niedziela, 12 października 2008

Kremowa zupa ziemniaczano-cukiniowa z zielonym sosem

Nie przepadam za zupami-kremami. W prawdziwej zupie muszą być dobrze wyczuwalne kawałki warzyw czy mięsa. Dlatego tak kocham nasze polskie zupy czy wszelkiego rodzaju włoskie minestrone. Muszę czuć to, co jem, a nie domyślać się jedynie z jakich składników zupa została przygotowana.
W piątek wieczorem, kiedy w końcu wróciłam do domu po tygodniowej nieobecności, w czasie której służbowo przemierzyłam Europę dwa razy wszerz i raz wzdłuż, zapragnęłam zupy. Po tygodniu stołowania się w biegu w na lotniskach, w hotelach czy w samolotach (niestety posiłki w nich nadal pozostawiają wiele do życzenia, co stwierdziłam z przykrością zwłaszcza w przypadku naszego LOTu), dobra zupa stała się moją obsesją :) Lodówka przywitała mnie pustką... W jednej z szuflad znalazłam trzy zapomniane cukinie. Przypomniałam sobie nagle, że na jednym z lotnisk wpadł mi w oko przepis na zupę krem z zielonym sosem. Zaintrygował mnie zwłaszcza ten zielony sos :) Wprawdzie znaleziony przepis proponował zupę z zupełnie innych składników niż te, którymi dysponowałam, ale nawet to nie było stanie zniechęć mnie do przygotowania zupy. Tak powstała tytułowa kremowa zupa ziemniaczano-cukiniowa z zielonym sosem. Okazała się całkiem smaczna, pomimo swojej konsystencji, i w dodatku załapała się jeszcze jako propozycja na drugą edycję ziemniaczanego
tygodnia :)


Porcja dla 4 osób:
Zupa-krem:

3 cukinie
4 spore ziemniaki
2 ząbki czosnku
1 łyżka oliwy
1/2 łyżki masła
sól
pieprz
papryczka z Espelette

Zielony sos:
3 łyżki gęstego jogurtu lub śmietany 18%
3 łyżki startego parmezanu
1 ząbek czosnku
1 spora garść rukolii
sól

Przygotowanie:
Poszatkowany czosnek podsmażyć na oliwie z masłem. Dodać pokrojone w niewielką kostkę ziemniaki oraz cukinię. Smażyć na małym ogniu przez 5 minut. Zalać gorącą wodą i gotować, aż warzywa zmiękną, co zajmie około 20 minut. Zmiksować. Jeśli zupa jest za gęsta dodać trochę gorącej wody i ponownie zagotować. Doprawić do smaku solą i pieprzem. Zmiksować razem wszystkie składniki sosu. Udekorować zupę artystycznie rozmazanym kleksem zielonego sosu i oprószyć papryczką.

Smacznego :)


RECETTE EN FRANÇAIS: Velouté pommes de terres-courgettes à la sauce verte

14 komentarzy:

  1. Tak ogladam wszystkie propozycje na ziemniaczany tydzien i stwierdzam, ze warzywo to powiino czesciej goscic w moim domu :) Zupa wyglada swietnie, a idea sosu w zupie bardzo mi sie podoba:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pięknie się prezentuje. Ja też długo nie mogłam przekonać się do zup o kremowej konsystencji, ale ponieważ mój maż je uwielbia, zaczęłam eksperymentować z przepisami i okazało się , że zupa krem z dobrego przepisu może być naprawdę smaczna :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zielony sos mnie przekonal:)
    Zapisuje w notatniku!

    OdpowiedzUsuń
  4. Anoushko, jaki piekny kolor! Juz wiem co bedziew tym tygodniu na kolacje :)
    I witaj w domu! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. No właśnie ten zielony sos powoduje, że nawet zupa-krem dobrze smakuje :-D
    I kolor i smak, imho, jak najbardziej udany. Już kombinuję do jakich innych dań go wykorzystać. Sama zupa jak zupa. Nic specjalnego.

    OdpowiedzUsuń
  6. Kremowa konsystencja - uwielbiam. Bardzo smakowite zdjęcie!

    OdpowiedzUsuń
  7. Melduje, ze sie wlasnie gotuje :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ohhh mon Dieuuu!!! To jest niesssamowite! Ten 'sos' nadaje swietnego, ostrego smagu, ktory cudownie wspolgra z zupa; niebo w gebie, naprawde!
    Dodalam tylko troche przypraw (kumin, kolendra itp.) ale tak minimalnie.
    I Stefek tez wniebowziety!

    Raz jeszcze dziekuje za ten pyszny przepis Anoushko! :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Bea, nawet nie wiesz jak sie ciesze !!!
    :)))

    OdpowiedzUsuń
  10. A wiesz jak my sie cieszymy?!? :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Hmmm... tylko wiesz, ja mam ten 'szwajcarski' olbrzymi zamrazalnik w lodowce! wiec nie wiem, czy sie tam ta fasola zmiesci... ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Bea, nasz jest duzy. Moge Ci przechowac :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ups... teraz dopiero zauwazylam, ze napisalam przy zupie komentarz do fasoli! :))

    OdpowiedzUsuń