Biały ser jest tutaj produktem luksusowym, niedostępnym, za który dałabym się pokroić ;)
Zazwyczaj żeruję na odwiedzających nas przybyszach z Polski i na pytanie „Co Wam przywieść?” nieodmiennie odpowiadam „Biały ser”. Czy wyobrażanie sobie jak strasznie można cierpieć z powodu braku białego sera?!?
Czasami, gdy ogarnia mnie czarna rozpacz i o białym serze śnię po nocach, przygotowuję go sama. Niestety pomimo tego że wychodzi mi całkiem smaczny, to zdecydowanie wiele mu brakuje do tego, aby móc go nazwać prawdziwym białym serem.
Za każdym razem gdy przemili przyjaciele obdarzają nas paczuszkami z wymarzoną zawartością, staję przed dylematem „Co zrobić z tym skarbem?” Najchętniej zrobiłabym wszystko: sernik, leniwe, pierogi z serem, ruskie, naleśniki i jeszcze więcej... Jednak, w większości przypadków, otrzymane ilości białego sera na to nie pozwalają. Nie dlatego, że przyjaciele wykazali się skąpstwem, po prostu wstyd mi prosić ich o przemycanie 10 kilogramów sera ;) Dlatego pierwszą porcję pochłaniamy nature, żeby móc się nacieszyć jego smakiem. Potem zaczynam wydzielać i kombinować, żeby starczyło na jak najwięcej przyjemności.
Pomidory nadziewane białym serem i nie tylko :) – porcja dla 4 osób
200g białego sera półtłustego lub tłustego*
4 duże, dojrzałe pomidory
2 ogórki małosolne (można zastąpić kiszonymi)
4 rzodkiewki
2 dymki
1 pęczek koperku
3-4 gałązki zielonej pietruszki
2-3 łyżki kwaśniej, chudej śmietany
sól
czarny pieprz
szczypta papryczki Espelette
Przygotowanie:
Pomidory umyć i dokładnie osuszyć. Odkroić górę. Wydrążyć delikatnie uważając, aby nie przebić skórki. Miąższ zjeść natychmiast ;) Pomidory posolić w środku i postawić do góry nogami na talerzu, żeby usunąć nadmiar soku.
Ser rozkruszyć widelcem. Dodać śmietanę, wymieszać. Nie powinno być zbyt suche.
Ogórki, rzodkiewki, dymkę, koperek i zieloną pietruszkę poszatkować. Wymieszać z serem. Napełnić pomidory. Przykryć czapeczką. Podawać.
Świetnie się sprawdza w roli śniadania, przystawki czy kolacji, zwłaszcza gdy cierpimy na chroniczny brak czasu...
Smacznego!
*Haniu, jeszcze raz dziękujemy za prezent :*!
RECETTE EN FRANCAIS: Tomates farcies de fromage blanc
Zazwyczaj żeruję na odwiedzających nas przybyszach z Polski i na pytanie „Co Wam przywieść?” nieodmiennie odpowiadam „Biały ser”. Czy wyobrażanie sobie jak strasznie można cierpieć z powodu braku białego sera?!?
Czasami, gdy ogarnia mnie czarna rozpacz i o białym serze śnię po nocach, przygotowuję go sama. Niestety pomimo tego że wychodzi mi całkiem smaczny, to zdecydowanie wiele mu brakuje do tego, aby móc go nazwać prawdziwym białym serem.
Za każdym razem gdy przemili przyjaciele obdarzają nas paczuszkami z wymarzoną zawartością, staję przed dylematem „Co zrobić z tym skarbem?” Najchętniej zrobiłabym wszystko: sernik, leniwe, pierogi z serem, ruskie, naleśniki i jeszcze więcej... Jednak, w większości przypadków, otrzymane ilości białego sera na to nie pozwalają. Nie dlatego, że przyjaciele wykazali się skąpstwem, po prostu wstyd mi prosić ich o przemycanie 10 kilogramów sera ;) Dlatego pierwszą porcję pochłaniamy nature, żeby móc się nacieszyć jego smakiem. Potem zaczynam wydzielać i kombinować, żeby starczyło na jak najwięcej przyjemności.
