Dopadła mnie ciężka skleroza. Nie da się ukryć, w dużej
mierze spowodowana wiekiem…
Dokładnie 21 lat temu wyprawialiśmy wspólnie, z moim
przyjacielem Pawlakiem, osiemnastkę :) Połowę przedimprezowego
popołudnia spędziłam na układaniu koafiury, która jak zwykle ułożyć się nie
chciała (jak to dobrze, że kilka lat później wpadłam na pomysł obcięcia
niesfornych piórek na chłopczycę ;)) Drugą połowę spędziłam na robieniu
malutkich kanapek, pysznych zresztą.
Impreza była rewelacyjna. „Starych nie ma, chata wolna, oj
będzie bal!”. I był! Wystąpiłam w pięknej czarno-turkusowej kiecce i
lakierkach. Pawlak też był bardzo elegancki. Bądź, co bądź właśnie w tym dniu
rozpoczynaliśmy osiemnastkowy cykl imprez wśród naszych bliższych i dalszych
przyjaciół. Byli wszyscy. Były tance, śmiech i nie było alkoholu :) Jak na
harcerzy przystało, toast za nasze zdrowie został wzniesiony kompotem z wiśni.
Chyba. I był tort. Tort makowy. Według mnie, zrobiony przez mamę lub
siostrę Pawlaka. Najlepszy, jaki kiedykolwiek jadłam. Zapadł mi w pamięć, bo
tortów w ogóle nie jadałam, nie jadam i nie lubię.
W tym roku postanowiłam sobie taki tort upiec. Wyłudzeniem
przepisu na tort obarczyłam Soskę, przyjaciółkę z naszej klasy, która w
międzyczasie zmieniła stan cywilny i została panią Pawlakową. Soskę, która w
imprezie brała czynny udział, nie specjalnie zdziwiła moja prośba, jednak od
razu mnie uprzedziła, że ona takiego tortu nie pamięta. Pawlak podobno też
zapadał na niedowład pamięci. Co gorsza zarówno mama, jak i siostra Pawlaka
wypierają się jakichkolwiek związków z w.w. tortem. Wychodzi na to, że jestem
jedyna, która taki tort jadła... Gdybym w ten dzień nadużywała napojów
wyskokowych, to można by jeszcze jakoś to wytłumaczyć.... Jak wiadomo, nie
nadużywałam. Z rozpaczy odgrzebałam nawet zdjęcia z imprezy i znalazłam tort.
Problem w tym, że zdjęcia (ale byliśmy piękni i młodzi) są czarno-białe i nie
można odgadnąć czy tort był makowy czy nie... Dam sobie głowę uciąć, że był.
Uparta jestem strasznie, więc i tym razem nie dałam za wygraną… Właśnie
skończyliśmy jeść nieistniejący tort makowy z moich wspomnień :)
Tort makowy – tortownica o ø 23cm, czyli porcja dla
10-12 osób:
Ciasto makowo-migdałowe:
250 g mielonego maku
125 g cukru
5 jajek
3 łyżki zmielonych migdałów
2 łyżki maïzeny (lub mąki ziemniaczanej)
1 plaska łyżeczka proszku do pieczenia
2-3 łyżki śmietany, gdyby ciasto było zbyt gęste
szczypta soli
Mus z czekoladowo-śmietanowy:
500 ml śmietanki o 35% zawartości tłuszczu
200 g białej czekolady
3 łyżki rumu
3 płatki żelatyny
1 laska vanilii
Oraz:
1 szklanka wody
sok z jednej cytryny
2 łyżki rumu
2 łyżki cukru
50 g żółtych rodzynek
4 łyżki kwaskowatego dżemu z mirabelek (lub wiśni)
Przygotowanie:
Tortownice wysmarować masłem. Wodę, rum sok z cytryny oraz
cukier zagotować. Rodzynki zalać tak przygotowanym syropem. Odstawić na bok. Po
godzinie odsączyć rodzynki na sitku. Nie wylewać syropu, w którym się moczyły!
Żółtka oddzielić od białek. Żółtka utrzeć z cukrem na
puszystą masę, dodać mak, maïzenę, migdały, proszek do pieczenia oraz sól.
Gdyby ciasto było zbyt gęste, można dodać 2-3 łyżki śmietany. Dokładnie
wymieszać.
Białka z kilkoma kroplami soku z cytryny ubić na sztywną
pianę. Połączyć z ciastem i bardzo delikatnie wymieszać. Przelać ciasto do
tortownicy i piec około 40 minut (do suchego patyczka) w nagrzanym do 180°C
piekarniku. Studzić na kratce.
Listki żelatyny namoczyć w zimnej wodzie. Odcisnąć, dodać
rum i rozpuścić delikatnie podgrzewając.
Czekoladę rozpuścić w kąpieli wodnej. Dodać 4-5 łyżek
śmietany oraz rozpuszczoną żelatynę i dokładnie wymieszać na gładką masę.
Odstawić do ostygnięcia.
Zimną śmietankę ubić na sztywno. Dodać rozpuszczoną,
przestudzoną czekoladę, ziarenka z przekrojonej laski wanilii i bardzo
dokładnie wymieszać. Nie ubijać! Wstawić do lodówki na około godzinę.
