Od zawsze marzyłam o drewnianym domku nad morzem. Miejscu, w którym, co roku, moglibyśmy spędzać wakacje z przyjaciółmi. Wspólnie gotować, chodzić po lesie i polach, kąpać się w morzu, jeździć na rowerach, a wieczorami grać w karty lub kości i naprawiać świat.
Kilka lat temu postanowiłam, że należy przejść do czynu. Ponieważ jestem w gorącej wodzie kąpana, to pomysł szybko zrealizowałam wyszukując działkę w Internecie i... kupując ją niemalże w ciemno. Działką zobaczyliśmy na własne oczy na kilka godzin przed popisaniem aktu notarialnego :) Było to nasze pierwsze spotkanie z Wyspą Wolin, która okazała się być miejscem niezwykle interesującym pod każdym względem. Fauna i flora (czy spotkaliście kiedyś kraby nad naszym pięknym Bałtykiem?) zachwyca na każdym kroku, zabytki architektury, pomimo tego, że znajdują się w opłakanym stanie, wprawiają w osłupienie, a napotkane stanowiska archeologiczne wywołują błogi uśmiech na twarzach naszych mężów. Czego chcieć więcej?
Mój Anioł Stróż musi mieć stalowe nerwy, żeby stawiać czoła moim pomysłom i przede wszystkim musi mnie bardzo lubić... Nie dość, że działka okazała się być pięknie położona, choć do morza jej daleko, to jeszcze Hania i Krzysztof, od których działkę kupiliśmy okazali się tak sympatyczni, że nasze kontakty nie skończył się przy podpisaniu aktu kupna-sprzedaży. Wręcz przeciwnie trwają nadal i mają się bardzo dobrze :)
W czasie naszego pierwszego pobytu w tamtych stronach trafiliśmy przypadkiem na wspaniały dom gościny u Pani Aureli i Pana Mirka. Tak nam się u nich spodobało, że od kilku lat, poza sezonem, przyjeżdżamy do Morskich Opowieści całą grupą przyjaciół. W Morskich powieściach jest jak w domu. Zawsze uśmiechnięta pani Aurelia, dąsa się gdy za mało, według niej, zjemy na śniadanie. Pan Mirek z kolej z wielką chęcią prezentuje swoją wspaniałą kolekcję starych pocztówek z Dziwnowa oraz opowiada historię tych terenów.
A działka? A drewniany domek? Działka zarasta pięknymi brzozami... co wcale mi nie przeszkadza, bo od zawsze marzyłam o brzozowym zagajniku :) Drewniany domek wybudujemy kiedy przejdziemy na emeryturę lub kiedy trafimy szóstkę w totolotka ;)
Dom Gościnny Morskie Opowieści
Ul E. Orzeszkowej 4
72-420 Dziwnów
tel. 091.381.34.26
tel. kom. 0607.105.405
EN FRANÇAIS: Au bord de la Baltic
Kilka lat temu postanowiłam, że należy przejść do czynu. Ponieważ jestem w gorącej wodzie kąpana, to pomysł szybko zrealizowałam wyszukując działkę w Internecie i... kupując ją niemalże w ciemno. Działką zobaczyliśmy na własne oczy na kilka godzin przed popisaniem aktu notarialnego :) Było to nasze pierwsze spotkanie z Wyspą Wolin, która okazała się być miejscem niezwykle interesującym pod każdym względem. Fauna i flora (czy spotkaliście kiedyś kraby nad naszym pięknym Bałtykiem?) zachwyca na każdym kroku, zabytki architektury, pomimo tego, że znajdują się w opłakanym stanie, wprawiają w osłupienie, a napotkane stanowiska archeologiczne wywołują błogi uśmiech na twarzach naszych mężów. Czego chcieć więcej?
Mój Anioł Stróż musi mieć stalowe nerwy, żeby stawiać czoła moim pomysłom i przede wszystkim musi mnie bardzo lubić... Nie dość, że działka okazała się być pięknie położona, choć do morza jej daleko, to jeszcze Hania i Krzysztof, od których działkę kupiliśmy okazali się tak sympatyczni, że nasze kontakty nie skończył się przy podpisaniu aktu kupna-sprzedaży. Wręcz przeciwnie trwają nadal i mają się bardzo dobrze :)
W czasie naszego pierwszego pobytu w tamtych stronach trafiliśmy przypadkiem na wspaniały dom gościny u Pani Aureli i Pana Mirka. Tak nam się u nich spodobało, że od kilku lat, poza sezonem, przyjeżdżamy do Morskich Opowieści całą grupą przyjaciół. W Morskich powieściach jest jak w domu. Zawsze uśmiechnięta pani Aurelia, dąsa się gdy za mało, według niej, zjemy na śniadanie. Pan Mirek z kolej z wielką chęcią prezentuje swoją wspaniałą kolekcję starych pocztówek z Dziwnowa oraz opowiada historię tych terenów.
