tarta Pinoska :)
Los rzucił mnie do kraju, w którym botwinka jest nieznana. Można tutaj bez problemu kupić młodziutkie listki buraków, które dodaje się do sałaty i których smak uwielbiam. Natomiast już takiej naszej, prawdziwej botwinki upolować nie można.
W zeszłym roku udało mi wytłumaczyć rolnikowi na targu czego poszukuję. To znaczy myślałam, że mi się udało... Obiecał, że dostarczy mi botwinkę. Obietnicy dotrzymał, a mnie zostały w rękach średniej wielkości buraki z 3 miernymi listkami. Najwidoczniej się nie zrozumieliśmy...
W tym roku ZiaCri specjalnie wysiała w swoim warzywniku buraki. Z myślą o mnie! W dodatku zrobiła to w odstępie kilkunastodniowym, dzięki czemu botwinką zajadamy się od dwóch miesięcy :)
Powiem Wam w sekrecie, że ta moja miłość i tęsknotą za botwinką narodziła się z czystej przekory... nigdy bowiem botwinki nie lubiłam :) Na chłodnik patrzyłam krzywo, a od zupy botwinki, którą uwielbiała moja Mama, uciekałam daleko... Jak to się mówi? Tylko krowa nie zmienia zdania :)
Tarta z botwinką i szpinakiem – kwadratowa forma 24x24 cm:
oryginalny przepis Pinos znajdziecie tutaj. Poniżej podaję moją, nieco zmodyfikowaną wersję
Kruche ciasto:
250 g maki
125 g słonego masła
1 żółtko
2 łyżki maku
1 łyżka kwaśnej śmietany
Farsz:
500 g świeżego szpinaku
8 niewielkich buraczków z botwinką
4 ząbki czosnku
1 łyżka ghee
200 ml kwaśnej, gęstej śmietany
1 jajko
50 g łagodnego provolone (można zastąpić łagodnym parmezanem)sól
pieprz
1/2 lyżeczki czerwonego południowoafrykańskiego curry
Przygotowanie:
Wszystkie składniki szybko zagnieść. Uformować kulę, zawinąć w folię spożywczą i schodzić w lodówce przez przynajmniej godzinę.
Piekarnik nagrzać do 180°C. Rozwałkować ciasto. Wyłożyć do formy i podpiec pod papierem i fasolą „na biało”, około 20 min.
Buraki, botwinkę oraz szpinak dokładnie umyć i osuszyć. Buraki obrać i pokroić w cienkie słupki. Poszatkować liście botwinki. Czosnek obrać i także poszatkować. Na patelni rozpuścić ghee. Dodać czosnek i delikatnie podsmażyć. Dodać buraki i liście botwinki. Smażyć 10 minut. Na końcu dodać szpinak i smażyć jeszcze 5 minut pod przykryciem. Doprawić do smaku solą, pieprzem i curry. Dodać 2 łyżki śmietany i wymieszać. Wyłożyć farsz na podpieczony spód.
Resztę śmietany wymieszać z jajkiem i startym serem. Doprawić do smaku i wylać na masę botwinkową.
Piec w nagrzanym do 180°C piekarniku około 30 minut lub do momentu, aż wierzch ładnie się przyrumieni.
Smacznego!
RECETTE EN FRANÇAIS: Tarte à la botwinka et épinards
Los rzucił mnie do kraju, w którym botwinka jest nieznana. Można tutaj bez problemu kupić młodziutkie listki buraków, które dodaje się do sałaty i których smak uwielbiam. Natomiast już takiej naszej, prawdziwej botwinki upolować nie można.
W zeszłym roku udało mi wytłumaczyć rolnikowi na targu czego poszukuję. To znaczy myślałam, że mi się udało... Obiecał, że dostarczy mi botwinkę. Obietnicy dotrzymał, a mnie zostały w rękach średniej wielkości buraki z 3 miernymi listkami. Najwidoczniej się nie zrozumieliśmy...
