Wiem, wiem, zbliża się wiosna, a ja się biorę za gotowanie rosołu, zupy, która nieodparcie kojarzy się z zimą i
chorobą. Przynajmniej mnie się tak kiedyś kojarzyła ;) Należy walczyć z
utartymi opiniami! Rosół to zupa całoroczna zwłaszcza jak się trafi na starą
kurę*, co, wbrew
pozorom, wcale łatwe nie jest. Taki rosół ma niespotykany aromat i smak.
O dostępności starej kury w sprzedaży poinformował
mnie konfidencjonalnym głosem nasz rzeźnik :
- Mam starą kury. Chce Pani?
- No pewnie, że chcę. Tylko, że ona jakaś taka
wielka jest. W życiu jej nie zjemy...
- Podzielę ją na części, to Pani zamrozi. Rzadko
bywają. Niech się Pani nie waha!
Wahać przestałam się już dawno, tylko nie
wiedziałam, czy mam miejsce w zamrażalniku... Ponieważ za cholerę nie mogłam
sobie przypomnieć jaki jest stan zapełnienia zamrażalnik, kurę kupiłam całą
tzn. podzieloną na części :)
Rosół gotuję zawsze w ilościach, które, bez
problemu, zaspokoić by mogły pułk wygłodniałego wojska. Mięso** i warzywa,
przede wszystkim w zimie, podaję z gotowanymi ziemniakami, najróżniejszymi
sosami, chutneyami oraz musztardami. Z resztek przygotowuję zapiekankę
Parmientiera, farsz do pierogów lub
naleśników. Resztki dokładnie przecedzam przez sitko wyłożone gazą. Dzielę na
250ml porcje i zamrażam. Świetnie sprawdza się do risotto oraz jako baza do zup
i sosów. Po zimowym spacerze nic lepiej nie smakuję, niż taki rosół*** z
ugotowanymi w nim kluseczkami, oprószony startym parmezanem i zieloną
pietruszką. Niebo w gębie!
Rosół
ze starej kury:
połowa starej kury – około 800 g
5 marchewek
2 suszone borowiki
1 duży por
1 mały seler
1 mała rzepa
1 cebula
1 ogromny pęczek natki pietruszki (im
więcej tym lepiej :))
kilka goździków
kilka ziaren czarnego pieprzu
kilka płatków papryczki chili
niewielki kawałeczek kory cynamonowej
sól
Przygotowanie:
Mięso umyć. Zalać zimną wodą i zagotować. Zebrać
2-3 razy powstałe szumowiny, zmniejszyć ogień i gotować około godziny.
W tym czasie obrać o dokładnie umyć wszystkie
warzywa. Cebulę przekroić na pół. Przekrojoną częścią położyć na rozgrzanej,
suchej patelni. Na wierzch powbijać goździki i trochę ją przypalić.
Do wywaru dodać wszystkie warzywa, przypaloną
cebulę, przyprawy oraz natkę w pęczku. Gotować na wolnym ogniu przez około
półtorej godziny. W razie potrzeby doprawić do smaku według własnych upodobań.
Rosół powinien być bardzo aromatyczny i esencjonalny.
*mięso
starej kury jest twarde, wymaga więc bardzo długiego i powolnego gotowania.
Takie wygotowane mięso średnio nadaje się do jedzenia bez żadnych dodatków.
Najlepiej wykorzystać je do przygotowania najróżniejszych farszów.
**jak widać na
zdjęciu, używam wtedy różnych rodzajów mięsa - wołowiny, drobiu oraz wołowych
kości ze szpikiem.
*** rosół wcale
nie musi być tłusty. Odkąd pamiętam tłuste plamy w rosole zniechęcały mnie do
jego konsumpcji. Dlatego przed podaniem, lub zamrożeniem, zostawiam rosół na
noc w chłodnym miejscu, poczym zdejmuję cały tłuszcz, który ściął się na
powierzchni.
Smacznego!
RECETTE
EN FRANCAIS: Vielle poule et
bouillon
Nigdy nie dodawałam do rosołu cynamonu - koniecznie wypróbuję przy najbliższej okazji! A z rosołem robię to samo, tj. zamrażam i potem używam jako bazy do sosów itd
OdpowiedzUsuńTaki rosół to musi być ROSÓŁ :)) Chętnie bym skosztowała z takimi składnikami:)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia:)
E, tam. U nas ciągle zimno, więc chętnie zjadłabym duży talerz takiego gorącego rosołu.
OdpowiedzUsuńpo takiej opowieści mamy tylko jeden komentarz - :D
OdpowiedzUsuńzazdroszcze rzeznika, ktory miewa stare kury. I rosol tez bym zjadla
OdpowiedzUsuńCiekawostka bo ostatnio robię wiele - rosołów, bulionów czy wywarów. Zbieram każdy przpis. Robiłem bulion wg. Amaro, wg. Ramsaya, chiński tylko z imbirem itp.
OdpowiedzUsuńTwój wydaje mi się bardzo intrygujący z tą "starą kurą".