Pomidory nadziewane białym serem i nie tylko :) – porcja dla 4 osób
200g białego sera półtłustego lub tłustego*
4 duże, dojrzałe pomidory
2 ogórki małosolne (można zastąpić kiszonymi)
4 rzodkiewki
2 dymki
1 pęczek koperku
3-4 gałązki zielonej pietruszki
2-3 łyżki kwaśniej, chudej śmietany
sól
czarny pieprz
szczypta papryczki Espelette
Przygotowanie:
Pomidory umyć i dokładnie osuszyć. Odkroić górę. Wydrążyć delikatnie uważając, aby nie przebić skórki. Miąższ zjeść natychmiast ;) Pomidory posolić w środku i postawić do góry nogami na talerzu, żeby usunąć nadmiar soku.
Ser rozkruszyć widelcem. Dodać śmietanę, wymieszać. Nie powinno być zbyt suche.
Ogórki, rzodkiewki, dymkę, koperek i zieloną pietruszkę poszatkować. Wymieszać z serem. Napełnić pomidory. Przykryć czapeczką. Podawać.
Świetnie się sprawdza w roli śniadania, przystawki czy kolacji, zwłaszcza gdy cierpimy na chroniczny brak czasu...
Smacznego!
*Haniu, jeszcze raz dziękujemy za prezent :*!
RECETTE EN FRANCAIS: Tomates farcies de fromage blanc
O Pani! Wstrzeliłaś się z tą fotą w czas kiedy jestem najbardziej głodna, a zanim dojdę do domu to mi kiszki marsza zagrają z 10 razy! :P
OdpowiedzUsuńAle ale właśnie podsunełaś mi pomysł na kolację :) Mam serek wiejski i koperek :) I kupię sobie pomidry po drodze :) I bedzie git!
A długo jedziesz tym pociągiem?? :P
Kiss kiss :*
Ta propozycja bardzo mi się podoba na dzisiejszą samotną kolację:( A co najważniejsze, to wszystkie składniki mam i nareszcie nie będę musiała myśleć co sobie przygotować :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńPiękne pomidorki i świetny pomysł! :)
OdpowiedzUsuńJa dziś podsłyszałam rozmowę w autobusie - jedna dziewczyna mówiła drugiej, że koleżanka z Lizbony prosiła ją o przywiezienie twarogu :)))
Rozumiem jak bardzo jest to pożądany prze Polki produkt :)
Świetny pomysł! :)
OdpowiedzUsuńWow, nie wiedziałam że akurat u Ciebie będzie problem z kupnem białego sera :) Przemyciłabym i 20 kg, gdybyśmy mogły zajadać te wspaniałe pomidorkowe kanapeczki :)
OdpowiedzUsuńszkoda, ze nie mieszkamy w okolicy. Mam w Monachium wspanialy sklep z bialym serem. Nastepnym razem, jesli tylko bedzie planowane nastepne spotkania na szczycie, ja przywoze ci twarog a ty mi dajesz papryczki es..ple czy cos ;-)
OdpowiedzUsuńFakt-bialy ser jest produktem ciezkim do zdobycia za granica,mi maz zawsze przywozi,ale juz tez od dluzszego czasu zaczelo sie polskich sklepow w Berlinie mnozyc,gdzie serek mozna kupic i tez w kazdym rosyjskim sklepie tez jest dostepny,szkoda,ze tak ciezko u ciebie jest go dostac :(( , czasem jest polski twarog po prostu nie do zastapienia.....
OdpowiedzUsuńTakie pomidorki pyszne musza byc,bardzo mi sie podobaja :)))
POLKA,
OdpowiedzUsuńodpłaciłam Ci się za te wczorajsze pyzy ;)
Wiesz, tutaj wszędzie jest blisko, żeby nie powiedzieć, bardzo blisko - cała podroż niemalże z jednego na drugi koniec kantonu zajmuje mi 20 min :)
Mam nadzieję, że Ci smakowały:)
SZARLOTKO,
czasami lubię samotne kolacje... wtedy mogę zjeść np. leniwe ;)
Witaj!
MAJANO,
Oj bardzo pożądany i wyczekiwany :)
RAIN.DROP,
dziękuję!
