poniedziałek, 8 marca 2010

Kasza manna à la polenta czyli... Kaszenta*

Pomysłem na danie oraz nazwą kaszenta rzuciła Quinoamatorka.
Zabrakło mi właśnie polenty z kaszką gryczaną, a ponieważ kiedyś zakupiłam w sklepie ze zdrową żywnością taką ni to kaszkę ni to mąkę gryczaną, to postanowiłam trochę pokombinować. Nie żebym nagle polubiła kaszę gryczaną. Tak jakoś mnie naszło na eksperymenty;) Jeżeli chodzi o ww. polentę, to przywożą mam ją nasi włoscy przyjaciele. Bardzo drobno zmielona kaszka kukurydziana wymieszana jest z równie drobno zmieloną kaszką gryczaną. Przynajmniej tak jest napisane na pudełku. Jak już wszyscy wiecie, kaszy gryczanej nie znoszę wręcz organicznie, ale taką polentę jadam. Ze smakiem nawet. Podobnie zresztą jak kaszankę ;) Podejrzewam, że z tej kaszki gryczanej w tej polecie wcale nie ma. Nie czuć jej w ogóle! To takich chwyt reklamowy i wszyscy się na nie go łapią ;)
Rezultat eksperymentów wyszedł bardzo poprawny. Polecam gorąco, tym bardziej, że jak mi doniósł Micho, taką kaszkę można też znaleźć w rodzimych sklepach ze zdrową żywnością.


Kasza manna à la polenta z czarną kapustą – porcja dla 4 osób:
800 ml wody
300 g czarnej kapusty*
160 g kaszy manny
20 g kaszki gryczanej
20 g masła
30 g startej solonej ricotty (można zastąpić świeżą lub nie dodawać w ogóle)
20 g startego parmezanu
sól
pieprz

oraz:
2 ząbki czosnku
wiórki zimnego masła
wiórki parmezanu

Przygotowanie:
Kapustę umyć i poszatkować. Zblanszować, przelać zimną wodą i odstawić do obcieknięcia.
Kaszę manną wraz z kaszką gryczaną wmieszać i rozrobić w pół szklanki zimnej wody. Resztą wody zagotować, dodać kapustę, drobinę posolić. Wodę zagotować, dodać kaszą i cały czas mieszać, aż zgęstnieje. Dodać masło, parmezan i soloną ricottę. Dokładnie wymieszać. Doprawić do smaku.
Można podawać od razu, oprószoną wiórkami parmezanu i masła. Można też przełożyć do naczynia żaroodpornego, wysmarowanego przekrojonymi ząbkami czosnku. Posypać wiórkami masła i parmezanu i zapiec w nagrzanym do 220°C piekarniku przez około 20 minut. W obu wersjach bomba :)

Smacznego!

*o cavolo nero pisałam już tutaj oraz tutaj. Możecie ją bez problemu zastąpić jarmużem

RECETTE EN FRANÇAIS:

17 komentarzy:

  1. Rozumiem, że to ten przepis, o którym pisałaś via mail. Ciekawie, nie powiem. Wybiorę się do sklepu eko przy domu chociaż ostatnio kręcą tam jakiś film więc muszę poczekać na spokojniejsze czasy. Sprawdzę kukurydziano-gryczane przyjemności.
    Moja sobotnia manna na słodko na blogu od wczorajszego wieczoru.

    Pozdrowienia ciepłe,
    piszę się na spróbowanie Twojego eksperymentu

    OdpowiedzUsuń
  2. ale bardzo eleganckie te zdjęcie
    Kurcze jak ty to robisz, bo to niby kaszka i to jako polenta czyli nie taka fotogeniczna , choć na pewno wyszna
    Ja takiej kapusty nie widziałam, ale jarmuż już prędzej można kupić
    Takiej ricotty tez nie kupię , u mnie bywa tylko taka twarożkowa

    OdpowiedzUsuń
  3. To się dziś zgrałyśmy:) Proponuję nazwę kaszenta - mnie się podoba ;D
    Niestety, jarmużu jeszcze w Polsce nie widziałam. Najdziwniejsze, że gryka w polentcie taragni w ogóle gryki nie przypomina - jest bardzo ciemna i ma takie jakby kłaczki :) No ale w składzie było napisane jak wół: sarrasin.

