Tak naprawdę, to w ogóle nie powinnam się tutaj pokazywać. Powinnam właśnie szpachlować i malować ścianę w kuchni... Powinnam w końcu wykończyć kamienną ścianę, która skułam w listopadzie zeszłego roku i od tamtej pory nie mam czasu żeby ją skończyć... Powinnam posegregować i zeskanować zdjęcia z wakacji z ostatnich 10 lat... Powinnam odwiedzić dawno niewidzianych znajomych... Powinnam się wyspać... Powinnam... Powinnam... Powinnam... ale sama nie wiem od czego zacząć.
Czy tylko ja jestem tak koszmarnie niezorganizowana?!? Podejrzewam, że gdyby doba miała 48 godzin to i tak nie udałoby mi się wykonać wszystkich, zaplanowanych rzeczy...
Skoro nie mogę zrobić wszystkiego, to podam Wam chociaż dwa nasze ulubione sposoby na wykorzystanie cukini. Przynajmniej w ten sposób będę mogła wykreślić z mojej listy „powinnam” dwa punkty i przyłączyć się do akcji Cukiniowy sierpień ;)
Cukinia à la carbonara - porcja dla 4 osób:
400 g cukinii (najlepsze są małe i bardzo świeże)120 g startego parmezanu
1 jajko
2 żółtka
2 ząbki czosnku
garść listków bazylii
sól
świeżo mielony pieprz
oliwa (sporo)
około 400 g makaronu bavette firmy Barilla (długie, cienkie, spłaszczone nitki)
Przygotowanie:
Bazylię umyć i osuszyć. Cukinie umyć, osuszyć i pokroić na cienkie plasterki. Czosnek obrać, poszatkować i delikatnie podsmażyć na rozgrzanej oliwie. Dodać cukinię i smażyć na gorącej oliwie, aż ładnie się przyrumieni. Nie mieszać za często, bo się porozrywa!
W tym czasie wymieszać parmezan z jajkiem i żółtkami. Posolić. Popieprzyć i dodać porwane liski bazylii.
Ugotować makaron. Dodać do sosu 2 łyżki wody, w której się gotował. Odcedzić makaron, wymieszać z sosem, dodać usmażone cukinie i dokładnie wymieszać. Podawać natychmiast.
Smacznego!
RECETTE EN FRANÇAIS: Courgettes à la carbonara
Czy tylko ja jestem tak koszmarnie niezorganizowana?!? Podejrzewam, że gdyby doba miała 48 godzin to i tak nie udałoby mi się wykonać wszystkich, zaplanowanych rzeczy...
Skoro nie mogę zrobić wszystkiego, to podam Wam chociaż dwa nasze ulubione sposoby na wykorzystanie cukini. Przynajmniej w ten sposób będę mogła wykreślić z mojej listy „powinnam” dwa punkty i przyłączyć się do akcji Cukiniowy sierpień ;)
Cukinia à la carbonara - porcja dla 4 osób:
400 g cukinii (najlepsze są małe i bardzo świeże)120 g startego parmezanu
1 jajko
2 żółtka
2 ząbki czosnku
garść listków bazylii
sól
świeżo mielony pieprz
oliwa (sporo)
około 400 g makaronu bavette firmy Barilla (długie, cienkie, spłaszczone nitki)
Przygotowanie:
Bazylię umyć i osuszyć. Cukinie umyć, osuszyć i pokroić na cienkie plasterki. Czosnek obrać, poszatkować i delikatnie podsmażyć na rozgrzanej oliwie. Dodać cukinię i smażyć na gorącej oliwie, aż ładnie się przyrumieni. Nie mieszać za często, bo się porozrywa!
W tym czasie wymieszać parmezan z jajkiem i żółtkami. Posolić. Popieprzyć i dodać porwane liski bazylii.
Ugotować makaron. Dodać do sosu 2 łyżki wody, w której się gotował. Odcedzić makaron, wymieszać z sosem, dodać usmażone cukinie i dokładnie wymieszać. Podawać natychmiast.
Smacznego!
RECETTE EN FRANÇAIS: Courgettes à la carbonara
jesli TY jestes niezorganizowana, to co mamy powiedziec my, osoby NAPRAWDE niezorganizowane?
OdpowiedzUsuńbrzmi pysznie, uwielbiam makaron z cukinią, a w tej wersji jeszcze nie jadłam, a z tego co widzę to błąd ;)
OdpowiedzUsuńnie martw się ja też mam ogromną listę: powinnam ;)
i dla mnie doba jest stanowczo zbyt krotka i ubolewam,ze o 1 czy 2 trzeba sie polozyc juz i nadal sa pewne drobiazgi nie zrobione,czy nie zalatwione.....
OdpowiedzUsuńna taki makaronik z cukinia i parmezanem z checia bym sie skusila :)
Pozdrawiam :)
Cukinia z makaronem - to wspaniałe połączenie, uwielbiam!
OdpowiedzUsuńPrzepiękne i apetyczne zdjęcia . Powiem Ci,ze ja też mam tyle spraw, które powinnam załatwić... hmmm...
ale smaczne zdjęcie , z chęcią bym je zjadła :DDD
OdpowiedzUsuńMAYU,
OdpowiedzUsuńjestem, tylko się maskuję, zwłaszcza jak mamy gości ;)
AGA,
makaron jest naprawdę wart spróbowania. Gorąco polecam :)
Czyli nie jest ze mną jeszcze tak źle? ;)
GOSIU,
dla mnie też, jednak wcale nie jestem przekonana czy w moim wypadku wydłużenie doby cokolwiek by zmieniło... ;)
MAJANO,
dziękuję i życzę mam nadzieje, że szybko uda Ci się uporać z listą rzeczy do zrobienia :)
MARGO,
dziękuję :)
Świetny pomysł z tym makaronem! Dzisiaj zerwałam ostatnią cukinię z krzaka...