I witaj, bo chyba po raz pierwszy się widzimy:)
TILI,
kiedy mam się Was spodziewać? Z serem oczywiście :)
MAYU,
no widzisz, gdybym wiedziała, to w marcu wymogłabym na Tobie przemyt ;) Ale nic straconego... tym bardziej, ze zapowiada się kilka fajnych koncertów ;)
A paprczyki już Ci kupuję!
GOSIU,
to wszystko przez to, ze Serolandia mała jest i niewielu w niej Polaków mieszka... Po prostu brak popytu :(
Baaaaardzo! Ale poszłam na łatwiznę i wszystko wymieszałam w misce uprzedni krojąc pomidory na małe kawałki :D
OdpowiedzUsuńPolka widzę, ze łączy nas kolejna wspólna rzecz- lenistwo
OdpowiedzUsuńAnoushko współczuję Ci z całego serca, bo mimo, że rzadko jem biały ser to nie wyobrażam sobie, że mogłoby go zabraknąć w sklepie, gdy ja akurat mam ochotę na leniwe
dobra, jutro pakuje plecak i ide do Ciebie z białym serem :)
POLKA,
OdpowiedzUsuńw sekrecie Ci powiem, że mnie też często się nie chce ;)
AGA,
no właśnie najgorsze jest to, że nie można po prostu iść do sklepu i kupić, gdy ma się ochotę na chleb z serem na przykład :(
Zapraszam :D
znam bol i pojac nie moge dlaczego w kraju gdzie ponoc jest wiecej gatunkow sera niz dni w kalendarzu nie ma "zwyklego twarogu" (bo ja opcja twarogowa jestem).
OdpowiedzUsuńmoje dziecko wlasnie pare dni temu poprosilo o to ciastko z bialym kremem i konfitura (bulka od p. Ewy ze sklepiku w Borku K. plus twarog plus dzem z czarnej porzeczki). Bo ja teraz mam chwilowo dylemat w sklepie, ktory twarog wybrac ;)
ps. nie wiem czy to wina mojego ekranu ale na twoim blogu kolor tla i czcionki komentarzy jest prawie identyczny czyli prawie nieczytelny, czy ew. moge prosic o korekte ?
Ojejku, ja też takiego chcę. Niestety ja sobie nawet nie muszę specjalnie wyobrażać jak to jest cierpieć z braku sera, ja to dokładnie wiem. Chyba niczego innego nie brakuje mi tu tak bardzo jak białego sera...no może jeszcze dobrych jogurtów ;-) Pozdrawiam cieplutko!!!
OdpowiedzUsuńLELOOP,
OdpowiedzUsuńchyba bardzo nie lubię Twoich dylematów ;)
Bulka lub razowy na miodzie, do tego twaróg/ biały ser i dżem z czarnej porzeczki to mi się po nocach śnią. A Ptit Suisse kiedy, kilkanaście lat temu, spróbował to połączenie, to przepadł na zawsze :)
Jeżeli chodzi o problemy techniczne, to nic nie kombinowałam. Jest jak było. Może to wina ustawienia Twoje ekranu?
Miłych wakacji! :)
KAROLCIU,
jeżeli chodzi o jogurty, to tutaj akurat narzekać nie mogę :) ale ten ser, ehhh...
:*
Ja tez mam problem ze zdobyciem bialego sera. W okolicy jest tylko jeden sklep "slaski" gdzie moge go kupic. Jak tylko odwiedzam rodzine w Polsce to zajadam sie bialym serem do upadlego :) Koniecznie na slodko, z miodem.
OdpowiedzUsuńTe pomidorki musza byc przepyszne :))
Co za stylowe pomidory!
OdpowiedzUsuńChroniczny brak czasu, się rozumie bo się ma podobnie. Niedługo jednak postaram się wrócić na swoje internetowe śmieci.
