niedziela, 1 sierpnia 2010

Warkocze z budyniem waniliowym i jagodami

Pierwszy weekend od bardzo dawna bez gości, bez wspinania się na szczyty i balowania do wczesnych godziny porannych. W ruinie zapanowała cisza. Niespotykana. Czasami tylko Looko, nasz labrador, śpiewa do Sugusa, królika mojej koleżanki, który przeprowadził się do nas pod nieobecności właścicieli. Sugus ma kompletnie w nosie Looko. Powiedziałabym nawet, że go ignoruje. Od czasu do czasu na niego potupie, zwłaszcza gdy Looko wyjada mu chrupki z miski. Natomiast warczy na mnie, gdy wieczorem chcę go zagonić do klatki. Słyszeliście kiedyś warczącego królika?!? W pierwszym tygodniu pobytu w ruinie chciał popełnić samobójstwo przegryzając kabel od lampy. Z tęsknoty pewnie...
Okazało się, że przez ostatnie tygodnie jakoś strasznie zaniedbaliśmy ruinę. Z niechęcią spoglądam w strony sterty prasowania, świadoma, że już nie mam żadnej wymówki i że w końcu trzeba będzie zając miejsce przy desce. Daniel, nasz sąsiad, przywiózł nam dzisiaj 2 metry przestrzenne drzewa na opał, które trzeba zabezpieczyć na zimę... Dużo tego drzewa. Zabezpieczać będzie oczywiście Ptit Suisse ;)
Rano kupiłam na targu jagody. Piękne, malutkie, pachnące. Miałam ochotę na ciasto z jagodami. Jagodzianek nie chciało mi się lepić. Poszłam na łatwiznę i nie żałuję ;)


Warkocze z budyniem waniliowym i jagodami* – z podanych proporcji wychodzą 2 warkocze:
Ciasto:
550 g mąki
100 g masła
100 ml mleka
125 ml śmietanki
7 g suchych drożdży
30 g cukru waniliowego
3 żółtka
otarta skórka z jednej cytryny
szczypta soli

Budyń waniliowy:
250 ml mleka
2 żółtka
2 łyżki mąki ziemniaczanej
3 łyżki cukru
laska wanilii
szczypta soli

Oraz:
2 łyżki śmietany
1 żółtko
300 g jagód
cukier granulowany do posypania

Przygotowanie:
Mleko zagotować. Dodać masło i poczekać aż się rozpuście. Mąkę przesiać. Dodać żółtka, przestudzone mleko z masłem, śmietanę, drożdże, cukier waniliowy, sól oraz startą skórkę z cytryny. Wyrobić na lśniące jedwabiste, ciasto. Zostawić do wyrośnięcia. Przebić i jeszcze raz zostawić do wyrośnięcia.
W tym czasie przygotować budyń. Połowę mleka ubić z żółtkami, solą i mąką ziemniaczaną. Resztę mleka zagotować z cukrem i ziarenkami wanilii. Wlać mleko z żółtkami, zmniejszyć ogień i cały czas mieszając gotować do czasu, aż budyń zgęstnieje – powinien być bardzo gęsty. Zdjąć i zostawić do ostygnięcia. Do ostudzonego budyniu dodać umyte i bardzo dokładnie osuszone jagody. Wymieszać.
Ciasto podzielić na dwie części. Każdą z część cienko rozwałkować na prostokąt. Na każdej rozłożyć połowę budyniu z jagodami zostawiając 3cm wolnego brzeg. Zrolować dość luźno ciasto i dokładnie skleić. Rozciąć wzdłuż, nie przecinając jednego końca. Rozcięte połówki zapleść ze sobą i dokładnie skleić drugi koniec. Ułożyć warkocze na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Zostawić do na około 20 minut do wyrośnięcia. Posmarować żółtkiem roztrzepanym ze śmietaną. Oprószyć cukrem granulowanym. Piec przez 30 min w nagrzanym do 180°C piekarniku.

*Pomysł oraz obrazkową instrukcję obsługi jak zaplatać takie warkocze znalazłam na Domowe Wypieki. Reszta to już moja fantazja :)

Smacznego!


45 komentarzy:

  1. Fajne :) nawet bardzo.
    Dla mnie niesamowite są warczące koty... królika w tym stanie wyobrażam sobie z trudnością.

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne sa te warkocze! Wspaniały pomysł :)
    Zjadłabym z wielką chęcią i umazała buzię jagodami,mniam:)

    Królik musi być niesamowity hyhy;))

    Pozdrówki serdeczne:)

    OdpowiedzUsuń
  3. to musi być wspaniałe połączenie..

    OdpowiedzUsuń
  4. Królik warczy na Looko, gdy ten wyjada CI chrupki z miski - strasznie skomplikowany związek przyczynowo - skutkowy :D Warkocze bardzo fajne.

