Będąc dziecięciem byłam koszmarnym niejadkiem. W naszej rodzinie do dziś krążą pełne grozy opowieści o sztuczkach do jakich należało się uciec, żebym zechciała łaskawie przełknąć choć innego, niż kawałek placka ziemniaczanego. Warzywa były ble. Owoce podobnie. Natomiast zjedzenie kanapki mogło, się w moim przekonaniu, zakończyć się tragiczną śmiercią przez zatrucie. Od wędlin, mięsa i ryby uciekałam gdzie pieprz rośnie, co było niejakim błogosławieństwem dla rodziny, biorąc pod uwagę fakt, że moje dzieciństwo przypada na okres ciężkiego kryzysu i talonów żywnościowych. Natomiast placki ziemniaczane mogłam jeść trzy razy dziennie. Do dziś mam przed oczami widok mojej zdesperowanej mamy, gdy na każde pytanie "Żabko co zjesz na śniadanie, obiad, kolację?" (niepotrzebne skreślić) niezmiennie odpowiadałam to samo. Placki! Z wiekiem mi się zmieniło i zezwoliłam na wprowadzenie do mojego jadłospisu zup. Pomidorowej i ogórkowej. Wszystkie inne były oczywiście trujące. Kolejny zmiana w moich upodobaniach żywnościowych nastąpiła, gdzieś w okolicach liceum, gdy zaczęłam zjadać kanapki przygotowane przez mamę... wcześniej obdarowywałam nimi kolegów i koleżanki. To był okres, kiedy mama i babcia zaczęły eksperymentować z najróżniejszymi pastami do kanapek. Te pasty śnią mi się dziś po nocach. Podobnie zresztą jak placki ziemniaczane ;)
Hummus z batatami* - dla 6 osób:
1 szklanka suszonej ciecierzycy (możecie użyć dobrze opłukaną i obsączoną ciecierzycę z puszki - około 300 g)
3 duże bataty
4 ząbki czosnku
4 łyżki oliwy z oliwek
półtorej łyżki tahini
sok wyciśnięty z 1 cytryny
świeżo mielony czarny pieprz
kumin
sól
chili w proszku
Przygotowanie:
Ciecierzycę namoczyć na 12 godzin. Przepłukać, zalać zimną wodą i gotować przez godzinę, aż ciecierzycę stanie się miękka. Po ugotowaniu przestudzić i obrać ze skórek. Dzięki pozbawieniu ciecierzyc skórek, hummus będzie miał wspaniałą aksamitną konsystencję.
Bataty obrać, umyć, pokroić w grube plastry, zalać wodą, dodać obrany czosnek i ugotować. Odcedzić na durszlaku i zostawić do ostygnięcia.
Ciecierzycę, bataty, ugotowany czosnek oraz pastą tahihi zmiksować dodają po łyżce oliwy na przemian z sokiem cytrynowym. Doprawić do smaku solą i pieprzem. Dodać kumin i wymieszać. Odstawić na godzinę do lodówki. Przed podaniem skropić oliwą i oprószyć chili. Smakuje rewelacyjnie i posmarowaną czosnkiem i opieczoną bagietką lub po prostu na kanapki zamiast masła.
Smacznego!
*inspiracją do powstania tego smarowidła był przepis Alice Hart, Mon premier dîner végétarien, Ed. Marabout, 2010
RECETTE EN FRANÇAIS: Houmous aux patates douces
Żabko czy Ty od zawsze jesteś Żabką? :)))
OdpowiedzUsuńHummus, z batatami czy bez batatów, biorę każdy :) Ja niejadkiem nie byłam nigdy, byle nie było groszku z puszki i cielęcinki - żarłam wszystko ;)
Serdeczności :)
że tak powiem od kołyski :)
Usuńgroszek z puszki i cielęcinka nie mieściła się w moim słownictwie :D
Ależ piękny kolor ma ten hummus. Czy można użyć cieciorki z puszki?
OdpowiedzUsuńjak najbardziej, tylko trzeba dobrze ją opłukać pod zimną wodą.
