubionej książki Donny Hay „Recettes saveurs”
RECETTE EN FRANCAIS: Brownies au caramel
W sobotę na pierwszy ogień poszła spiżarnia, w której pojawiły się mole. Bardzo uciążliwe z nich stworzenia. Najwidoczniej odwaliłam fuszerkę, bo nie udało mi się odkryć ich miejsca zamieszkania. Chyba będę musiała lepiej poszukać...
Dziś zaczełam od porzadków w zdjęciach, gdzie również odkryłam kilka niespodzianek, którymi mam zamiar się z Wami podzielić. Nie tylko tutaj zresztą, ale również na photoblogu 365 razy dwie, który założyłyśmy z Młodą i na którego serdecznie Was wszystkich zapraszam.
Pierwsza kulinarna niespodzianka, to krówkowe brownies, które zjedliśmy już dawno temu, ale których smak nadal doskonale pamiętamy. Wczoraj wieczorem dowiedziałam się, że nasz nowy, miły współlokator jest tak samo uzależniony od czekolady jak Ptit Suisse, podejrzewam więc, że niedługo te mocno czekoladowe brownies zagoszczą ponownie na naszym stole:)
Krówkowe brownies* – porcja dla 6-8 osób (kwadratowa blacha 23cm):
275g cukru
185g miękkiego masła
185g pokruszonej czarnej, gorzkiej czekolady o zawartości 70% kakao
80g mąki
60g kakao
3 duże jajka
opakowanie cukru waniliowego
szczypta soli
350g krówek
50ml mleka
Przygotowanie:
Krówki pokroić na kawałki i zalać mlekiem. Podgrzewać na małym ogniu cały czas mieszając, aż masa całkowicie się rozpuści. Odstawić na bok.
Piekarnik nagrzać do 180°C. Formę wyłożyć papierem do pieczenia.
Czarną czekoladę rozpuścić z masłem. Dokładnie wymieszać i odstawić do ostygnięcia. Jajka ubić z cukrem i szczyptą soli na puszysty krem. Dodać czekoladę z masłem. Wymieszać. Następnie cały czas mieszając stopniowo dodawać mąkę na przemian z kakao i cukrem waniliowym
Masę przełożyć do formy. W równych odstępach porobić kleksy z masy krówkowej. Końcem noża porobić esy floresy.
Piec około 35-40 minut. Po wyjęciu z piekarnika odstawić do ostygniecia. Pokroić w kwadraty i podawać jeszcze ciepłe.
Smacznego!
*Przepis na niezawodne ciasto na brownies pochodzi z mojej ulubionej książki Donny Hay „Recettes saveurs”
RECETTE EN FRANCAIS: Brownies au caramel
Rozumiem ten porządkowy szał,bo mnie też czasami dotyka...
OdpowiedzUsuńMole fruwały po całej kuchni.Kupiłam płytkę i działa jak magia.
A brownies bajeczne!
U mnie na śniadanie by może wystarczyło...
Pozdrowienia!
lubię krówki, nazywam je mordosklejkami
UsuńOch,krówkowe jest przepyszne! Apetyczne zdjęcia.Mniam, chętnie bym zjadła kawałek takiej pyszności.
OdpowiedzUsuńDobrze CIę widzieć Anoushko!:)
Pozdrawiam.
Cudo!:)
OdpowiedzUsuńAż mnie ciary przeszły jak czytałam o składnikach. Ależ to musi być słodkie i dobre!
OdpowiedzUsuńPowinnam wpaść w podobny szał, ale pogoda była taka piękna ;)
OdpowiedzUsuńCo do moli i braku ich miejsca zamieszkania - to ja zauważyłam, że te koszmary przelatują od sąsiadki i wpadają do mnie na krótki rekonesans. Okazało się, że męskie osobniki ściągane są przez niektóre płytki na mole (nasączone jakimiś molowymi feromonami ;))
prezentuje się cudownie :)
OdpowiedzUsuńMmmm.... Porwalabym takie brownie do popoludniowej kawy!
OdpowiedzUsuńA porzadki od czasu do czasu to swietna sprawa, mozna wykopac prawdziwe skarby.
mam w tym tygodniu to samo! od rana walczę z bałaganem w szafach xd
OdpowiedzUsuńwidać, że lato idzie.
pięknie, pysznie.
takie, jak lubię! nietypowe.
wiem o czym mówisz... jest przepyszne. zrobiłam je wczoraj, ale z masą krówkową. pycha!
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie;)
ale pycha!
OdpowiedzUsuńSfrustrowałam się. Bo: garderoba krzyczy o porządki, zjadłabym takie brownie, robisz piękne zdjęcia!! :)
OdpowiedzUsuńNo to teraz i ja muszę zrobić takie krówkowe brownie! Wygląda przepysznie! :)
OdpowiedzUsuńprawdziwa przyjemnosc jedzenia, pycha:)
OdpowiedzUsuńO mamo, krówkowe brownie!
OdpowiedzUsuńu mnie krówkowy tort a u ciebie krówkowe brownie, mniam.
OdpowiedzUsuńmyślałam, że brownies samo w sobie jest hedonistyczne, ale że krówkowe... mmm trudno, trzeba będzie odgapić i spróbować (za pozwoleniem) ;) a bloga Waszego oglądam, a jakże :)
OdpowiedzUsuńŻaba, no wiesz... ja się zemszczę za ten wpis ;)
OdpowiedzUsuńCzytam, czytam... i nie wiem, czemu nigdy nie piekę brownies. Zwłaszcza, że istnieją tak cudowne wersje jak to oto krówkowe. Mniam :)
OdpowiedzUsuńależ to musi być masakrycznie słodkie!Akurat czegoś takiego potrzebuję ;-)
OdpowiedzUsuńTo dopiero musi być pyszne :) Pięknie się prezntuje :)
OdpowiedzUsuńStrzeżcie się Nowego! :) On ma trzy miłości w życiu:
OdpowiedzUsuń1. czekolada
2. piłka nożna
3. ja
Jak widzisz czeko była, jest i będzie na pierwszym miejscu :))
No dobrze, moge to wziac pod uwage... Tylko dlaczego mam sie strzec ja? ;)
UsuńTyle szczęścia naraz, brownie z krówką!
OdpowiedzUsuńZaba, a czy Ty znasz takie zjawisko, ze goscie zawsze sposrod dwu: drozdzowego i brownies - ki pieron, zawsze brownies, Ty wiesz o co chodzi? Moze o te krowki, to wtedy zrozumiem ;-)
OdpowiedzUsuńNo bo goście się nie znają ;) przecież nie ma nic lepszego od drożdżowego! Nawet brownies z krówkami nie pobije dobrego placka :)
UsuńUwielbiam brownies i krówki...wiem już co dobrego będzie w weekend. Dzięki za przepis
OdpowiedzUsuńWiesz Zaba, ze zawsze sobei to powtarzam: nei znaja sie :D i nei wiedza co traca!
OdpowiedzUsuń