Nie wiem jak Wy, ale ja zawsze bardzo lubiłam, i nadal lubię, wszelkie zupy owocowe na zimno. Znana już Wam Babcia Zosia, przygotowywała często zupę z wiśni lub truskawek z własnoręcznie robionym, cieniutko krojonym makaronem. W gorące dni, gdy Babcia akurat była u nas, na stół wjeżdżał talerz zimnego kompotu z owocami z naszego ogrodu, z równie zimnym makaronem. Siadałam wtedy na tarasie, z książką w jednej i łyżką w drugiej ręce i z apetytem zjadałam talerz zupy. Czasami nawet dwa, co zawsze wzbudzało zachwyt rodziny przyzwyczajonej do mojego marudzenia i wybrzydzania...
Sama nigdy takiej zupy nie wykonałam, bo moje lenistwo bierze górę nad chęcią zjedzenia domowego makaronu. Teraz wprawdzie zadanie wykonania domowego makaronu mogłabym powierzyć mojemu kuchennemu pomocnikowi, ale... i tak mi się nie chce ;)
Zimna, winna zupa z malinami i porzeczkami – porcja dla 4 osób
300 g malin
300 g czerwonych porzeczek
100 g jagód
300 ml czerwonego, wytrawnego wina
250 ml śmietanki
2 łyżki brązowego cukru (można dodać więcej)
1 łyżka cukru waniliowego
2 goździki
4 bezy
skórka otarta z połowy cytryny
kilka listów mięty
Przygotowanie:
Cytrynę sparzyć i osuszyć. Zetrzeć skórkę. Maliny i porzeczki przepłukać w zimnej wodzie. Wino zagotować z cukrem, goździkami i skórką z cytryny. Dodać maliny i porzeczki. Gotować około 5 minut. Wyłowić goździki i wszystko dokładnie zmiksować. Odstawić na kilka długich godzin do lodówki.
Przed podaniem delikatnie ubić śmietankę. Wymieszać z owocami i połamanymi bezami. Podawać natychmiast udekorowane jagodami i listkami mięty.
Smacznego!
RECETTE EN FRANÇAIS: Soupe froide aux framboises, groseilles et vin rouge
Sama nigdy takiej zupy nie wykonałam, bo moje lenistwo bierze górę nad chęcią zjedzenia domowego makaronu. Teraz wprawdzie zadanie wykonania domowego makaronu mogłabym powierzyć mojemu kuchennemu pomocnikowi, ale... i tak mi się nie chce ;)
Zimna, winna zupa z malinami i porzeczkami – porcja dla 4 osób
300 g malin
300 g czerwonych porzeczek
100 g jagód
300 ml czerwonego, wytrawnego wina
250 ml śmietanki
2 łyżki brązowego cukru (można dodać więcej)
1 łyżka cukru waniliowego
2 goździki
4 bezy
skórka otarta z połowy cytryny
kilka listów mięty
Przygotowanie:
Cytrynę sparzyć i osuszyć. Zetrzeć skórkę. Maliny i porzeczki przepłukać w zimnej wodzie. Wino zagotować z cukrem, goździkami i skórką z cytryny. Dodać maliny i porzeczki. Gotować około 5 minut. Wyłowić goździki i wszystko dokładnie zmiksować. Odstawić na kilka długich godzin do lodówki.
Przed podaniem delikatnie ubić śmietankę. Wymieszać z owocami i połamanymi bezami. Podawać natychmiast udekorowane jagodami i listkami mięty.
Smacznego!
RECETTE EN FRANÇAIS: Soupe froide aux framboises, groseilles et vin rouge
Jaka cudowna zupa! Uwielniam zupy owocowe,mniam :))
OdpowiedzUsuńPrzepiękne zdjęcie, cudowne po prostu !
Pozdrawiam:)
ja nie lubie i nie lubilam nigdy owocowych zup,ale ta Twoja wyglada OBLEDNIE PIEKNIE!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńPozdrwiam :)
.....choc z drugiej strony po drugim czytaniu raczej wyglada na fantastyczny koktajl,niz na zupe.... :) :)
OdpowiedzUsuńMAJANO,
OdpowiedzUsuńdziękuję :)
Wykonanie tej "zupy" jest proste jak budowa cepa. Polecam :)
GOSIU,
zupa, koktajl, deser... może się jednak przekonasz i spróbujesz? :)
A wiesz, że nie jesteś jedyna, która nie lubi zup owocowych na zimno. Znam bardzo wiele osób, które na widok kompotu z marakonem wzdrygają się z niesmakiem :)
Pozdrawiam dziewczyny i życzę miłego WE!