    OdpowiedzUsuń
  4. MICHU,
    dokładnie ten.
    Ja bym poszła teraz. Kto wie, może się w kadr załapiesz i otworzy się przed Tobą świetlana kariera ;D
    Miłego dnia :)

    ALU,
    wersja na zdjęciu jest zapiekana, więc się nie rozlewa :)
    Ricottą się nie przejmuj. Możesz dodać trochę tej świeżej. Możesz też nie dodawać w ogóle. Ja akurat musiałam, bo niepokojąco długo ta solona ricotta przepływa w lodowce ;)
    Dobre jest też ze swieżym szpinakiem.
    Pozdrawiam serd farina di grano saraceno ecznie :*

    HANIU,
    gracie mille ;)

    QUINO,
    kaszenta. Cudne! :D
    No własnie ta gryka w polencie jak taka niegryczana... Zresztą ta kaszkomąka, która zakupiłam też ma takie farfocle.
    Tam było przede wszystkim napisane „farina di grano saraceno” Widzę, że Ty też wierzysz w słowo pisane ;D

    OdpowiedzUsuń
  5. Anuszko, ach jak ty to robisz - taki coraz bardziej elegancki blur ci wychodzi - nikt nie umie tak sfotografować kaszki...żeby jej wcale nie było widać.
    Sorry, nie mogłam się powstrzymac;)
    Jest aktorka Franka Potento/a - świetna zresztą.

    PS. Miałaś jakieś zdjęcia, czy mi się wydaje, zaległe, czy co?

    OdpowiedzUsuń
  6. LIDKO,
    żeby taki bluuuur robić, to trzeba być tak zdolnym jak JA.
    Kto wie, może kiedyś Cię nauczę Jeśli, ofkors, nie będziesz się wyzłośliwiać ;-P

    No niby miałam, ale tych zdjęć jest ponad 200, a może i jeszcze więcej. Nawet sobie nie zdajesz sprawy jak dużo czasu zajmuje robienie takiego bluuura, szczególnie na portretach niektórych osób... ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja tam wolę kaszentę, niż kaszę manną, której szczerze nie lubię. :D Za to w odwortności od Ciebie, Anoushko, uwielbiam smak kaszy gryczanej. :D

    OdpowiedzUsuń
  8. bez wdawania sie w dyskusje o kaszach, polentach i innym gotowaniu chce napisac, ze zdjecie mi sie podoba. Bardo

    OdpowiedzUsuń
  9. Musi smakować świetnie !
    Zdjęcie obłednie piękne Anoushko.
    Pozdraiwam ciepło:)

    OdpowiedzUsuń
  10. A ja tam gryczana sobie moge darowac, ale z polenty to w zyciu nie zrezygnuje - biore i to nawet z tym ladnym bialym naczyniem do zapiekania :)
    Zabo i Ty mowisz, ze tej gryczanej kaszy w polencie to wcale nie ma? Alez nam kit wciskaja :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie powiem że bym zjadła, bo manną się chyba w dzieciństwie przejadłam i teraz kijem od szczotki nie dotknę, ale za to blog w nowych barwach - klasa! :)
    Pozdrawiam ciepło :)))

    OdpowiedzUsuń
  12. rozbrajasz mnie z tą kaszą gryczaną ;) ja kiedyś też jej nie lubiłam, ale... no teraz wcinam często i polenty z ww bym nie odmówiła :)

    OdpowiedzUsuń
  13. MALGOS;
    każdy ma swoje bzika ;)

    MAYU,
    dziękuję. Mnie też ;)

    MAJANO,
    jak ktoś lubi smak kapusty, to danie w sam raz dla niego. My lubimy ;)

    BASIU,
    imho nie ma... tzn. nie czuć jej w ogóle ;)
    Nie dość, że nam wciskają, to my, z błogim uśmiechem na ustach, to łykamy... :D

    MONIKO,
    u mnie sytuacja jest odwrotna. W dzieciństwie kaszą manną plułam dalej niż widziałam. Szpinakiem zresztą tez... oraz wieloma innymi rzeczami. Bo ja w ogóle wtedy niewiele jadłam. Na starość mi się tak zmieniło ;D
    Ogromnie się cieszę, że nowa szata bloga Ci się podoba!

    AGA,
    w takim razie zapraszam. Została jeszcze jedna porcja ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Pani a ja oddałabym polentę za worek kaszy :)))
    Tak na co dzień.
    Od święta zjadłabym taką porcję od ręki myślę. Za pomocą łyżeczki :)
    Może niedługo i ja będę taki blur robić :D

    Uściski nocne ;*

    OdpowiedzUsuń
  15. Żabo, pięknie teraz u Ciebie i takie smakołyki serwujesz - stołowałabym się chętnie u Ciebie :)

    OdpowiedzUsuń
  16. MŁODA,
    ogromnię się cieszę iżyczę udanych zakupów :*

    TILI,
    przecież nic nie stoi na przeszkodzie ;)
    Dziękuję :*

    OdpowiedzUsuń