W tym roku ZiaCri specjalnie wysiała w swoim warzywniku buraki. Z myślą o mnie! W dodatku zrobiła to w odstępie kilkunastodniowym, dzięki czemu botwinką zajadamy się od dwóch miesięcy :)
Powiem Wam w sekrecie, że ta moja miłość i tęsknotą za botwinką narodziła się z czystej przekory... nigdy bowiem botwinki nie lubiłam :) Na chłodnik patrzyłam krzywo, a od zupy botwinki, którą uwielbiała moja Mama, uciekałam daleko... Jak to się mówi? Tylko krowa nie zmienia zdania :)
Tarta z botwinką i szpinakiem – kwadratowa forma 24x24 cm:
oryginalny przepis Pinos znajdziecie tutaj. Poniżej podaję moją, nieco zmodyfikowaną wersję
Kruche ciasto:
250 g maki
125 g słonego masła
1 żółtko
2 łyżki maku
1 łyżka kwaśnej śmietany
Farsz:
500 g świeżego szpinaku
8 niewielkich buraczków z botwinką
4 ząbki czosnku
1 łyżka ghee
200 ml kwaśnej, gęstej śmietany
1 jajko
50 g łagodnego provolone (można zastąpić łagodnym parmezanem)sól
pieprz
1/2 lyżeczki czerwonego południowoafrykańskiego curry
Przygotowanie:
Wszystkie składniki szybko zagnieść. Uformować kulę, zawinąć w folię spożywczą i schodzić w lodówce przez przynajmniej godzinę.
Piekarnik nagrzać do 180°C. Rozwałkować ciasto. Wyłożyć do formy i podpiec pod papierem i fasolą „na biało”, około 20 min.
Buraki, botwinkę oraz szpinak dokładnie umyć i osuszyć. Buraki obrać i pokroić w cienkie słupki. Poszatkować liście botwinki. Czosnek obrać i także poszatkować. Na patelni rozpuścić ghee. Dodać czosnek i delikatnie podsmażyć. Dodać buraki i liście botwinki. Smażyć 10 minut. Na końcu dodać szpinak i smażyć jeszcze 5 minut pod przykryciem. Doprawić do smaku solą, pieprzem i curry. Dodać 2 łyżki śmietany i wymieszać. Wyłożyć farsz na podpieczony spód.
Resztę śmietany wymieszać z jajkiem i startym serem. Doprawić do smaku i wylać na masę botwinkową.
Piec w nagrzanym do 180°C piekarniku około 30 minut lub do momentu, aż wierzch ładnie się przyrumieni.
Smacznego!
RECETTE EN FRANÇAIS: Tarte à la botwinka et épinards
Anoushko, wierzę,że można pokochać botwinkę nie mając jej na wyciągnięcie dłoni. Ja wprawdzie uwielbiam ją od zawsze i strasznie wypatruję jej wiosną :)
OdpowiedzUsuńWyobrażam sobie smak tej tarty,mmmm musi być taka pyszna...!
Pozdrawiam:)
A ja serniki polubilam, choc ciezko zawsze znosilam ich widok :) Oj tak- jak sie czegos nie ma to sie za tym bardzo teskni. Tarta w super kolorze :)
OdpowiedzUsuńBotwinkę znam tylko w formie zupy :D
OdpowiedzUsuńEch, zawsze tak jest. Jak coś się ma pod ręką to się nie zwraca na to uwagi, dopiero jak się wyjedzie to zatęsknimy :)
Zawsze tak miałam z zupami, którymi pogardzałam w Polsce. A jak wyjechało się na wakacje, gdzie zupa nie jest popularna to nagle robi się tak pusto
MAJANO,
OdpowiedzUsuńdziękuję! Polecam tarte, bo jest naprawdę pyszna i baaaardzo zdrowa:)
EWO,
nie lubiłaś serników?!?
Nie wierzę ;)
DZIWNOGRAJ,
to jeszcze polecam sałatkę ze surowych buraków! Niebo w gębie :)
ja jeszcze botwinki nie pokochałam, ale wszystko przede mną :)
OdpowiedzUsuńPiekna tarta. I ma taki uroczy kolor :)
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam botwinke. W Polsce zajadalam sie nia co roku. Tutaj tez o nia ciezko wiec pozostaje mi tylko taka w sloikach przygotowana przez moja mame :) Niestety nadaje sie tylko na zupe.
bardzo ciekawe połączenie, może uda mi się wypróbować jeszcze w tym sezonie :)
OdpowiedzUsuńAnoushka, Twoj wstep do przepisu jest slodki - strasznie rozbawilo mnie botwinkowe prawo przekory :) Tarta marzenie - dodatek mak wspanialy!
OdpowiedzUsuńTak sama sobie czasem mysle, ze im dalej jestem od Polski tym bardziej teskie za polskimi smakami, ktore niekoniecznie byly tymi naj... Na szczescie w tym roku spalaszowalam 2 razy salatke z mlodziutkich buraczkow :)
Pozdarwiam!
oj,pyszna musi byc ta tarta i do tego ta kolorystyka!!!!!!