Wniosek wczoraj posłany, teraz tylko hmmm... dalej nie ma w co rąk włożyć.
ps. piękny młynek do soli, mój się ostatnimi czasy popsuł
ps.' przypominam, że czekamy zdjęć willi:)
pozdrowienia ciepłe, przyjemnego dnia!
micho
Taaa, ja już po śniadaniu, a patrząc na zdjęcie i opis zaczęłam się zastanawiać, czy by nie skoczyć do zieleniaka opodal po ser, pomidora mam bo to latem obowiązkowy element mojego pracowego żywienia :)
OdpowiedzUsuńCo do dodatków do sera, to ja bym Twój zestaw podzieliła na dwa, bo mi do rzodkiewki tylko dymka pasuje, koperek i pietruszka za to do ogórków ;)
MICH,
OdpowiedzUsuńCześć ! Już po pracowitych wakacjach ?
Trzymam kciuki za pomyślne rozpatrzenie wniosku :)
Dziękuję! Młynek długo wyszukiwany. Mnie też się podoba i co ważne świetnie sie sprawuje. Jak chcesz, to przy okazji Ci zakupię. Muszę tylko sprawdzić czy jeszcze są w sprzedaży. Daj znać.
O ruinie nie przypominaj... ;) Męczy mnie, bo nie wiem jak te zdjęcia ugryźć, żebyście pod nimi nie utonęli ;)
Trzymaj się :)
MS,
Fajnie, żeś wpadła :)
Skacz po tego pomidora, zwłaszcza, że dobry chleb już kupiłaś ;)
ZAwsze zaczynam doceniać twaróg dopiero, gdy ktoś spoza Polski zacznie narzekać, że teskni za twarogiem ;)
OdpowiedzUsuńNabrałam ochoty na takiego pomidorka. Tylko zawsze trudno mi się je takie faszerowane warzywa bo sie rozwalają. Ale ja nie narzekam :)
Widzisz Anoushko, to chyba już tak jest i musi być, że tęsknimy za czymś, co niedostępne i dalekie... Biały ser lubię, ale nie wiem czy bym tęskniła za nim, gdyby mi go zabrakło... Tym bardziej, że jadam go właściwie tylko na słodko...
OdpowiedzUsuńBardzo apetyczne zdjęcie Anouushko (chociaż tym razem danie nie dla mnie). :)
wow :D i nic więcej...
OdpowiedzUsuńOj znam tą serową tęsknotę, znam. Na szczęście od paru miesięcy moge sobie kupić w polskim sklepie, półtłusty, albo tłusty twaróg. Najczęściej zjadam go z cukrem, śmietaną, rodzynkami, taki farsz do naleśników, bez naleśników:). W drugiej kolejności są...kluski z serem...i w zasadzie nic więcej jak do tej pory nie robiłam....cieszę się, że jest:))
OdpowiedzUsuńNie pamietam kiedy ostatni raz jadłem takie pomidory z serem. Ale nie ma to własciwie większego znaczenia. Wybieram się własnie na objazd okolicznych chłopów w poszukiwaniu warzyw prosto z pola i jestem wiecej niż pewien, że znajde wiecej niż koszyk znakomitych pomidorów. Czas na czyny i na nadziewane serem pomidory :)
OdpowiedzUsuńNo tak, właśnie wróciłam ze Szwajcarii, gdzie jadałam wspaniałe sery i ... może zjem sobie naszego twarogu? Pysznie się prezentują twoje pomidory :)
OdpowiedzUsuńHmmm... nie wiem jak to sie stalo, ze przegapilam Twoj wpis... :(
OdpowiedzUsuńA co dosera, to niestety mam dokladnie to samo :) Nawet u kuzynki w Danii specjalnie wybieram sie do polskiego sklepu w Kopenhadze! A to juz nie jest calkiem normalne ;))
Sliczne pomidorki Anoushko :)
Mialo byc : do sera, rzecz jasna ;)
OdpowiedzUsuńAnoushko, następnym razem będę pamiętać - 10 kg białego sera :) w sumie, to tylko trochę więcej, niż garnek do fondue wieziony z powrotem...
OdpowiedzUsuńNo tak, u Ciebie nie ma białego sera, a w Polsce dobry kozi ser jest na wagę złota.
OdpowiedzUsuńOstatnio szukałam twardego koziego sera w przystępnej cenie i znalazłam jedynie taki, który kosztował ponad 70 zł za kilogram...
Pozwolilam sobie nominowac Ciebie i Twoj blog do Kreativ Blogger Award,na szczegoly zapraszam do mnie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)