Hmm... takiej na zimno to ja chyba jeszcze nigdy nie jadłam. Mam za to podobne wspomninia z zupą owocową na ciepło mojej babci :-)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło!!!
Zupa... :)))))) niewinna zupa z czerwonego wina :))) Taką można repetowaç wiele razy :) Niezwykle dekadencka, pełna delikatnych i wyrafinowanych dodatków... Zapisuje i na pewno "ugotuję" :)
OdpowiedzUsuńPiekne zdjecia :) Wyglada niesamowicie apetycznie.
OdpowiedzUsuńJa owocowe zupy jadlam do tej pory tylko na cieplo. A domowy makaron jest najlepszy :) Moj tata robil w kazda niedziele na obiad :))
KAROLCIU,
OdpowiedzUsuńa ja z kolei takiej na ciepło nigdy nie jadłam :)
Również serdecznie pozdrawiam!
DESMOND,
no trochę winna... :D
Jak zrobisz, to znać czy Ci się spodobała?
MAJKA,
dziękuję :)
hmmm... nie wypożyczasz przypadkiem Taty? ;)
pisałam już na GP że ślicznie i bardzo apetycznie się prezentuje :)
OdpowiedzUsuńale teraz to mi na domowy makaron mojej babci narobiłaś ochoty!
A jam myślała że Pani nie lubi zup owocowych :)))
OdpowiedzUsuńZa to ja lubię i jeśli przez przypadek coś Wam by zostało to ja się z chęcią zaopiekuję porcyją!
I tymi porzeczkami też. W pierwszej kolejności!
KISSSSSSSes:*
Ja niestety jako dziecko nie przepadalam za zupami owocowymi, wrecz przeciwnie ;) Choc taka na winie i bez makaronu z pewnoscia przypadla by mi do gustu ;)
OdpowiedzUsuńw moim domu raczej nie robiło się owocowych zup
OdpowiedzUsuńkilka zaledwie razy..
pamiętam wiśnie i makaron
piękne zdjęcie
Zup owocowych, nigdy, przenigdy nie lubiłam i do tej pory w tej kwestii nic się nie zmieniło. ie lubię ani na ciepło, ani na zimno.
OdpowiedzUsuńAle wiesz co Anoushko, Twoja zupa, to w ogóle nie wygląda jak zupa. :) Ja tam widzę super deser! :)
Anoushka, jakbym czytala siebie - podnosily mi sie kaciki ust na Twe wspomnienie o zupie wisniowej, truskawkowej... Marze od lat o tym babcinym smaku, ale tez jakos w kwestii makaronu leniwa jestem :-) czuje jednak, ze powoli do tej zupy dorastam...
OdpowiedzUsuńTwoja kompozycja bardzo fajna, ciekawe czy sluzylby jej makaron?
AGA,
OdpowiedzUsuńdziękuję :)
Nie tylko Tobie, bo odkąd napisałam ten wpis, to makaron Babci nie daje mi spokoju... dzielnie się jednak bronię;)
POLKA,
a dlaczego tak Pani myślała? Czy to się, w jakiś specjalny sposób objawia? ;)
Nie zostało nic, ale jak przyjedziesz, to obiecuję, że dostaniesz taką porcję :D
BEA,
Nie Ty jedna :)
Ta tutaj nie ma wiele wspólnego z podstawową wersją z makaronem. Po prostu taki rzadszy deser :)
ASIEJA,
dziękuję :)
IMHO wiśnie i makaron to jest połączenie najlepsze z najlepszych:)
MALGOSIU,
zgadza się :) Jeżeli podoba Ci się nazwa deser, to od dziś tak ją mogę nazywać ;)
BURUUBERII,
prawdę powiedziawszy, to tutaj makaron zupełnie nie pasuje. Przynajmniej mnie :)
Jak już dorośniesz, to daj znać, wproszę się na talerz zupy ;)
Pozdrawiam Was wszystkich bardzo serdecznie!
:)