OdpowiedzUsuńsuper,ze masz w tym sezonie dostep do botwinki,wiem,jak to jest,jak pewne artykuly,ktore sie zna od dziecka nagle sie robia nieosiagalne.....
I teraz przez Ciebie mam spore watpliwosci... Bo wydaje mi sie, ze w Lozannie kupowalam botwinke, a Ty tu piszesz, ze to nie to :/ Wiec pewnie to nie to ;)
OdpowiedzUsuńTarta piekna i smakowita, chetnie kiedys wyprobuje, ale pewnie dopiero w przyszlym sezonie ;)
Pozdrawiam!
No ja niestety też mieszkam w bezbotwinkowym kraju i bardzo tęsknię za taletrzem botwinki z jajkiem i olbrzymią ilością kopru.
OdpowiedzUsuńA taka tarta to bardzo egzotyczny wypiek jak dla mnie, ale wygląda fantastycznie...ciekawe te ziarenka maku w cieście:)
Pinosa wersję już próbowałam i polubiłam bardzo, pozostaje mi wypróbować również Twoją, coś mi mówi, że będzie świetna ;)
OdpowiedzUsuńPytanie tylko czy mam na grządce botwinkę, czy już buraki, ale tak czy tak zrobię, trochę młodych liści zawsze się znajdzie ;)
AGA,
OdpowiedzUsuńno pewnie :)
Zacznij od tej tarty, ona jest naprawdę wspaniała. Pinos miała genialny pomysł i chwała jej za to !
MAJKA,
kolor ma rzeczywiście niespotykany :)
Zazdroszczę Mamy!
WEGETARIANKO,
jak Ci się uda, to daj znać jak smakowała :)
BURUUBEII,
No właśnie... wszystkiemu winna przekora ;)
Miłego dnia!
GOSIU,
robią się nieosiągalne i zaczyna się rozpacz ;)
A tak w ogóle, to w przyszłym roku zamierzam posiać buraki w naszym warzywniku. Mam tylko nadzieje, że do tego czasu, uda mi w końcu ten warzywnik założyć ;)
BEA,
możliwości są dwie: albo ja jestem ślepa, albo Ty w czepku urodzona ;)
W Lozannie, w Yverdon, Morges i Orbe pytałam, szukałam. Wszyscy patrzyli na mnie jak na wariatkę. Ten pan, którego udało mi się zbałamucić na targu i który dostarczył mi botwinkę, zapytał się co ja robię z tymi sadzonkami ;D
EWENO,
mak w cieście wytrawny daje bardzo fajny smak.
Polecam :)
MS,
Weź mnie nie denerwuj, co!
Tez tak za rok powiem ;-P
ale to jest malownicze danie
OdpowiedzUsuńKikki, se posiej koło ruiny buraki to będziesz mieć botwinkę przez większość lata :P
OdpowiedzUsuńMiej świadomość że Cię za dostęp do botwinki mało już lubię :P
OdpowiedzUsuńTą tartę już chciałam rok temu upiec ale NIE mam botwinki! Jak wrócę do domu to się poskręcam z zazdrości w rulonik :)))))
A właśnie posiej se to będziesz miała :D
kiss kiss :*
MARGOT,
OdpowiedzUsuńdziękuję :)
MS,
zgadza się, tylko, żeby mi się wtedy nie znudziła ;)
POLKA,
mam, mam... no cóż tak już ten świat jest zbudowany, że raz się jest na wozie, a raz pod wozem ;)
BTW, to możesz pokombinować i zrobić tylko z burakami i szpinakiem. Też dobra :)
: *
Kochana, moja nigdy nie wyglądała TAK pięknie. I ten mak...
OdpowiedzUsuńBomba.
No właśnie! A ja za botwinką nie przepadam (i co się z tym wiąże - nie jadam), chyba dlatego, że u nas taka popularna. Jestem pewna, że gdyby dostęp do niej był utrudniony - to tęsknie bym wzdychała...
OdpowiedzUsuńAle zdjęcia choć podziwiam, bo "na oko" wygląda po prostu cudnie. :)
Mogłabym gdyby mi się chciało :)
OdpowiedzUsuńZrobilam!! Anushko to jedna z lepszych tart jakie jadlam, a dodatek maku do ciasta to istne szalenstwo :-) Buziak wielki :**
OdpowiedzUsuń