    OdpowiedzUsuń
  5. PINOSIE,
    warczących kotów nie słyszałam, pomimo tego, że taka jedna ma dwa, które potrafią robić prawie wszystko ;)

    MAJANO,
    buzię, paluchy, spodnie i pół kuchni :)
    Królik jest fajny, choć kontakt z min jest ograniczony. To jednak nie pies ;)
    Miłego WE!

    SUGAR PLUM FAIRY,
    było. Już nie ma. Zostało pożarte :)

    QUINO,
    Ty żmijo!
    ;)))

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardziej na miejscu byłoby: "dziękuję" ;P :D

    OdpowiedzUsuń
  7. QUINO,
    racja... dziękuję :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie bierz tego tak poważnie :D Idę do lasu, miłej niedzieli :-*

    OdpowiedzUsuń
  9. Te warkocze są po prostu PRZEPIĘKNE. Naprawdę. Jestem w nich kompletnie zakochana.

    OdpowiedzUsuń
  10. mój królik Todzio tupał i warczał, więc jest to jak najbardziej normalka ;P

    OdpowiedzUsuń
  11. agresywny królik?niezłe :) warkoczyka poproszę do kawy!

    OdpowiedzUsuń
  12. wspanialy, po prostu cudowny ten warkoczyk! z budyniem i jagodami!? moje ukochane polaczenie:)

    pozdrawiam cieplo

    OdpowiedzUsuń
  13. ślicznie wyszły Ci te warkocze;D

    a tak schodząc na temat królików, to miałam 2 i szczerze mówiąc nie zdarzyło mi się, żeby warczał;D

    OdpowiedzUsuń
  14. QUINO,
    nie bój żaby ;D
    miłego spaceru i uważajcie na łosie ;)

    ZAYTOON,
    dziękuję i polecam. IMHO są super i niewiele przy nich roboty :)

    VIRIDIANKO,
    królik Todzio :D
    Mam nadzieję, że skończy się tylko na warczeniu i ta mała bestia nie zacznie atakować ;)

    ZIELENINO,
    króliki to bardzo niebezpieczne bestie... pamiętasz królika killera z Monty Pytona? :D
    A na kawę i warkocz zapraszam przy następnej okazji!

    OLU,
    moje też. IMHO nie ma nic lepszego, niż ciasto drożdżowe i jagody. Z budyniem to jest po prostu ambrozja ;)
    Również pozdrawiam

    CIASTELLO,
    dziękuję :)
    Może nie byłaś dla nich miła?
    Sugus najwidoczniej umiarkowanie doceniania zaganianie do klatki ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. To ma być łatwizna?! One są absolutnie niesamowite. W pierwszej chwili myślałam, że z makiem, a to jagody. Naprawdę wspaniałe.
    A c do królika - tak sobie myślę - skoro koty potrafią warczeć, to czemu nie miałby warczeć króliki? ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Łatwizna, to zjeść jagody z serkiem waniliowym - jak my ;-) Cudne te warkocze.

    OdpowiedzUsuń
  17. świetny pomysł! wygląda niesamowicie pysznie!

    OdpowiedzUsuń
  18. ho, ho ale plecionka , przepiękna ,ach a mi zjedli wszystko ciasto i nie mam ani kawalątka:D
    Hi, hi ale bojowy króliczek :P

    OdpowiedzUsuń
  19. Fajne Ci wyszły. Cieszę się, że Cię zainspirowałam ;). Pozdrawiam gorąco.

    OdpowiedzUsuń
  20. Nooooo, koooochana sama sobie to zrobilas....jutro pierwszym samolotem przylatuje ze swiezo zaparzona kawa :))

    OdpowiedzUsuń
  21. USAGI,
    nooooo... w porównaniu z jagodziankami ;))) Z makiem będzie w wersji zimowej. Tutaj w ogóle można zaszaleć i pobawić się w różne połączenia :)
    Niby tak, ale koty daj głoś np. miaucząc, a królik to jednak ciche stworzenie ;)

    HANKA,
    o nie Moja Droga, to nie łatwizna, w Waszym wypadku to lenistwo :D

    PAULA,
    dziękuję :)

    ALU,
    też nie zdążyłam wiele zjeść. Odbiję sobie przy następnym razie :)

    ASIU,
    a ja się cieszę, że znalazła tak fajny pomysł na Twojej stronie :)
    Miłego dnia

    AREK,
    oooo... fajnie :) Ten WE był wyjątkowo spokojny, więc nabraliśmy ochoty i sił na kolejnych gości :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Cudowne sa te warkocze. I takie przepelnione jagodami... to lubie :)

    OdpowiedzUsuń
  23. sterta prasowania? Skad ja to znam? Zamiast prasowania wole poogladac piekne zdjecia i przeczytac przepisy, po ktorych wspolczuje sobie coraz wiecej: bo nie dosyc ze pranie, ze zdjec ladnych nie umiem robic i nie mam dobrych jagod, takich drobnych, aromatycznych, gorzkawych...czyli polskich.