A działka? A drewniany domek? Działka zarasta pięknymi brzozami... co wcale mi nie przeszkadza, bo od zawsze marzyłam o brzozowym zagajniku :) Drewniany domek wybudujemy kiedy przejdziemy na emeryturę lub kiedy trafimy szóstkę w totolotka ;)
Dom Gościnny Morskie Opowieści
Ul E. Orzeszkowej 4
72-420 Dziwnów
tel. 091.381.34.26
tel. kom. 0607.105.405
EN FRANÇAIS: Au bord de la Baltic
ja taka dzialeczke chcialbym miec wysoko w gorach albo nad jeziorem...
OdpowiedzUsuńnigdy, przenigdy takiego krabika nie widzialam nad Baltykiem, przystojniak:P
Ja też nie widzialem krabów nad Bałtykiem :)) Wspaniały wybór!!! Też bym tam chciał!!! Potrzebujecie może 4 do brydża??? :)))) Mam masę pięknych wspomnień z Wyspy Wolin, dlatego te obrazki bardzo ale to bardzo pobudzają moją wyobraźnie.
OdpowiedzUsuńMusimy się też jakoś dogadac w kwestii węgla bo sezon się kończy i za chwilę zdejmą go z półek :))
Pozdrawiam i gratuluję pięknej działki :)
Jak tam cudnie, również nie wiedziałam, że nad Bałtykiem można spotkać kraby. Pozostaje mi życzyć Wam jak najszybszej wygranej względnie emerytury :)
OdpowiedzUsuńNapotkany krab był wielką niespodzianką. Zaczęliśmy się zastanawiać skąd on się wziął nad Bałtykiem, bo jak żyjemy krabów nad naszym morzem nie widzieliśmy. Jedni obstawiali gwałtowne ocieplenie klimaty, inni porwanie kraba przez falę i wrzucenie go na bałtycki brzeg. Tylko skąd miał zostać porwany? Krab był jednak jak najbardziej żywy i sprawny, więc to ostatnie odpada. Potem krabów zobaczyliśmy więcej. Może one jednak u nas mieszkają, tylko są bardzo dyskretne... W każdym razie fajnie stanąć oko w oko z takim krabem :)
OdpowiedzUsuńVIRIDIANKO,
w górach też fajnie, tylko jak ma się wysokie góry na wyciągniecie dłoni, to się tęskni do morza. Na przekor wszystkiemu ;)
A działeczka okazała się być właśnie nad jeziorem, małym, ale bardzo urokliwym :)
DESMOND,
Dziękuję :)
Czwarty do brydża zawsze się przyda, a w kanastę można grać w dużej grupie :)
To co przyjeżdżasz? Bo my węgiel przyjmiemy tylko z Twoich rąk :)
FELLUNIU,
dziękuję :) Mam nadzieję, że Twoje życzenia się spełnią... żeby zwiększyć szanse wygranej, wypełnię kupon ;)
Ależ fantastyczne klimaty, a jak sfotografowane, fiu, fiu!!! Zachwycające są te detale architektoniczne. A kraby z zimnych wód podobno nawet smaczniejsze niż z ciepłych (jak ja mało romantycznie od razu przechodzę do kulinarnych konkretów ;) ). Miło, że dzielisz się z nami namiarami na takie sympatyczne miejsca jak "Morskie Opowieści". Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńale ja mam blisko gory, niemal na wyciągniesie palca:) do morza jakos nie tesknie mimo ze je bardzo lubię, jednak wole klimaty gorskie i jeziora
OdpowiedzUsuńO Pani! ;) Ty się tak nie chwal, bo zaraz się letnicy zjadą :D
OdpowiedzUsuńWiesz co Siostra? Mamy te same marzenia :)
A nasza ziemia... w Szczecinie :) I chociaż też daleko od morza (dalej niż Wasza), ale jest :) A później jak już wygramy 6tkę w Totka (oczywiście zaraz po tej Waszej wygranej :P) to pewnie jakiś domek i tam się znajdzie :)
Piękne zdjęcia! Jest na czym oko zawiesić :))
Kiss kiss :*
Siostra E. :)
fantastyczne klimaty.....takiego spokoju i osamotnienia chcialabym tam teraz......