Ciasto przeciąć na trzy placki. Na talerzu ułożyć pierwszy
placek. Nasączyć syropem, posmarować dżemem oraz 1/3 musu
czekoladowo-śmietanowego. Przykryć drugim plackiem, ponownie nasączyć syropem i
posmarować kolejną porcją musu i oprószyć rodzynkami. Przykryć ostatnim
plackiem, nasączyć syropem.
Tort posmarować resztą musu i wstawić do lodówki na minimum
8 godzin. Przed podaniem można udekorować mrożonymi mirabelkami lub wiśniami.
Świetnie też sprawdzają się owoce z syropu.
Smacznego !
RECETTE EN FRANCAIS: Gâteau au
pavot et mousse vanillée au chocolat blanc
Anoushko wszystkiego co najlepsze z okazji kolejnych 18-nastych urodzin! :D Bo z takim tortem co rok obchodzi się osiemnastkę :) Urodzinowe uściski!
OdpowiedzUsuńHa! Czyli dzis? Jesli tak to padam, bo to przeciez niemozliwe!!! Tak na wszelki wypadek napisze: Wszystkiego najlepszego! A reszta prywatnie :) Buziaki!!
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego! a moge poprosic o taki fatamorganowy tort na moje urodziny?- dam znac wkrotce kiedy;)
OdpowiedzUsuńTAKI tort i tylko jedno zdjęcie?!?:) A ja tu się rozmarzyłam, ślinka cieknie, bo wyglądaa...yummy!
OdpowiedzUsuńKochana, wszystkiego naj naj naj!Czego tylko zapragniesz:)
Uściski urodzinowe!
Anoushko, sto lat!
OdpowiedzUsuńPiękne wspomnienia, uwielbiam czytać takie notki! A może ten tort makowy to taki jak u nas w rodzinie się piekło od wielu wielu lat, 21 lat temu na pewno ;) Mogę podpytać mamę o przepis i podesłać, wyglądał podobnie do tego, ale krem na pewno inny.. hmm.. W każdym razie, jeśli piszesz, że był pyszny to się zgadza :D
Pozdrawiam gorąco i jeszcze raz wszystkiego dobrego :)))
Moja Siostra dopiero skończyła 18 lat :) Niech no Cię ucałuję :*
OdpowiedzUsuńŻabciu Ty wiesz czego ja Ci życzę! Tu nie będę pisała, bo Tobei gadam o tym codziennie albo prawie codziennie :D
Tort jest WSPANIAŁY! :)
:*
Sto lat, Anoushko! Szukałam przepisu na taki tort, bo torty makowe są mmmm :)
OdpowiedzUsuńAnoushko, na zdjęciu ten tort wygląda (poza tym, że oczywiście smakowicie) jakoś hmm.. ulotnie :-)
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego!
Anoushko, wczoraj pieklam, na dzisiaj tort, orzechowy, dla siebie ...
OdpowiedzUsuńczyzbysmy mialy tego samego dnia urodziny ???
Zycze Ci wszystkiego najlepszego w tych "szwajcarskich lasach" :)
tort makowy uwielbiam, robie go jednak z masa z ciemnej czekolady i dorzucam jako warstwe konfiture z czarnych porzeczek, robilam na BN dlatego teraz orzechowy :)
pozdrawiam urodzinowo z szaroburej Bretanii
Anoushko! Kochana, życzę wszystkiego co najlepsze i wymarzone!:)))
OdpowiedzUsuńPiękny tort , musiał smakować wyśmienicie!
Pozdrawiam:)
Wszystkiego dobrego! 100 lat w zdrowiu:)
OdpowiedzUsuńI tez mi sie go zachcialo na urodziny wlasnie ;)
OdpowiedzUsuńChoc moj niestety nie byl tak fotogeniczny jak Twoj... :)
Buziaki!
:*
KOMARKO,
OdpowiedzUsuńdziekuje serdecznie! Osiemnastke powiadasz? Hmmm... od razu nastroj mi sie poprawil :D
ELU,
mozliwe, mozliwe :*
dziekuje za przepiekne zyczenia! Odpowiem jutro bo teraz jade skosztowac urodzinowy prezent ;)
ARKU,
no pewnie, ze mozesz ;) Napisz na kiedy ma zostac zrobiony;) Dziekuje!
PAT,
serdecznie dziekuje! Jedno... bo wolalam jesc niz robic zdjecia :D
MONIKO,
OdpowiedzUsuńdziekuje za zyczenia !!!
Koniecznie popytaj i podziel sie potem przepisem. Tak sobie mysle, ze moze te torty nie sa takie bardzo zle ;)
MLODA,
prawda, ze nic a nic po mnie nie widac tych osiemnastu lat? :D
Cmok, cmok
PTASIU,
dziekuje i polecam :)
Bardzo mi sie spodobalo przelamanie slodyczy czekolady kwaskowatym dzemem.
AGA,
ulotnie powiadasz? Hmmm... no moze troche, szkoda tylko, ze te kalorie takie malo ulotne sa ;)
Dziekuje serdecznie!