OdpowiedzUsuńA wiesz, Anoushko, ze ja powinnam teraz siedzieć nad ustawami?:)
Aniu, w takim razie uciekaj stad szybko! Do ustaw!
OdpowiedzUsuń:D
Miłego wkuwania!
Podoba mi się wszystko, a najbardziej te spłoszone nitki:)!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Pat! nie przy jedzeniu!
OdpowiedzUsuńObiad mam na klawiaturze ;D
Miłego dnia :)
Z nieba mi spadasz z tym przepisem :) A jak pięknie wygląda! Nie mogę się już doczekać, kiedy zobacze go na własnym talerzu :)
OdpowiedzUsuńAnoushka, pal licho co powinnas, co powinnismy :-) i my od siebie i swiat chce od nas wiele, a tu po takiej cukini naprawde mozna sobie usiasc i pomarzyc, ze kiedys sciana bedzie zaszpachlowana - podoba mi sie wstep do przepisu :D
OdpowiedzUsuńa te jajka/sos tak na surowo do tego makaronu sie daje?
OdpowiedzUsuńMAD,
OdpowiedzUsuńpoważnie?
Bardzo się cieszę, że na coś mogłam się przydać :) Mam nadzieję, że będzie Ci smakować.
BURUUBERII,
też jestem zdania, że za dużo się od nas wymaga... A już mój szef zdecydowanie przesadza z tym "powinnaś" ;D
ANONIMIE,
a dlaczego nie? :D
Oczywiście salmonella i ptasia grypa może nas zabić... ale co to by było za życie bez odrobiny szaleństwa ;D
Jestem chodzącym przykładem, że można. Jem i żyje i dobrze się mam. Znajomi, tych co karmię tymi kluchami, też nie narzekają ;)
Przepis polecam z czystym sumieniem. Radzę jednak wybrać dobre jajka, od tych wolnych kur :D
Pozdrawiam serdecznie!
Dziś wrocę do domu późno i rozmyśalem nad tym co można o poźnej porze zrobić do jedzenia, tak żeby było i smaczne i gotowanie nie zajęło czasu do północy. Jak się domyślasz moje poszukiwania konczyły się Twoją carbonarą. Mam wszystko w domu co trzeba oprócz bavette i chyba w zamian użyję linguini.... tak prawde mówiąc to już w tej chwili mam na nią ochotę :) A co do zorganizowania i pośpiechu to może skusisz sie na parę stron z "Greka Zorby". ta książka nic sobie nie robi z upływającego czasu - tak jest uniwersalna.... Zorba - gdy obowiazki i ich wydlużająca ię lista stawały sie nieznośne, posyłał to wszystko w diabły i szedł z garncem wina nad morze. I wszystko wracalo do wlasciwych proporcji...
OdpowiedzUsuńAnoushka, ci szefowie to jednak sa potworni :-D
OdpowiedzUsuńPisalas tez o 'wolnych kurach' w komentarzech - rozbawilas mnie tym stwierdzeniem, trafne ono jest, a takie jajka rzeczywiscie najlpesze :-)
Pięknie wygląda pięknie!
OdpowiedzUsuńA chyba każdy z nas ma takie "czekające" czasami od lat rzeczy do zrobienia...nie uciekną...:)
Zgodnie z planem carbonara zrobiona i zjedzona - dokładnie jak napisałaś: na jajkach od wolnych kur :) Jedyne "udoskonalenie" to trochę białego wina do smażącej sie cukinii, gdy już była niemalże gotowa... Nie używam teflonu i mimo, że cukinia nie przywierala szkoda mi było karmelizującej sie cukiniowej słodyczy zostającej na stalowym rondlu. Białe wino połączyło wszystko ze sobą tworząc smakowitą emulsję.
OdpowiedzUsuńDESMOND,
OdpowiedzUsuńoooo już zrobione? Fajnie. A jeszcze fajniej, że Ci smakowało.
Patent z białym winem wypróbuję przy okazji.
Masz racje, czas sięgnąć po Greka :) Tylko skąd ja wezmę morze, bo garniec z winem, to się nie martwię... Następstwa takiego załatwiania spraw niecierpiących zwłoki też mi nie straszne... wybieram się dziś na poszukiwanie daikona :D
BASIU,
bezduszni... potworni.. no w ogóle szefowie maja mało wspólnego z ludźmi ;D
Zgadza się jajka od wolnych kur są bezkonkurencyjne. Mam szczęście, bo u nas na wsi mamy właśnie taką farmę eko. Nie dość, że wolne kury to i krowy szczęśliwe po łące biegają ;)
EWENO,
dziękuję :)
Po Twoim wpisie przypomniała mi się piosenka Elektrycznych Gitar... „Przewróciło się nie leży...” :D
przepyszne wyszło, bardzo dziękuję za ten przepis
OdpowiedzUsuńJELLY-BEAN,
OdpowiedzUsuńbardzo się cieszę, że przepis Ci się spodobał:)
Miłego dnia!