... i nie każdego można obrać ze skórki i tak po prostu
zjeść :)
Podobno pierwsza pisemna wzmianka o bananach pojawiła się w
sanskrycie około 500 lat p.n.e. Początkowo banany uprawiane były w
Południowo-Wschodniej Azji. Następnie przez wieki banany migrowały wraz
mieszkańcami Azji, aby w XVI wieku dotrzeć do Ameryki Łacińskiej. 100 lat temu,
dzięki rozwojowi transportu, a co za tym idzie handlu międzynarodowego na
wielką skalę, banany zagościć na naszych stołach.
Myśląc o bananie zazwyczaj jawi mi się przed oczami banana
split, lodowy deser z bananem w roli głównej. Potem na myśl przychodzą mi
koktajle i ciasta. Wszystko na słodko. Podejrzewam, że nie mnie jednej.
Zapominamy często, że banany są podstawowym składnikiem codziennego jadłospisu
ponad 400 milionów ludzi mieszkających w wielu krajach. Obecnie istnieje ponad
500 gatunków bananów, które uprawia się między innymi w Kolumbii, czwartym
światowym producencie, po Ekwadorze, Filipinach i Kostaryce, tych egzotycznych
owoców.
Banany przygotowuje się na różne sposoby. Można je dusić,
gotować na parze, piec lub smażyć. O czym przekonaliśmy się dzięki naszym
kolumbijskim przyjaciołom – Lili i Beto. W pierwszy dzień Świąt, po
tradycyjnej, polskiej Wigilii, Lili okręciła się fartuchem, wyciągnęła z torby
4 dorodne, zielone, pioruńsko twarde banany i przystąpiła do przygotowywania
aperitifu. I tak po raz pierwszy mieliśmy okazję spróbować plantany, skrobiowe
banany, które, aby docenić ich walory smakowe, należy przed spożyciem poddać
obróbce cieplnej. Na surowo są niezjadliwe.
Placuszki z plantanów – aperitif dla 6 osób:
4 zielone plantany
olej do smażenia
grubo mielona sól
Guacamole:
3 dojrzałe awokado
2 dymki
1 wypestkowna paprczyka
chili
1 garść pomidorków
koktajlowych
1 garść świeżej kolendry
sok z jednej limonki
sól
czarny pieprz
Przygotowanie:
Naciąć plantany wzdłuż.
Delikatnie zdjąć skórę. Pokroić na 4-5 cm długości kawałki. Piec z każdej
strony na mocno ogrzanym oleju. Gdy plantany będą miały piękny, złoty kolor,
zdjąć z patelni i odsączyć nadmiar tłuszczu na papierowych ręczniczkach.
Odczekać, aż ostygną.
W tym czasie przygotować
guacamole. Przeciąć awokado, wyjąć pestki. Przełożyć miąższ do salaterki wraz z
pestkami (wtedy awokado nie czernieje). Dokładnie rozgnieść widelcem miąższ.
Dodać wypestkowane i pokrojone w niewielką kostkę pomidory oraz poszatkowane
dymki. Skropić sokiem z limonki. Doprawić do smaku świeżym chili, solą i
pieprzem.
Każdy kawałek plantana
miażdżyć przy pomocy specjalnej deseczki* (zdjęcie powyżej) lub z braku
takowej, zwykłej butelki na cienkie placuszki. Smażyć ponownie na bardzo
gorącym oleju. Odsączać i podawać gorące oprószone grubo mieloną solą w
towarzystwie guacamole.
Smacznego!
*merci encore Lili :)
RECETTE EN FRANÇAIS: Toutes les bananes ne sont pas jaunes…
Zakochalam sie w tym pierwszym zdjeciu Anoushko! i w miseczkach! :)
OdpowiedzUsuńZielone banany jadlam juz dzieki uczniom (jak zwykle ;) ), ale nie w formie takich placuszkow, ktore nota bene bardzo smakowicie sie tu prezentuja. Powiedz mi jeszcze tylko, czy smazysz banany w glebokim tluszczu? czy moze to byc takie minimum tylko? Jesli moze byc minimum, to chetnie kiedys zrobie. Tym bardziej, ze guacamole to jedno z moich ulubionych 'dodatkow' ;)
Pozdrawiam!
Bea, dziękuję :)
OdpowiedzUsuńSmażę placuszki w minimalnej ilości oleju. Niestety nawet wtedy nie są one lights...
Ale są pyszne, chrupiące i takie inne, więc od czasu do czasu warto zaszaleć :)
Nie no, jesli jest to minimum oleju, to bedzie ok ;) ja tylko nigdy niczego nie smaze w glebokim oleju (to jedno z moich licznych dziwactw ;) ) i dlatego pytam.
OdpowiedzUsuńI dziekuje za odpowiedzi :)
Skrobiowe? Znaczy troche jak ziemniaki w konsystencji?
OdpowiedzUsuńBardzo mnie zaintrygowal ten przepis.
