wtorek, 2 marca 2010

Przepraszamy za usterki…

Sama nie wiem, co mnie dziś podkusiło. Na rozum padło? W każdym bądź razie zaczęłam się bawić kodem html… Niestety, gdy nieodpowiednie osoby znajdują się nagle w nieodpowiednim miejscu, takie zabawy kończą się jak widać na załączonym obrazku… Straciłam wszystkie gadżety oraz cześć Waszych komentarzy. Nad tymi pierwszymi będę musiała popracować. Te drugie może uda mi się odzyskać, bo Ptit Suisse mnie pociesza, że miesiąc temu zrobił backup postów i komentarzy.
Póki co blog wygląda jak wyglądać absolutnie nie powinien… Mam nadzieję, że szybko uda mi się zapanować na tym bałaganem.

Ale jestem wściekła! Gdybym mogła, to bym się pogryzła…

***

Dziś, 5 marca, zakończyłam prace nad nowym wyglądem bloga.
Mam nadzieję, że podoba Wam się tak samo jak mnie... tzn. bardzo ;)

28 komentarzy:

  1. fakt że blog wygląda inaczej niż poprzednio, ale cóż, wiosna idzie, czas na zmiany ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nic nie mówię, trzymam kciuki:) Będzie dobrze!

    OdpowiedzUsuń
  3. Żabo, będzie dobrze,ja to wiem :)
    I nie gryź się absolutnie, bo potem szczepienia trzeba będzie robić :)
    Trzymam kciuki i buziaczki ślę :***

    OdpowiedzUsuń
  4. To już wiadomo, co zrobiłaś z częścią pomarańczy :D Będzie dobrze, trzymam kciuki :)

    OdpowiedzUsuń
  5. wyrazy wspolczucia. Z tym gryzieniem sobie to moze uwazaj, bo jestes pewna, ze jestes szczepiona? ;-) No i trzymam kciuki za operacje wskrzeszania starego html.

    OdpowiedzUsuń
  6. No tak... inaczej jakoś ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. trzymam kciuki za odzyskanie utraconej zawartosci,a pomalutku i blog odzyska swoj wyglad!!! nie martw sie!!!!
    Pozdrawiam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Anoushko, wspolczuje nerwow :( I trzymam kciuki by wszystko wrocilo do dawnego stanu ;)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  9. Dziękuję za kciuki i słowa otuchy!

    Najgorsze jest to, że ja w tym tygodniu nie mam czasu na nic, więc nie mam pojęcia kiedy mi się uda zrobić z tym wszystkim porządek :(

    A tak w ogóle, to ten nowy wygląd chyba nie jest taki najgorszy co?

    Co Wy na to :) ?

    OdpowiedzUsuń
  10. kochana, pmaranczowy kolor wjest twarzowy, blog wyglada lepiej niz przecietna blogow innych, strasza jedynie puste listy blogow ulubionych.

    OdpowiedzUsuń
  11. Gdyby to było miesiąc później, można by wtedy podłączyć do prima aprilis ;) No ale... wciąż mamy marzec ;)

    Trochę... pusto się zrobiło...

    OdpowiedzUsuń
  12. Eeee, nie przejmuj się tak, cena kilku komentarzy nie jest chyba zbyt wysoka za tak łądną i świeżą stronę? :)))

    OdpowiedzUsuń
  13. Pani Droga! Czemu Ty nic nie powiedziala? Pomoglabym :P
    Babo jedna zaraz ja Cie pogryze i o! :))))
    Uda sie :)

    OdpowiedzUsuń
  14. ha, ha przyslowiowa kura co noz znalazla ;) coz na pocieszenie dodam, ze nie Ty jedna :D
    nic w przyrodzie nie ginie, najwyzej zmienia wlasciciela, z komentarzy widze, ze wszystko wroci do normy a przy okazji zrobisz wiosenny remont bloga :)
    pozdrawiam z "przedmuchanej" Bretanii