LELOOP,
na to wyglada :D
Wszystkiego najlepszego! Spelnienia marzen i wielu powodow do radosci :*
MAJANO,
dziekuje i sciskam bardzo mocno!
:*
DELIE,
dziekuje i mam nadzieje, ze Twoje zyczenia sie spelnia, choc te sto lat to staszny szmat czasu ;)
BEA,
eeetam nie wierze ;) Dam sobie reke uciac, ze byl przepiekny i przepyszny!
Dziekuje :*
***
A teraz uciekam pod prysznic i robic sie na bostwo. Ptit Suisse mnie ciagnie do knajpy z gwiazdkami ;)
Aj, rozśmieszyłaś mnie Anoushka. Śmieję się w głos z historii. Mamy coś wspólnego-uparty charakterek:)
OdpowiedzUsuńWszystkiego pięknego! Wspaniałych książek, których szkoda czytać szybko i wesołych dni bo ich nigdy za wiele. Zadowolenia po każdym wykorzystaniu śrubokrętu, który zawsze pod ręką i wielu przyjemności z pyszności. Choćby makowych, spełnienia!
Ale zawile ten wiek tłumaczysz, Anoushko! ;)
OdpowiedzUsuńHarcerski toast kompotem wiśniowym - piękne :) A wies,z znam takiego jednego Pawlaka, może on wie, o co chodzi z tym tortem? :D
Bardzo mi się podoba. Wczytam się w przepis, na razie tylko podziwiałąm.
Dużo DOBREGO!
Żabko, życzę Ci dużo słońca i uśmiechu, by wszystkie ciemne chmury zostały przepędzone, by każdy dzień pełen był energii i sił :)
OdpowiedzUsuńA tort ... wspaniale, ze zaistniał :) jadłam taki i też byłam nim oczarowana :)
MICHU,
OdpowiedzUsuńa wiesz, że czułam pismo nosem... chodzi o ten charakterek oczywiście;)
Dziękuję :)
ANIU,
wiesz Aniu, w pewnym wieku takie niezawoalowane rzucanie wiekiem nie przechodzi przez usta :D
Znasz Pawlaka? No to pytaj koniecznie :)
TILI,
Dziękuję :*
Całe wieki nie jadłam tortu makowego, a tak go lubię :) Życzenia już Ci składałam, ale jeszcze raz: :-*
OdpowiedzUsuńAnoushka, sto lat, a nawet i dwiescie! Jak Ciebie czytam, to... to... nie wiem co powiadziec, z tym tortem mialabym tak samo; po nastu latach jestem w stanie odtwarzac smak w ktorego istnienie wszyscy dokola zdaja sie watpic :-)
OdpowiedzUsuńBuziak wielki, i jak juz przyjade z ta sarnina, to o torcie nie zapomnij kochana! :**
HANIU,
OdpowiedzUsuńpowaznie? To dlaczego nic wczesniej nie mowilas. Mak w grudniu byl. Mozna balo upiec :)
BASIU,
:) Tort masz jak w banku... szwajcarskim ;) Dziekuje :*
Ta jak ja tu jeszcze Anoushko wisze i widze od Ciebie wiadomosc, to dodam ze wierze w szwajcarskie banki, boj sie :-))
OdpowiedzUsuńBASIU,
OdpowiedzUsuńja juz sie ciesze :) Zwlaszcza po tym co mi Mloda opowiedziala :D
Anoushko, Twój tort jest bezglutenowy, a skoro jak widzę przyjmujesz zamówienia to ja też poproszę taki na urodziny :)
OdpowiedzUsuńTo będzie w kwietniu. Znaczy... na początku kwietnia, właściwie dokładnie 5 kwietnia :D
Czy jak to tam było?
W każdym razie tort jest boski :)
Anoushka, niby ja tak obiecuje i niby to odlegle, ale jak poprzedni weekend pokazal, to wiele da sie zrealizowac, wiec juz mysl o torcie i serch :-D
OdpowiedzUsuńGdzie moje maniery :(
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci wszystkiego najlepszego!
Młoda młoda wszystko Młoda :P
OdpowiedzUsuńA ten kompot to nie był przefermentowany ? :D
FELLUNIU,
OdpowiedzUsuńpopatrz, dopiero teraz to do mnie dotarlo... Najwidoczniej dzialam podswiadomie, bo istnieje duze prawdopodobienstwo, ze gluten mnie nie lubi. A na tort zaprazam. 5 kwietnia, ma sie rozumiec :)
Serdecznie dziekuje za zyczenia :*
MLODA,
hmmm... moze :)
Anoushko, przede wszystkim ślę uściski i najlepsze życzenia! :* Oczywiście z okazji tych osiemnastych urodzin. :D Co do tortu makowego... wiesz..., ja myślę, że to taka cicha zmowa milczenia... :D Wszak mak (podobno) jest niebezpieczny..., hahaha... :D
OdpowiedzUsuńProszę o informację, czy mak do tego tortu jest mielony suchy? Długo szukałam przepisu na tort makowy bezglutenowy, a teraz mam wątpliwości, czy dam radę go zrobić ;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Agnieszka