Zdjecia jak zwykle piekne:)!
500 gatunków?!
OdpowiedzUsuńprzed chwilą zjadłam sobie takiego jednego. wielbię banany i chyba wszystko co bananowe.
a to ostatnie zdjęcie tak kusi..
Anoushka a taka deseczke to zwykly smiertelnik jest w stanie kupic?:) Bo ja bym ja uzywala do innych rzeczy niekoniecznie do rozplaszczania plantana(u)?:))))
OdpowiedzUsuńMnie sie podoba bardziej to drugie zdjecie:)))
Oba jak zwykle...:) Sliczne
Aż poszłam googlować, żeby sprawdzić co to te plantany... Anoushko, bardzo ciekawe, ale skąd do diabła wytrzasnąć takich znajomych, co jadą w gościnę z torbą egzotycznych owoców? ;-))
OdpowiedzUsuńA na poważnie, czy zwykłe jeszcze niedojrzałe banany można dać w zastępstwie, czy to już będzie insza inszość?
wow, pierwszy raz słyszę o takich bananach, bardzo mnie zaciekawiły, zwłaszcza ich smak ;)
OdpowiedzUsuńBEA,
OdpowiedzUsuńdo usług :)
zaraz odpisze na mejla
PAT,
dokładnie, trochę jak ziemniaki :)
UGOTUJEMY,
podobno znacznie, znacznie więcej, niż 500 gatunków. Podejrzewam jednak, że na tą liczbę składają się także rożne dzikie i zupełnie niejadalne banany.
POLKA,
ta deseczka dotarła do mnie prosto z... Bogoty :), gdzie jest absolutnie niezbędnym przedmiotem w każdej kolumbijskiej (pewnie nie tylko) kuchni.
Musze zapytać się Lili czy takie cudo jest do dostanie w naszych stronach. U Ciebie nie ma jakiś sklepików z takimi rzeczami? Jak coś będę wiedziała, to dam znać.
MALGOSIU,
plantany akurat tutaj nie uchodzą za cos specjalnie egzotycznego tzn są do dostania w większości dobrze zaopatrzonych sklepów.
Przyznam Ci się szczerze, że nie mam pojęcia :( Wydaje mi się jednak, że nie. Plantany są znacznie większe o zwykłych bananów. Zawsze należy poddać je cieplnej, nawet wtedy gdy trochę zmienią kolor skórki z mocno zielonej na żółtawo-burą.
AGA-AA
mają bardzo neutralny smak. Dlatego świetnie się sprawdzają jako dodatek do mięs i ryb. W takiej wersji jeszcze ich nie próbowałam.
Świetne, Anoushko :) Czytając Twego bloga czuje się baaaardzo zacofana, bowiem sa rzecyz, o których słysze po raz piewszy.O, takie plantany to tez dla mnie nowośc.
OdpowiedzUsuńO plantanach słyszałam, czytałam i ... nigdzie ich kupić nie mogę :( nawet mój dostawca warzyw i owoców wszelakich rozłożył jakiś czas temu bezradnie ręce :( No, ale skusiłaś mnie tymi pięknymi zdjęciami i znów go trochę podręczę :))) i o te kardy też :))) Czy plantany to jakieś sezonowe owoce czy w ciągu całego roku można je dostać? A jak jest z kardami?
OdpowiedzUsuńBuźka na dobry dzionek :***
ANIU,
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Eeeetam od razu zacofana! Tutaj mamy dostęp do trochę innych produktów ;)
TILI,
Ja bym spróbowała szukać w jakiś egzotycznych delikatesach... Nie wiem, może warto zajrzeć do „Kuchni Świata” albo „Piotra i Pawła”.
Plantany, podobnie jak „zwykłe” banany są dostępne cały rok. Z kardami jest zdecydowanie gorzej, gdyż świeże można kupić od połowy listopada do mniej więcej końca stycznia :( Potem dostępne są jedynie te w zalewie.
Dzięki :))) W Piotrze i Pawle nie widziałam ich nigdy, a zawsze patrzę czy mają coś nowego :) Za to w Kuchniach Świata nie pomyślałam, a przecież można u nich zamówić różne produkty :) To przejadę się tam w przyszłym tygodniu, akurat jak wyzdrowieję już do końca :) Ufff, nie mogę doczekać się piątku rano i ostatniego antybiola brrr
OdpowiedzUsuńSłoneczne buziaczki :***
Anoushko, prawie za każdym razem, jak tiu zaglądam, masz nieznane mi owoce, warzywa lub inne składniki ;)
OdpowiedzUsuńW Państwie Środka miałam z nimi przyjemność, niestety nie w tak wspaniałej formie...
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe przepisy, chętnie bym spróbowała:)
OdpowiedzUsuńohh szkoda, że ich w Piernikowie nie dostanę, ale moze mi się przyśnią przynajmniej :)
OdpowiedzUsuń