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Jakie piękne zdjęcia! Podobają mi się takie klimaty. Zresztą sama mieszkam nad Bałtykiem tylko 'kawałek' dalej,bo w Gdansku:)
OdpowiedzUsuńDziałeczka - cudny pomysł! :))
Pozdrawiam cieplo:)
AGNIESZKO,
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Gorąco polecam Morskie Opowieści. Za każdym razem wracamy tam z ogromną przyjemnością. Poza sezonem. W sezonie robi się tłoczno i nieprzyzwoicie drogo...
W tym roku przywieźliśmy tam znajomych z Włoch i Szwajcarii. Byli zachwyceni. A piękno nadmorski krajobrazów i zabytków wprawiło ich w osłupienie :) Jedyne z czym mieli mały problem, to nasze wyżywienie oraz godziny posiłków. Szybko się jednak przyzwyczaili i teraz są fanami flaków oraz golonki :)
Jeżeli chodzi o kraby, to też słyszałam taką opinię. Jednak ten wyjątkowo nie nadawał się do spożycia... był wielkości piłeczki pingpongowej :)
Również serdecznie pozdrawiam :)
VIRIDIANKO,
A to wszystko jasne.. Ty masz duszę góralki, a górale bez góry żyć nie mogą :)
Miłego dnia!
POLKA,
nic nie kapujesz... ja tak specjalnie z tą działką, bo sobie wykombinowałam, że jak jacyś chętni się znajdą na wakacje, to będzie więcej rąk do pracy i może uda nam się wspólnie ten domeczek wybudować :D
Czyli będziemy sąsiadkami... Szczecin to rzut beretem :)
GOSIU,
życzę Ci w takim razie spokoju. I osamotnienia. I żeby szybko powróciła chęć na stadnie życie :)
W tamte strony warto się wybrać. Pięknie tam jest! Tak pięknie, że czasami nie rozumiem, dlaczego wybieramy zatłoczone plaże Morza Śródziemnego, kiedy pod nosem mamy takie perełki...
Pozdrawiam serdecznie :)
MAJANO,
Chcieliśmy w tym roku ten „kawałek” do Gdańska przejechać... ale zrezygnowaliśmy ze względu na odległość i ruch na drogach. Szkoda, bo bardzo lubię Gdańsk.
Odwiedzimy Cię następnym razem ;)
Chyba kazdy ma taki "domek nad Baltykiem", o ktorym marzy :) Ja marze o domku na wsi, jak to brzydko mowia "zabitej dechami" :) Juz nawet mam upatrzone miejsce. Za jakis czas bedziemy realizowac swoje plany :)
OdpowiedzUsuńZdjecia zachwycajace. Szczegoly sa najpiekniejsze :)
Ja od czasu miłości do Gdańska, też marzę o małym, drewnianym domku nad morzem ... moim prywatnym miejscem ucieczki do spokoju :)
OdpowiedzUsuńA miejsce jakie polecasz zapowiada się ogromnie magicznie :)
Piękne zdjęcia i przecudowne kolarze :)
O, te secesyjne bramy i detale na budynkach! Uwielbiam, i fotografować też (z wyjazdu teraz co najmniej 1/2 to architektura), zwłaszcza okna :) Bardzo nastrojowe kompozycje wybrałaś :)
OdpowiedzUsuńMAJKA,
OdpowiedzUsuńdziękuję :) Ale fajnie, że moje fotki Wam się podobają :)
Co do domku, to zgadzam się w 100% Co więcej to wcale nie musi być domek nad morzem, najważniejsze, żeby był... drewniany :)
Trzymam kciuki, żeby plany jak najszybciej zostały zrealizowane!
TILI,
Miejsce i gospodarze są przemili :)
Kolarze to moja specjalność ;)
PTASIU,
dziękuję :) Na Pomorzu Zachodnim jest tego tyle, że nie wiadomo co wybierać :)
Na wyspie Wolin spedzalam wiekszosc moich wkacji, nawet zima mi sie tam podobalo :)
OdpowiedzUsuńCudne, klimatyczne zdjecia Anoushko!
Pozdrawiam :)
No właśnie Bea, tam zimą musi być po prostu bajkowo!
OdpowiedzUsuńDziękuję i pozdrawiam :)
Anoushko, swietnie sie Ciebie czyta i swietnie oglada - a do tego sie rozmarzylam! na Wyspie Wolin nigdy nie bylam...
OdpowiedzUsuńWiesz, w pelni Cie rozumie, chyba nie ma lepiej niz dom nad woda, drewniany dom ma sie rozumiec :-) chocby taki z marzen i snow...
Czyli mowisz, ze trzeba zaszalec i kupic dzialke? Pozdrowienia!