No i pietruszka. Uwielbiam jej nadmiar.
p.s. ciekaw jestem co robisz z nadmiarem rozrastającego się na parapecie szczypiorku.
pozdrawiam
Bardzo podoba mi się takie połączenie - cynamon i goździki w rosole. Na pewno wypróbuję:)
OdpowiedzUsuńRosół nie jest zimowy, rosół jest niedzielny :)
OdpowiedzUsuńOdkąd nauczyłam się że rosół można mocno odparować i mrozić nie używam zupełnie kostek "kogutków" - gotuję na zmianę taki klasyczny i korzenny i bulion i robię zapasy na co najmniej miesiąc :)
Serdeczności :)))
PS. Anoushka, słowa "nasz rzeźnik" brzmią jak z bajki.. Czy ja kiedykolwiek widziałam prawdziwego rzeźnika?
A ja rosoły ze starych kur jadałam głównie latem, w czasie wakacji u babci. Nie wiem jak dalece stare były to kury, ale rosoły babcine były pyszne, z kluskami, ziemniakami i pierzem. Gdzie tu starą kurę kupić?...;))
OdpowiedzUsuńOczywiście miało być pieprzem! A pierze też było, ale przed gotowaniem;))
OdpowiedzUsuńA dla mnie rosół to jeszcze wyzwanie, zabieram się za niego dopiero, jeszcze nie miałam odwagi ;) Twój przepis brzmi bardzo zachęcająco, szczególnie dodatek cynamonu. Chyba spróbuję! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńwww.everydayemotion.blogspot.com
Ha! to teraz rozumiem, czemu kiedyś dawno, dawno temu, do rosołu babcia wybierała te najstarsze kury :)
OdpowiedzUsuńI u mnie rosół to właściwie danie całoroczne, jedynie latem może rzadziej gotowany...
Rosół to dla mnie zupa zup, a jednocześnie baza tak wielu dań - szczególnie pierogów. Żadne pierogi nie smakują tak, jak z mięsem i warzywami z rosołu :) Podobają mi się opowieści o Twoim targu :)
OdpowiedzUsuńRosół całą gębą! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSłowo 'rzeźnik' kojarzy mi się z dzieciństwem...i targ z 'babami' ze wsi które krzyczały 'cielęciny' 'wołowiny':) mleko od krowy, jaja od zadowolonych kur. Wtedy to nie było ani eko ani bio, wtedy to była codzienność:)
OdpowiedzUsuńDzięki za rosół!
Ależ rosół to zdecydowanie zupa całoroczna. U mnie w domu, kiedy przez dwa tygodnie nie było rosołu, wszyscy napomykali dyskretnie "trzeba ugotować rosół, bo dawno nie było" :)) Dodatek goździków i cynamonu wypróbuję na pewno. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńYou know I dont understand Polish but what I do know is that your pictures speak 1000 languages. Looks absolutely hearty and delicious!!
OdpowiedzUsuńThank you for sharing.
Dobry rosół jest podstawą tylu dań że warto go mieć zamrożonego w lodówce. Ostatnio przygotowuję z niego risotto nie z ryżu a z kaszy gryczanej co nadaje jej wyśmienity smak
OdpowiedzUsuńHello, my name is Irina, I'm Russian but I live in Italy for many years, I'm always looking for new friends and new recipes from around the world. A pleasure to meet you and your blog. I sign up as your following, and if you want to reciprocate and follow of my blog, I'd be happy! A hug, and the recipes look. . .
OdpowiedzUsuńIrina
Dokladnie tak powinno sie robic!
OdpowiedzUsuńAle ty jestes wzorowa!
:)
Wygląda bardzo apetycznie. Zabieram przepis do zastosowana ;-)
OdpowiedzUsuńStara kura to fajnie brzmi, w potrawie ładnie wygląda, a jak smakuje? Pewnie tak jak wygląda - dobrze.
OdpowiedzUsuńFUCHSIA,
OdpowiedzUsuńspróbuj koniecznie! Tylko nie należy przesadza, bo zupełnie zdominuje smak bulionu.
MAJANO,
kiedy tylko chcesz ;)
Dziękuję!
HANKA,
rosół też mogę zrobić ;)
WYKRYWACZU SMAKU,
polecam się na przyszłość :D
MAYU,
nie będę ukrywać, że rzeźnik wart jest tego uczucia ;)
BAREYO,
stara kura i pietruszka to podstawa. Taki wywar ma naprawdę inny, lepszy smak.
Szczypiorku brak, tzn. bark na parapecie, ale gdyby był, to lądowałby, mało oryginalnie, w twarożku :)
Również pozdrawiam!
BURCZYBRZUCHU,
koniecznie! A mnie się wydawało, że wszyscy dodają goździki do rosołu :)
MONIKA,
rację masz z tym niedzielnym rosołem :)
Pocieszę, Cię w takim razie, że tutaj rzeźnik również odchodzi w zapomnienie, szczególnie w dużych miastach. U nas na wsi mamy ich 5 :) Poważnie.
Ściskam!
EWANO,
może właśnie na wsi?