Usuńa kolor to zasługa batatów :)
Rany ale ze mnie gapa, napisałaś to w przepisie :(
OdpowiedzUsuń:)
UsuńMam jeszcze prśbę do twojego KKż.
UsuńW zeszłym roku zrobiłam zielone włoskie orzechy w cukrze (coś w rodzaju konfitury). Podobno są rewelacyjne do ciast typu keks, ale jakoś nie bardzo jestem do tego przekonana. Same smakują dość dziwnie.
Szczerze?
UsuńWiele słyszałam o takiej konfiturze, sama jej jednak nigdy nie jadłam. Natomiast ktoś mi kiedyś mówił/pisał, że używa ją do przekładania tortów orzechowych. Ponieważ torty to nie to co niedźwiedzie lubią najbardziej, to nigdy mnie nie ciągnęło w stronę takiej konfitury ;)
Natomiast po sobotnim próbowaniu likieru z orzechów włoski, postanowiłam taki wykonać sama. Może przerób ją na likier? ;)
Dodry pomysł ;) napewno zostanie zużyta w tej postaci szybciej niż jako dżem. :)
UsuńWygląda zachęcająco. Ktoś już próbował zrobić to według tego przepisu?
OdpowiedzUsuńI jeszcze jedno - jaki jest orientacyjny koszt przygotowania?
Pozdrawiam
Dziękuję :)
UsuńCo do kosztów... nie mam pojęcia tzn nie mam pojęcia jaki jest koszt przygotowania czegoś takiego w PL. Nie wydaje mi się jednak, aby było drogie. Chyba, że bataty zaliczają się do produktów luksusowych... W takiej sytuacje można je zastąpić lokalną marchewką lub dynią.
Pozdrawiam
Żabo, świetny przepis. Muszę tylko dostać gdzieś bataty w normalnej cenie... Chociaż przy tych proporcjach to raczej bataty z hummusem są ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję Pinosku :*
UsuńCzyli jednak są produktem luksusowym? :( Jak pisałam powyżej... marchewka też się świetnie sprawdza :)
Miłego!
Bardzo fajny przepis, Żabko :) Ja rozmyślałam nad tym, żeby zmiksować ciecierzycę z ugotowanym korzeniem pietruszki albo selera, tyle że polskie pietruszki mają zwykle dużo zdrewniałych części, a z kolei selery są najczęściej wodniste :) Ale jak gdzieś dorwę dobrą pietruszkę, na pewno zrobię, bo to może być bardzo ciekawy smak.
OdpowiedzUsuńQuino, pietruszka i seler to bardzo dobre połączenie z ciecierzycą. Kiedyś robiłam sałatkę z surowego selera i gotowanej ciecierzycy. Pycha :)
UsuńZastanawia mnie, co trzeba zrobić z selerem, żeby był wodnisty? Zdrewniała pietruszka mniej mnie dziwi ;)
pięknie się prezentuje taka wersja hummusu!
OdpowiedzUsuńHahahaha, ja miałam dokładnie tak samo - placki ziemniaczane, a chwilę później kotlety mielone. Cała reszta mogła nie istnieć. Na szczęście z pewnych rzeczy człowiek wyrasta :)
OdpowiedzUsuńSerdeczności.
kolety mielone polubiłam dopiero niedawno ;)
Usuńa z placków nadal nie wyrosłam, tylko leniwa się zrobiłam i mi się trzeć nie chce ;)
Pozdrawiam!
Hummus będę robić zaraz po powrocie do Francji :D Hihi nie mogę się doczekać :)
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze się sprawdza po podróży ;)
UsuńPolecam!
uwielbiam hummus w każdej postaci! Ale takiego jeszcze nigdy nie widziałam! Wypróbuje na 1000% :)
OdpowiedzUsuńO mowisz ciecierzyca i bataty - a skoro o pastach, to moze sprobowac samych batatow i zlamac tahini? Zaba, to przyjezdzaj na placki ziemniaczane :))))
OdpowiedzUsuń