    OdpowiedzUsuń
  24. Pięknie Ci wyszła ta "niełatwizna". Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  25. cudne są efekty Twojego niechcenia
    myślę sobie, że te warkocze wyglądają nawet ładniej od zwyczajnych jagodzianek, są takie rustykalne

    OdpowiedzUsuń
  26. MAJKA,
    najlepsze są takie co mają aż za dużo jagód ;) Dlatego tak rzadko można trafić na dobre jagodzianki... Oszczędzają na jagodach, sknery.
    Dziękuję :)

    MAYA,
    przepraszam, ale chyba nie rozumiem... czego nie umiesz robić? Zdjęć ładnych? Weź koło, kobieto i puknij się w czoło. Byle mocno ;)

    BEATA,
    no właśnie nie... to była łatwizna ;)

    ASIEJA,
    czy ładniej, to nie wiem, ale na pewno ciekawiej :)

    OdpowiedzUsuń
  27. warkocze wygladaja super i sa latwiejsze od jagodzianek, a ze jutro mialam piec jagodzianki to ...chyba zmienie koncepcje :) dzieki!

    OdpowiedzUsuń
  28. Anoushko, jak ja luuubię drożdżówki z budyniem! :) No i jagody do tego, pełnia szczęscia.

    OdpowiedzUsuń
  29. M+A,
    no i jak zmieniłaś?
    ;)

    KAŚ,
    :D

    ANIU,
    nic do dać nic ująć... nie po raz pierwszy lubimy te same rzeczy ;)

    ***

    Życzę wszystkim miłego weekendu!
    :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Kikki próbuję sobie wyobrazić jak może wyglądać zaniedbana ruina - te dwa słowa się NIE krzyżują :)
    Dużo widziałam, ale warczącego królika jak żyję to nie hihi :D
    Wspaniałe warkocze i się nie zgodzę że to łatwizna :)
    Wyglądają zabójczo ot co :)
    Miłego WE :) Ucałuj Męża :)

    OdpowiedzUsuń
  31. piękne - dodaję do listy "do wypróbowania" :))

    OdpowiedzUsuń
  32. No, no Zabo, taki warkocz to moze zastapic niejedna jagodzinke czuje :-)

    Looko, a juz chcialam zapytac jak te wierne oczy sie wabia :) Uwielbiam czytac o Waszej ruinie, zajaczek biedaczek :(

    Buziakow moc!

    PS. Lubie okreslenie "kubik" na metr szescienny drewna itp. :D

    OdpowiedzUsuń
  33. cudowne.
    autentycznie mnie zamurowało z wrażenia. ach, gdybym ja tak czarowała w kuchni... ;]

    OdpowiedzUsuń
  34. Lubię Twoje ciasta i w ogóle lubię Twoje przepisy. Zrobię.

    OdpowiedzUsuń
  35. Zdjęcie jest fantastyczne :D Z pewnością warkocze będą pyszne :D:D

    OdpowiedzUsuń
  36. O warczącym króliku nie słyszałam jeszcze, ale za to miałam świnkę morską, która szczekała i gryzła moje dwa labradory po nosie.

    Warkocze wyglądają bardzo smakowicie. :)

    OdpowiedzUsuń
  37. Żabko, a gdzie Ty się podziewasz? Nie ma Cie nawet dłużej niż mnie nie było - tęskno do Ciebie. Zrobię więc sobie Twój warkocz i popodziwiam jeszcze raz (i pewnie jeszcze nie jeden raz) zdjęcia Waszej ruiny :)
    Ściskam :*

    OdpowiedzUsuń
  38. Wszystkiego najlepszego z okazji dnia blogera :) Zapraszam do zabawy :)

    OdpowiedzUsuń
  39. Ja też zapraszam, chyba nie myślałaś, że tak łatwo się wywiniesz??? ;D
    http://kaszaprodzekt.blogspot.com/2010/09/wasciwie-to-kilka-rzeczy-lubie.html

    OdpowiedzUsuń
  40. Anoushko, ja też zapraszam:

    http://domety.blogspot.com/2010/09/co-lubie.html

    OdpowiedzUsuń
  41. i ja zapraszam :)http://zielenina.blogspot.com/2010/09/dzien-blogera-czyli-dwie-dziesiatki.html

    OdpowiedzUsuń
  42. dlnjdydfsozyvoacfeua, justin bieber baby, wkwzkck.

    OdpowiedzUsuń
  43. ojej, jaki cudowny... Toz to djecie jest takie apetyczne, że moglabym jesc z ekranu :)

    OdpowiedzUsuń