;)
EVERYDAY EMOTION,
OdpowiedzUsuńnie bój żaby :) Rosół to naprawdę nie nic strasznego. Życzę powodzenia :)
Witaj na blogu. Mam nadzieję, że zagościsz na dłużej :)
AMARANTKO,
babcia widziała, co robi :)
TILI,
no właśnie, my też bardzo lubimy pierogi z mięsem z rosołu. Znam jednak takich co się oburzają słysząc o takim nadzieniu :)
Dziękuję :)
BEATA,
dziękuję i również pozdrawiam :)
NOTALENT,
a teraz wszystko co normalne być powinno jest eko i 10 razy droższe... Świat kompletnie zwariował :(
Proszę bardzo i polecam się na przyszłość :)
KOMARKO,
przyznam Ci się w sekrecie, że będąc dzieckiem za rosołem nie przepadałam. Kojarzył mi się z chorobą... Na szczęście z upływem czasu gusta się zmieniają ;)
Ściskam!
MAHEI,
thank you very much for your visit on my blog and for your nice comment!
See you soon :)
KURCZAKU,
wierzę na słowo, że takie risotto może być dobre... ale spróbować jednak nie spróbuję ;) Do kaszy gryczanej dopiero się przekonuję i bardzo powoli mi to idzie ;)
IRINA,
thank you for your comment :) I'm very happy you like my blog!
Wow, you're really lucky to live in such a beautiful country like Italy :)
See you soon :)
AREK,
no masz, dopiero teraz to zauważyłeś ;)))
Schlebiasz mi Mistrzu ;)
GRAŻYNO,
dziękuję. Mam nadzieję, że będzie Ci smakował :)
KASINKO,
mmm... jak stara kura? ;)))
A na poważnie, to takie mięso raczej mało nadaję się do jedzenia tak same. Nie dość, że twarde, to na dodatek mocno wygotowane. Lepiej zużyć je do farszu do pierogów lub naleśników.
Kocham rosół we wszystkich porach roku! Nie ma nic lepszego.Pomysły na mięso z zupy też mam opracowane.No i gotuję od razu cały gar.
OdpowiedzUsuńCzyli niech żyje rosół!
Dobra, próbuję w ten weekend! Jak się uda dam znać :) a i mój Luby będzie zachwycony. Dzięki :))
OdpowiedzUsuńRosół, rosół!
OdpowiedzUsuń:)
Od Żaby to ja nawet bym zjadła flaki :)))))
:*
Rosół i cynamon? Aż sama jestem ciekawa smaku.
OdpowiedzUsuńwww.przysmakiewy.pl
Trzeba byc kompletnym kretynem zeby rosol ze starej kury gotowac... kure zabija sie jak jest mloda i zdatna do jedzenia, brzydzilbym sie jesc rosol z koguta-dziadka.
OdpowiedzUsuńAnonimie, skoro nie jadles to nie wiesz, wiec dlaczego az tak kategoryczna ocena? Wiecej toleracji sprawi, ze bedziesz mial smaczniejsze zycie!
Usuńrosół to jest to! nie ma niedzieli bez rosołu! nawet jak jestem nad wodą to coś w rodzaju rosołu upichcę ,gorzej wtedy z makaronem! cynamon?=trzeba spróbować,pozdrawiam Ryszard
OdpowiedzUsuńKochani,a ja dostałam od córki i zięcia "opierdantus"za to,że kupiłam na rosół kurę.Narzekali,że nie mogli zjeść mięsa,bo twarde.
OdpowiedzUsuńO matko jedyna!!!!!
I zrób im niespodziankę,a kura od gospodarza"chodzona"tj,je co chce i biega naokoło gospodarstwa.Rosół smaczny,ale,,,,,,,,,,,,mięso twarde.
Powiedziałam,że taka kurę gotuje się długo i powoli,a z mięsa robi farsz na pierogi.Warzywa dodaje,jak już mięknie.Oni ...wyrzucili.
Niech jedzą pomyje z sinych kurczaków-padliny,fu!!!!!
moze nastepnym razem ugotuj taki rosol sama, a potem zapros rodzine na niedzielny obiad z rosolem i pierogami/nalesnikami?
Usuńmilego WE
Łał! świetne! Bardzo jestem ciekawa smaku :)
OdpowiedzUsuńMoja ciotka hoduje kury na jajka. I przyznam stara kura to problem mięso nadaję się tylko na rosół ale jest w tym rosole niezjadliwe... Pisaliście coś o krokietach mięso z rosołu do czego jeszcze można użyć? Bo jak słyszałem młodej kury szkoda ubić bo nosi a ze starymi problem bo mięso niedobre...
OdpowiedzUsuńDa się jakieś powiadomienia ustawić bo przyznam temat archeologiczny :) krzyskow@wp.pl w razie czego pewnie do rana zapomnę o poście...
UsuńA gdzie korzen pietruszki? Ja zawsze rowniez dodaje spory kawalek kapusty (najlepiej wloskiej) i caly seler naciowy. Mniej marchewki
OdpowiedzUsuńTen przepis jest ochydny
OdpowiedzUsuńJak można wyrzucać esencję smaki jakim jest tłuszcz???🤭🤭🤭
OdpowiedzUsuń