    OdpowiedzUsuń
  15. :)) Anoushko, łączę się w bólu - właśnie odtwarzam swoją listę blogów, bo też mi ją wcięło przy ładowaniu nowej szatki ;)))

    OdpowiedzUsuń
  16. Ocieplenie ma przyjść w czerwcu, więc miło, w międzyczasie, popatrzeć sobie na pomarańcze :)

    OdpowiedzUsuń
  17. ...ja kiedys tak przez przypadek wykasowalam wszystkie zdjecia z bloga :(

    OdpowiedzUsuń
  18. Anoushko, no wiem, powinnam pocieszyć i powiedzieć, że trzymam kciuki za naprawy, ale słowo daję, gęba mi się śmieje... :D Nie dlatego, żebym chciała Ci źle życzyć, ale dlatego, że zanim przeczytałam - to mój wzrok zawisł na pomarańczach i pomyślałam, że Pitt Suisse zagospodarował nadwyżki. :)
    No ale mimo wszystko kciuki trzymam za powodzenie. Naprawiajcie! :*

    OdpowiedzUsuń
  19. rozumiem Twój ból, bo też kiedyś namieszałam
    trzymam kciuki za szczęśliwy koniec tej sytuacji

    OdpowiedzUsuń
  20. Widzę zmiany na bieżąco :))))

    OdpowiedzUsuń
  21. Bardzo dobrze wygląda. Lepiej niż poprzednio jeśli mam być szczera :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Powoli dochodzę do siebie... tzn blog dochodzi. Pewnie jeszcze będę długo przy nim dłubać, bo jak już wspomniałam o kodzie html mam nikle pojecie i do wszystkich zmian dochodzę metodą prób i błędów... Częściej niestety błędów.

    Dziękuję za kciuki! :*

    Komarko, u Ciebie się ślicznie zazieleniło :)

    Małgosiu, te pomarańcze faktycznie świetnie się wpisują w temat przedostatniego wpisu :D

    Fajnie, ze Wam się podoba!

    OdpowiedzUsuń
  23. ladnie,tak delikatnie i swiezo i pachnaco....

    OdpowiedzUsuń
  24. Anoushka, wlasnie nie ja pierwsza widze ze slusznie wykorzystalas pomarancze :-)
    Nie dla mnie jednej, ale akurat mnie ten "layout" szalenie sie podoba!
    A Ty uwazaj, bo jak Cie Polcia ugryzie to bedzie dopiero cyrk :D

    OdpowiedzUsuń
  25. A to już zmieniłaś wygląd? Bo piszesz, że blog nie powinien tak wyglądać, a wygląda fantastycznie! Droczysz się chyba, co? Jest lekko, elegancko, estetycznie. Uwielbiam ten rodzaj rozumnej, świadomej prostoty. Jak to mówią, przez prostotę do elegancji. Ja może się nie znam, ale teraz to jest jeden z ładniejszych blogów, które znam.

    OdpowiedzUsuń
  26. Aha, zapomniałem dodać: warto założyć bloga próbnego z takim samym szablonem i gadżetami, na którym robi się wszelkie eksperymenty. Nawet jak się coś popsuje, to nie boli :) A jak wszystko jest ok, kopiuje się kod do bloga zasadniczego i mamy pewność, że nic się nie wysypie. Hehe, mam takiego bloga próbnego, który nagle (bo przecież ja NIC nie zrobiłem!) przestał się wyświetlać :) Wkleiłem kod zasadniczy sprzed zmian i mogłem zacząć psuć od nowa.

    OdpowiedzUsuń
  27. GOSIU, BASIU, ANTONI,
    Merci beaucoupe :)
    Ogromnie się cieszę, że Wam się podoba :)

    ANTONI,
    dziękuję, za pomyśl z tym blogiem do testów... że tez, ja, głupia baba, wcześniej na to nie wpadłam...!

    OdpowiedzUsuń
  28. Ślicznie :)
    Ładniej niż poprzednio :))))

    OdpowiedzUsuń